Droga zaczyna się pogarszać już na wiele kilometrów przez pierwszymi zabudowaniami. Pierwsze wyrwy w asfalcie, podobnie jak pierwsze krople deszczu, pojawiają się gdzieś za Białkowem. Dalej z każdym kilometrem jest już tylko trudniej. Pędzące na złamanie zawieszenia samochody rozbryzgują kałuże, silny wiatr utrudnia manewrowanie między kolejnymi wyrwami w drodze. Ciemne burzowe chmury nie pozostawiają złudzeń co do dalszego rozwoju wydarzeń. Wszystko jakby sprzysięgło się przeciwko rowerzystom zmierzającym uparcie w stronę niemieckiej granicy, do położonej nad Odrą wsi Kłopot i Muzeum Bociana Białego.
Kłopot
Po przejechaniu rogatek wsi, krajobraz zmienia się diametralnie. Asfalt ostatecznie urywa się, by płynnie przejść w kostkę brukową. Rower podskakuje na kocich łbach uniemożliwiając szybszą jazdę. Ma to swoje plusy – uwaga podróżnych skupiona jest teraz na wolno przesuwającym się otoczeniu. Mijane domy są stare, choć raczej zadbane, zdecydowana większość pomalowana w pastelowych kolorach. Na kilku ścianach wymalowano wizerunki bociana, to i ówdzie dostrzec można strzałkę kierującą do muzeum i schroniska. Muzeum i schronisko w tej odludnej, trudno dostępnej wsi?
Burza, która ścigała podróżnych na drodze dojazdowej teraz cichnie, a zza ciemnych chmur pobłyskuje ciepłe, popołudniowe słońce. Kocie łby we wsi zniechęcają do szybkiej jazdy także samochody, ruch uliczny w Kłopocie jest niewielki, wręcz zamiera. Warkot silnika rzadko burzy spokój mieszkańców wsi, co ci przyjmują z widocznym zadowoleniem. Część z nich zadowolenie to oznajmia… głośnym klekotaniem.
Muzeum Bociana Białego
Wyglądająca i żyjąca prawie jak skansen wieś Kłopot, cicha, omijana przez przejeżdżające samochody, położona z dala od szlaków komunikacyjnych, zlokalizowana na wiecznie wilgotnym polderze zalewowym, okazuje się być idealnym środowiskiem życiowym dla Bocianów białych (Ciconia ciconia). We wsi gniazduje obecnie 17 (?) par bocianów, prężnie działa też jedyne w Polsce Muzeum Bociana Białego. Link tutaj.
Bocianowo
To prawda, w Polsce znajdziemy miejscowości, w których żyje więcej bocianich par. Nie znajdziemy chyba jednak żadnej, w której bociany byłyby obdarzone takim szacunkiem i opieką. Kłopot, ze względu na nietypową fascynację mieszkańców, nazywany jest Bocianowem. Tutaj wszystko kręci się wokół tych pięknych ptaków. Przystanek autobusowy ozdobiono muralem przedstawiającym sceny z życia bocianów. Wysiadając z autobusu nie ma żadnych wątpliwości, co we wsi jest najważniejsze.
Naprzeciwko przystanku, wbrew wszelkim trudnościom, dzięki pracy pasjonatów i wolontariuszy, działa Muzeum Bociana Białego. Mało tego – muzeum funkcjonuje także jako schronisko, mogąc przyjąć 25 gości w prostych pokojach. Nocleg w schronisku jest sprawą wyjątkową – poza możliwością darmowego zwiedzania wystawy muzeum po godzinach otwarcia, goście mogą wspiąć się na pobliską platformę widokową, z której rozpościera się panorama na całą wieś.
Nawet bez lornetki naliczyć można kilkanaście bocianich gniazd ulokowanych na dachach chałup, na słupach elektrycznych, na specjalnych platformach… W Kłopocie rozgrywa się specyficzna rywalizacja między mieszkańcami, które gospodarstwo okaże się najbardziej przyjazne dla bocianów i przyciągnie najwięcej bocianich gniazd.
Wystawa Muzeum Bociana Białego
Wystawa muzeum, mimo że niewielka, zaskakuje szczegółowością informacji i pomysłowym ich przedstawieniem. Organizator postawił na święcący tryumfy model interaktywny – zwiedzający może pogrzebać ręką w worku imitującym żołądek bociana i wyciągnąć z niego elementy bocianiej diety. W ten sposób łatwo zapamiętać, że bocian jest ptakiem całkowicie mięsożernym, nie je trawy ani chleba.
Kolejne instalacje pokazują trasy przelotów migracyjnych ptaków i główne zagrożenia, jakie czekają migrujące ptaki po opuszczeniu Polski. Odwiedzający mogą wziąć do ręki model nadajnika, jaki przyczepiany jest do ptasiej nogi i z wypiekami na twarzy śledzić losy tych ptaków, których wędrówki udało się zarejestrować. Idąc dalej zobaczymy rekonstrukcję bocianiego gniazda w skali 1:1, dotkniemy modelu bocianiego jaja, poczytamy o historii regionu, by na koniec przejrzeć mapki regionu i kupić drobne pamiątki. Brawo!
Muzeum Bociana Białego czynne jest od wtorku do niedzieli. Godziny poniżej:
- kwiecień – wrzesień:
w godzinach: 10.00-18.00 - październik – marzec:
w godzinach: 10.00 – 16.00
Nocleg kosztuje 25 PLN, trzeba przynieść swój śpiwór bo w pokojach nie ma koców ani prześcieradeł.
Kłopot mieszkańców Kłopotu
Wspomniałem wcześniej, że Kłopot leży na terenie polderu zalewowego. Ustronne położenie na szerokiej równinie, w sąsiedztwie Odry, tak dobre dla bocianów, jest przekleństwem mieszkańców. Ziemie wokół Kłopotu, póki co nieformalnie, przeznaczono na teren zalewowy. Od lat nie wydano nowego pozwolenia na budowę domu, niepewna przyszłość wsi zniechęca do większych inwestycji i remontów istniejących zabudowań.
Ten stan zawieszenia, świadomość nieuchronnej zagłady, negatywnie wpływa na inicjatywę mieszkańców. W Kłopocie nie funkcjonuje, mimo możliwości dofinansowania remontu, ani jedno gospodarstwo agroturystyczne. Mieszkańcy, którzy stanowią zbitkę przesiedleńców z różnych regionów Polski, wciąż chyba nie mogą odnaleźć nowej tożsamości. Część kryje się za kolorowymi, nowootynkowanymi ścianami domów, część pielęgnując kresowe tradycje wystawia przed dom ławeczkę i kontempluje niespiesznie toczące się przed oczami życie.
Wieczorem wieś zamiera i nawet lokalny bar nie otwiera swych drzwi dla przybyszów.
Co ciekawe, ewentualne zalanie polderu nie zaszkodzi w żaden sposób bocianom. Wyprowadzka ludzi, brak samochodów, niski poziom wody tylko poprawi warunki bytowe Ciconia ciconia.
Most w Kłopocie
Skręcając na jedynym rondzie we wsi w kierunku zachodnim, dotrzemy do nietypowego zabytku, który dobrze ilustruje stan, w którym znajduje się obecnie Kłopot. Wiejska droga wyprowadzi nas poza obszar zabudowań, by kręcąc wśród krzewów i drzew nagle urwać się nad samą Odrą. Oczom podróżnego ukaże się niecodzienny widok: oto na drugą stronę rzeki prowadzi żelbetowy most, który urywa się w połowie drogi…
To unikatowe molo z betonu i stali jest pozostałością z czasów wojennych. Przed II wojną światową Kłopot, a właściwie Kloppitz, połączony był mostem z inną niemiecką miejscowością: Fürstenberg. Zbudowany na początku XX wieku most posłużył do ewakuacji miejscowej ludności przed nacierającą armią radziecką w roku 1944. Po udanej ucieczce, most wysadzono aby opóźnić pogoń Armii Czerwonej. Koniec wojny przyniósł zmianę granic, a mostu już nie odbudowano – w tamtych czasach Polska sceptycznie odnosiła się do idei otwierania się na Zachód.
Szlak rowerowy Kłopot – Krosno Odrzańskie
Na zburzonym moście kończy się droga prowadząca z Kłopotu. Zawracać będą musiały tylko osoby zmotoryzowane. Rowerzyści skierować się mogą na południe, gdzie prowadzi niebieski Rowerowy Szlak Odry. Pomimo uciążliwego przejazdu po betonowych płytach, warto wybrać się tą trasą.
Prowadzący wałem przeciwpowodziowym szlak kieruje nas przez tereny zalewowe, gdzie stada łabędzi, bocianów i czapli niczym nie niepokojone żerują na mokradłach. Szeroko rozlewająca się w tym miejscu Odra odbija światło słoneczne. W zasięgu wzroku o cywilizacji przypomina tylko powolnie sunący z biegiem rzeki prom. Dopiero gdy spojrzymy przez ramię, ponura sylwetka zrujnowanego mostu przypomni, jak niszczycielskim stworzeniem jest człowiek, i jak pozorny może być dzisiejszy spokój na obrzeżach Kłopotu.
Zachodnie Kresy Rzeczpospolitej
Zachodnie Kresy Rzeczpospolitej zwiedzałem z przewodnikiem Bogusława Różyckiego o tym samym tytule. Krajobraz polskiego pogranicza fascynuje mnie od zawsze. Dotychczas skupiony na odkrywaniu tajemnic ściany wschodniej, teraz swoją uwagę zwracam też ku zachodnim rubieżom. Jakie tajemnice kryje niemiecko-czeskie pogranicze? Zachęcam do śledzenia cyklu wpisów o kresach zachodnich!
- „Zachodnie Kresy Rzeczpospolitej” kupicie już od 23,90 PLN na przykład TUTAJ.
- A TUTAJ zapoznać się możecie z całą ofertą Rewasza. Zachęcam do lektury tego moim zdaniem najlepszego wydawnictwa na polskim rynku.
PS. plecak na podróż już masz?
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
bardzo ciekawe raz był w kłopocie tyle już wie ???????
Część kryje się za kolorowymi, nowootynkowanymi ścianami domów, część pielęgnując kresowe tradycje wystawia przed dom ławeczkę i kontempluje niespiesznie toczące się przed oczami życie.—— ludzie pracuje a nie leżą dla niektorych chyba muszą na środku drogi siedzieć by zostali zaauważeni
bylam w klopocie u przyjaciol smutna ta wioska jakby wymarla piekny przystanek malutki sklepiczek ach a jednak mieszkaja tam cudowni ludzie z roznych stron polski pozdrawiam
Misza, zdecydowanie brakuje mi cierpliwości – nie mogę się doczekać kolejnego artykułu. Dziś po przeczytaniu o Kłopocie zrobiło mi się smutno. Żałuję, że tak piękne miejsca, jak to są skazane na zapomnienie. Szkoda.
Może przez mojego bloga uda się choć kilka takich miejsc przywrócić do życia !
Dziękuję za miłe słowa, zapraszam jak najczęściej 🙂
Fajne klimaty 🙂 pozdrowienia!
Przepraszam, że czepiam się szczegółów, ale jako budowlańcowi rzuca mi się w oczy – żelbetowy most, nie żelbetonowy.
Swoją drogą – bardzo lubię takie ciekawostki, więc dziękuję za zwrócenie uwago na Kłopot.
Pozdrawiam!
Dziękuję za poprawkę, już uwzględniona. Bardzo cieszą mnie komentarze pod wpisami o polskich ciekawostkach, miło wiedzieć że znajdują czytelników!