Sycylia to kontynent, nie wyspa! Miejscowi powtarzali mi tą prawdę jak mantrę. Pierwszego dnia pobytu tylko się na te słowa uśmiechałem, ostatniego dnia byłem skłonny w nie uwierzyć. Sycylia to wyspa zadziwiająco różnorodna, nieoczywista, niepokojąco piękna.
Tutaj śnieg na Etnie zalega do końca kwietnia, w wysokich górach powietrze jest surowe i chłodne, przyroda przypomina bardziej północnoeuropejskie krajobrazy. W tym samym czasie nadmorskie miasta wibrują rozgrzanym powietrzem i szaleńczym rytmem ruchu ulicznego. Palermo i Katania, dwie najważniejsze metropolie na wyspie usiłują uwieść odwiedzającego swym szaleńczym urokiem.
Wystarczy jednak wyjechać z miasta, by o godzinę drogi znaleźć spokojne, historyczne miasta: Syrakuzy i Taorminę na wschodzie, rybackie Cefalu na północy. Komu znudzi się na plaży, może zaryzykować wspinaczkę w oparach siarki i zdobyć najwyższy wulkan Europy, wybuchową Etnę.
Wycieczka wgłąb wyspy to prawdziwa przygoda. Spokojne, położone wysoko w górach miasteczka Sycylijskie niczym nie ustępują urodą Taorminie czy Cefalu, a różnią się od nich znikomą liczbą turystów i unikalnym, autentycznym klimatem. Wśród nich prawdziwa perła, wybrane najpiękniejszym miastem we Włoszech Gangi.
Sycylia to kontynent, nie wyspa!