Kilkudniowy pobyt na Sycylii z założenia miał służyć przede wszystkim wyrwaniu się z wciąż zimnej w tamtym czasie Polski. Kilka dni to pewnie zbyt krótko, by wyciągać jakiekolwiek daleko idące wnioski na temat wyspy. Nie chcąc pozować na eksperta od Sycylii i duszy jej mieszkańców, wpis utrzymam w raczej lekkim tonie. Nie zabraknie generalizowania, upraszczania i uogólnień czyli tego, co polski internet lubi najbardziej. Więc co zaskoczyło mnie na Sycylii?
Margherita to smaczna pizza
W 1889 roku jeden z neapolitańskich kucharzy, Raffaelo Esposito, zadedykował królowej Małgorzacie Sabaudzkiej nowy rodzaj pizzy: z mozarellą. Pizza tak przypadła do gustu królowej, że została nazwana jej imieniem. Na Sycylii margherita jest pizzą wybitną. Upieczona na cienkim cieście, polana oliwą, soczysta, z przepysznym serem o smaku mozarelli (a nie kartonu), położonym na sosie pomidorowym o smaku pomidorów (a nie keczupu). Z polską pizzą sycylijska mozarella nie ma nic wspólnego. U nas przegryzka do piwa dla mało wymagających studentów, tam pełnoprawne danie zadowalające smakoszy.
Capriciosa jest z jajkiem
Właśnie tak, co ważniejsze takie połączenie smakuje wyśmienicie. Przypomnijmy: w wersji tradycyjnej capriciosa jest ulepszoną wersją margherity. Na margheritę kładziemy pieczarki oraz szynkę i otrzymujemy capriciosę. Tutaj dodatkowo krojone jajko na twardo dorzucane jest do pizzy po wypieczeniu, jako górna warstwa. Pizze wręcza kucharz osobiście, z uśmiechem życząc buon appetito! Takie rzeczy tylko na Sycylii.
Ludzie nie mówią w językach obcych
Śmiać się czy płakać? Chęć pomocy podróżnemu, wytłumaczenia mu drogi, jest na Sycylii wprost proporcjonalna do nieznajomości języka. Zatrzymajmy się pochyleni nad mapą gdzieś w cieniu palmy. Już po chwili podchodzi do nas starszy Sycylijczyk (lub starsze małżeństwo) i z zabójczym uśmiechem zaczyna dopytywać o szczegóły wycieczki. Wszystko nienagannym włoskim. Odpowiedź po angielsku wcale małżeństwa nie zniechęca – za pomocą gestów, pojedynczych słów, uśmiechów i mapy starają się jak mogą wytłumaczyć trasę. Niecodzienne zgromadzenie budzi zainteresowanie przejeżdżającego na skuterze chłopaka. Ten, świadom swoich ograniczeń, woła kolegę znającego kilka słów w języku Szekspira. Narada nad kierunkiem wycieczki zaczyna przybierać kształt zgromadzenia. Na ulicy zatrzymuje się samochód, otwiera okno i coś w naszym kierunku wykrzykuje. Przechodnie przystają zaciekawieni. Krąg się powiększa…
Na Sycylii nigdy nie zostaniecie sami (co ma swoje dobre i złe strony).
Na Etnę można wyjechać samochodem
Najwyższy wulkan Europy – to brzmi dumnie. Wydawałoby się, że zdobycie Etny jest zadaniem zarezerwowanym dla doświadczonych alpinistów i szalonych ryzykantów. Wylewająca się z krateru lawa, buchające opary siarki, niedostępne skaliste podejścia… W rzeczywistości, Etna ma niewiele wspólnego z wrotami piekieł. Chyba że piekłem jest wyjątkowe nagromadzenie ludzi na niewielkim obszarze.
Wycieczka na Etnę stanowi obowiązkowy punkt programu dla zwiedzających Sycylię. Aby nieco ułatwić zdobycie góry niedzielnym turystom, obrotni Sycylijczycy wybudowali na zboczach góry kolejkę linową. Kolejka wywiezie nas na wysokość 2500 m.n.p.m. Do szczytu ciągle daleko, dla turystów z grubszym portfelem przygotowano zatem dalsze ułatwienia. Po wyjściu z wagonika kolejki linowej, i obowiązkowych zakupach w pobliskim sklepie z pamiątkami (!), istnieje możliwość wynajęcia jeepa. Samochód krętą drogą zabiera turystów aż do Torre del Filosofo na 2900 m.n.p.m.
Szczęśliwie dalej dojechać się już nie da – jest zbyt stromo, grząsko i niebezpiecznie. Sam wierzchołek Etny to domena doświadczonych wspinaczy…
Więcej o wyprawie na Etnę przeczytać możecie tutaj: Sycylia: Etna jak wejsć na wulkan?
Plaże na Sycylii to prawdziwa rzadkość
Złoty drobny piasek, szum fal, drink z palemką… Jeśli myślicie, że wyjazd na Sycylię to niekończący się maraton plażowania, możecie się srogo zaskoczyć. Znalezienie piaszczystej plaży z łagodnym zejściem do morza może zająć dobrych kilka godzin. Gdy do wymagań dołożymy jeszcze czystość i niewielką liczbę turystów, zadanie staje się prawie niewykonalne. Czy wobec tego wizyta na Sycylii dla zadeklarowanych plażowiczów będzie czasem straconym? Niekoniecznie – oto jak radzą sobie zaprawieni w bojach Sycylijczycy:
Na Sycylii nie ma uchodźców
Nie ma. Tyle w temacie, mimo wytężonej uwagi nie natrafiłem podczas mojej obecności na żaden obóz dla uchodźców. Nikt nie zaczepił mnie na ulicy, nikt nie prosił o pieniądze, nie czułem się ani przez moment zagrożony. Do brzegów wyspy nie przybijały przepełnione łodzie z kobietami i dziećmi. Nikt nie wskakiwał na TIRy, nie terroryzował mieszkańców. Problem uchodźców na Sycylii (czy tylko tam?) jest mocno przekoloryzowany.
[miało być zdjęcie uchodźców, ale przecież na Sycylii ich nie ma]Parki w Palermo są zamykane na noc…
Dla mnie sytuacja niebywała. Kiedy upał nieco odpuszcza i na Sycylii robi się w końcu przyjemnie chłodno, pierwszą myślą jest spacer po parku i wsłuchanie się z nocne życie miasta. Niestety! Stolica wyspy zamyka parki na noc, zaskoczeni turyści mogą patrzeć zazdrośnie na puste ławki i spokojne alejki tylko zza parkowych krat. W ciągu dnia, gdy słońce wysysa z człowieka resztki sił, chętnych na zwiedzanie parku jest bardzo niewiele. Tym samym park miejski w Palermo stoi niemal pusty przez całą dobę. Służby oczyszczania miasta otwierają szampana.
…gdzie noc to godzina po 20:00
Pociągnę ten absurdalny temat. Zamykanie parków na noc można jeszcze obronić – kwestie bezpieczeństwa, konserwacji, utrzymania porządku… Jednak dla mieszkańców Palermo noc zaczyna się już o godzinie 20:00. Wtedy park (a także większość ulic) pustoszeje, mieszkańcy chowają się w domach, turyści zaczynają desperacko szukać otwartych restauracji. Nocne życie w Palermo? Tylko dla wtajemniczonych.
Słaba komunikacja publiczna i wyśmienity autostop
Właściwie znając włoskie realia, nie powinienem być zaskoczony. Komunikacja miejska we wszystkich miastach Sycylii (może poza Palermo) jest chaotyczna bądź w ogóle nie istnieje. Komunikacja międzymiastowa oparta jest na modelu pajęczej sieci, gdzie wszystkie nitki zbiegają się w jednym punkcie – Palermo. Przejazd z miasta do miasta owszem jest możliwy, ale zazwyczaj z przesiadką w stolicy. Nawet jeżeli miałoby to oznaczać nadłożenie kilkudziesięciu kilometrów drogi… Po godzinie 17:00 wydostać się z sycylijskiego miasteczka komunikacją publiczną najczęściej się nie da.
Braki w komunikacji zbiorowej rekompensuje autostop. Przed wyruszeniem na Sycylię naczytałem się rozmaitych opinii na temat podróżowania po wyspie stopem. Większość dość sceptycznie podchodziła do możliwości stopowania po Sycylii, tłumacząc rezerwę mieszkańców ich skrytością i nieufnością wobec obcych. Osobiście niczego podobnego nie doświadczyłem. Jednego dnia zdarzyło mi się jechać przez wyspę z siostrą – złapaliśmy 9 stopów, w tym jeden o zmierzchu, w zapadłym miasteczku Nicosia, który zabrał nas 150 kilometrów dalej do Catanii. Kierowca po przyjeździe do miasta nadłożył drogi, podwiózł pod sam hotel i upewnił się, że jesteśmy bezpieczni. Historia jak z bajki.
No właśnie, cała Sycylia to wyspa jak z bajki, mimo swej popularności wciąż autentyczna i czarująca. To kiedy pakujemy walizki ponownie?
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
Wspaniały blog,mam dużo wspólnego z Twoją filozofią podróżowania,podróżuję gdzie się da,ile się da,w miarę ekonomicznie(nie mylić ze skąpstwem).Palermo odwiedziłam w grudniu ,mieszkałam na głównej ulicy w wynajętym mieszkaniu i muszę powiedzieć że o spaniu nie było mowy.Ulica żyła na okrągło,muzyka,śpiewy,tańce,restauracje,całą noc impreza!Nie wiem jak boczne uliczki,ale na głównych naprawdę nie śpią,a o poranku może ok.6 rano,pod moim oknem zapach kawy… Czytaj więcej »
Dziękuję za barwną relację i miłe słowa! Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej na bloga 🙂
Super opis. Może się tam kiedyś wybiorę. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam
Dziękuję. Naprawdę warto. Pozdrawiam!
Trochę dziwi mnie opinia o braku nocnego życia. Może w Palermo ale Catania żyje w nocy i to jak! Restauracje są otwarte, ludzie tańczą, bawią się, spacerują. Ba, niedaleko Catanii jest miasteczko gdzie odbywa się nocny targ. Ludzie robią zakupy, zjeżdżając się z okolicznych miast a bary i restauracje pękają w szwach. Także z mojego doświadczenia Sycylia żyje nocą i… Czytaj więcej »
Zgadzam się, Catania żyje w nocy, co opisałem TUTAJ. Tylko te pozamykane na noc parki… Nocny targ – brzmi niesamowicie, następnym razem muszę tego doświadczyć!
czy moge prosic o nazwe tego miasteczka, w ktorym noca jest targ ?
Cześć jak nazywa sie to miasteczko z nocnym targiem?
Cieszę się, że poruszyłeś ten temat. Jeśli mam być szczera to nie spodziewałam się nocy o 20, tym bardziej na Sycylii. Dość to jest dziwne. Jechać tam na urlop a tu zamknięte :D.
Piękne zdjęcia z Etny!
Dzięki. Też się zdziwiłem widząc wymarłe miasto o tej godzinie 😉
Kolejny świetny post, czekam na więcej. A propos zdobywania Etny samochodem – przy zjeździe należy hamować silnikiem, a nie hamulcami. Nam, w wypożyczonym samochodzie, przegrzały się i akurat przestały działać koło posterunku Carabinieri w okolicy Zafferany – jeden Carabinier na posterunku, rozmawiający po angielsku tak samo jak my po włosku, czyli wcale. Mimo szczerych chęci obu stron komunikacja była ciężka,… Czytaj więcej »
Witam ponownie!
Haha, dogadywanie się z Włochami stanowi przygodę samą w sobie 🙂
Pozdrowienia
Piękny kawałek waszej historii, bardzo przyjemnie się to czyta, inspirujecie swoją przygodą. Pełen podziw dla Was za odwagę kochani.
Dzięki! Zapraszam na inne artykuły po więcej przygód.
Bardzo fajny blog, będę tu zaglądać. I bardzo fajny wpis. Podoba mi się tym bardziej, że myślę nieustająco by się wreszcie wybrać na Sycylię. A wasza historia ze stopem przypomina mi Gruzję, gdy kierowca nas zawiózł, gdzie chcieliśmy, choć właściwie to jechał w przeciwnym kierunku. Musiał nadrobić dla nas drogi. Ale w międzyczasie razem ze swoim siostrzeńcem pośpiewali nam gruzińskie… Czytaj więcej »
Tak, chyba spotkanie z lokalnymi mieszkańcami są tym, co najbardziej wpływa na wspomnienia w wyprawy.