Nieznajowa dzisiaj
Spacer dawnym wiejskim gościńcem, pomimo pięknej pogody, pobudza do smutnych refleksji. Po dawnej świetności wsi nie zostało nic. Turysta mija nieliczne łemkowskie krzyże i kamienne kapliczki, coraz bardziej odchylone od pionu działaniem sił przyrody. Najczęstszym motywem kapliczek jest ukrzyżowanie, innymi tematami są Święta Rodzina i święty Mikołaj. Łemkowskie krzyże i kamienne kapliczki stawiane były zwykle w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku.
O obecności ludzkich siedzib świadczą zdziczałe drzewa owocowe, które wybujały w miejscach dawnych ogrodów, oraz kamienne piwnice, dziś przykryte grubą warstwą ziemi, niemal niewidoczne. Bez znajomości losów tej doliny, postronny obserwator przeszedłby obok obojętnie, nie domyślając się nawet tragicznej historii Nieznajowej.
Chcąc przypomnieć o niespokojnych losach Łemków, w pięciu dawnych łemkowskich wioskach (Lipna, Nieznajowa, Czarne, Radocyna i Długie) stanęły wyciosane z jodły drzwi. Stoją w szczerym polu, niczym portale do nieistniejącego już świata. Do każdych przybito symboliczne numery domów oraz tablice z informacjami, mapkami i archiwalnymi zdjęciami. Ten sposób upamiętnienia dawnych mieszkańców wymyśliła Natalia Hładyk, absolwentka ASP w Krakowie.
Znamiennym jest fakt, że także drzwi w Nieznajowej popadły w zapomnienie. Postawione w 2008 roku, dziś straszą łuszczącą się farbą. Mapki, zdjęcia i informacje zamieszczone na drzwiach są już niemal niewidoczne, wyblakłe od słońca, rozmyte deszczem. Czy nie podobnie rozmyta, a nawet wyblakła jest nasza pamięć i wiedza o Łemkach i ich tragicznych losach w powojennej Polsce?
W stronę Wołowca lub Czarnego
Jedyny stojący do dziś w dolinie Wisłoki dom pełni obecnie funkcję drogowskazu. Przekraczając potok Zawoja na prawo od domu, czyli na północ, trafimy na trakt wiodący w stronę Wołowca. Cicha, opustoszała polna droga po kilkuset metrach doprowadzi nas do dawnego łemkowskiego cmentarza. Kilkanaście nagrobków stoi tu w absolutnej ciszy, którą przerywa co jakiś czas krzyk orlika wypatrującego ofiary na pobliskim uschniętym drzewie.
Warto przekroczyć na chwilę ogrodzenie i spacerując między kamiennymi grobami zastanowić się, dlaczego tylko tyle pozostało po 70 latach z dobrze prosperującej, ludnej wioski. Nieznajowa to znak ostrzegawczy, niewygodna i bardzo bolesna lekcja, do czego doprowadzić może fala strachu i nieuzasadnionej niechęci wobec mniejszości. Czy to nie dlatego dziś popada w zapomnienie?
Skręcając przy samotnym domu w lewo, na południe, ryzykujemy trudniejszą przeprawę przez rzekę. Nurt jest wprawdzie spokojny, ale potok dość głęboki. Rozważny piechur przemyśli nadłożenie kilkudziesięciu metrów w celu znalezienia dogodnego brodu. Po przekroczeniu rzeki turystę czeka niespodzianka – oto w widłach Wisłoki i Zawoi, ukryty między drzewami stoi kolejny dom, tym razem jakby zamieszkały. Dym z komina i śmiechy na podwórzu nie są widokiem, którego oczekiwać można w tej odludnej dolinie. Robiąca szybkie pranie w Wisłoku kobieta z uśmiechem zachęca do odpoczynku w cieniu chatki. Jesteśmy w schronisku w Nieznajowej.
Chatka w Nieznajowej
Chatka w Nieznajowej pod opieką Stowarzyszenia Miłośników Nieznajowej działa jako schronisko turystyczne od 1989 roku. Otwarta przez całe lato, oferuje bezpłatny nocleg tym nielicznym turystom, którzy zapuszczą się w dzikie rejony doliny Wisłoki. Jedyną formą zapłaty za nocleg będzie pomoc przy pracach domowych: rąbanie drewna czy noszenie wody lub uzupełnienie zapasów świec, worków śmieciowych itp. Szczegóły tutaj.
Po nabraniu sił w chatce, podróżnych czeka pełna wrażeń i wyzwań droga w kierunku Czarnego. Ścieżka kilkukrotnie przecina rzekę, więc po intensywnych deszczach podążanie tym szlakiem może być niewykonalne. Latem, gdy deszcze spadają tu rzadko, stan wody utrzymuje się na tyle nisko, że przez rzekę można przejść suchą stopą skacząc po większych kamieniach.
Przekroczenie rzeki nie będzie też stanowić problemu dla rowerzysty i jeźdźca. Większym problemem może być stromy podjazd na odcinku Czarne – Krzywa, który pozbawi sił nawet najsilniejszego cyklistę i najbardziej wytrzymałego konia. Częste przerwy podczas wspinania się pod górę przeznaczyć można na podziwianie kolejnych drzwi do nieistniejącego domostwa i urokliwego cmentarza w Czarnem.
Nieznajowa – jak dojechać
- Autobusem najprościej dojechać z Jasła. Wsiadamy do autobusu relacji Jasło – Grab (rozkład jazdy tutaj) i wysiadamy na przystanku Wyszowatka, ROSTAJNE, SKRZYŻOWANIE. Następnie podążamy drogą polną biegnącą wzdłuż Wisłoki, gdzie kiedyś stały zabudowania wsi Nieznajowa. Trasa jest dobrze opisana i oznakowana.
- Przez Nieznajową przebiegają też żółte szlaki piesze i konne (Konieczna – Radocyna – Nieznajowa – Wołowiec).
- Osobiście polecam zwiedzanie doliny (i całego Beskidu Niskiego) rowerem. Wciąż nieucywilizowany, przecinający liczne strumienie, przepiękny widokowo odcinek Rozstajne – Nieznajowa – Czarne będzie silnym punktem każdej wycieczki.
Beskid Niski
Beskid Niski zwiedzałem z przewodnikiem „Beskid Niski dla prawdziwego turysty„. To kraina autentyczna, urzekająca wyjątkowymi krajobrazami, fascynująca nieoczywistą historią, zaskakująca bogactwem architektonicznym lokalnych cerkwi. To mała ojczyzna Łemków, mikroświat pogranicza, mieszanka religii, kultur i historii. Miejsce magiczne, które polecić można wszystkim odrzucającym spłaszczony i ujednolicony obraz Polski pokazywany w telewizji. Watro zdać sobie sprawę, że z takich pozornie nieprzystających do siebie, odmiennych skrawków ziemi uszyta jest dzisiejsza Polska.
A tutaj zapoznać się możecie z całą ofertą wydawnictwa Rewasz: klik. Zachęcam do lektury tego moim zdaniem najlepszego wydawnictwa na polskim rynku.
PS. plecak na podróż już masz?
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
uau! Miałam wrażenie, że czytam jakiś wstęp pracy naukowej. Dzięki za Twój trud opisania tych niewidocznych już wiosek – dzięki Tobie możemy znów to „zobaczyć” 😉
Mam nadzieję że nie zanudziłem, chciałem przybliżyć trochę historię i fakty 😉
Nie jest łatwo opisać coś co nie istnieje… Tobie się udało oddać klimat opuszczonych wiosek. Również zdjęcia bardzo udane. Pozdrawiam
Dziękuję! I zapraszam jak najczęściej.
Bardzo fajnie opisujesz swoje wyprawy, super widoki !
A o takiej wsi nic nie widziałam no ale ja trochę inny rejon 🙂
Dzięki! Swoimi wpisami mam nadzieję promować szczególnie mniej znane zakątki Polski – cieszę się że tym razem się udało 🙂