Reportaże – Blog podrozniczy – Krakow i zagranica okiem Miszy http://www.okiemmiszy.pl Od Karaibow po Uzbekistan. Z przesiadka w Podgorzu. Mon, 21 Aug 2017 19:31:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.5.4 http://www.okiemmiszy.pl/wp-content/uploads/2015/12/cropped-ceux-qui-ne-rient-jamaisLOGO-32x32.png Reportaże – Blog podrozniczy – Krakow i zagranica okiem Miszy http://www.okiemmiszy.pl 32 32 Wskaźnik atrakcyjności turystycznej http://www.okiemmiszy.pl/2017/08/wskaznik-atrakcyjnosci-turystycznej/ http://www.okiemmiszy.pl/2017/08/wskaznik-atrakcyjnosci-turystycznej/#comments Fri, 04 Aug 2017 07:39:27 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=3220 Dyskusja o wyższości gór nad morzem przypomina trochę debatę o wyższości Wielkanocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Podobnie jak święta, każdy rejon Polski ma gorących zwolenników gotowych bronić swojego zdania do upadłego. Doceniając wysiłek lokalnych patriotów ja zastanawiam się, czy istnieje obiektywny wskaźnik pozwalający ocenić walory turystyczne rejonu.

Artykuł Wskaźnik atrakcyjności turystycznej pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Dyskusja o wyższości gór nad morzem przypomina trochę debatę o wyższości Wielkanocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Podobnie jak święta, każdy rejon Polski ma gorących zwolenników gotowych bronić swojego zdania do upadłego. Doceniając wysiłek lokalnych patriotów ja zastanawiam się, czy istnieje obiektywny wskaźnik pozwalający ocenić walory turystyczne rejonu. Pod lupę biorę zaproponowany przez GUS wskaźnik atrakcyjności turystycznej.

Atrakcyjność turystyczna

Problem zaczyna się przy samej definicji atrakcyjności turystycznej. Bo czym tak naprawdę jest atrakcyjność turystyczna? Jedni wskażą walory widokowe – atrakcyjne turystycznie będą rejony malowniczo położone. Za atrakcyjne turystycznie na pewno można uznać rejony górskie, nadmorskie, położone nad jeziorami czy porośnięte lasami.

Inni powiedzą, że na atrakcyjność turystyczną mają wpływ przede wszystkim walory kulturowe. Atrakcyjne rejony to te, w których znajdziemy najcenniejsze kulturowo zabytki, zwłaszcza te najstarsze, wpisane na listę UNESCO. Na atrakcyjność kulturową wpływ mieć też będzie ilość imprez masowych w rejonie, liczba teatrów, ale też obiektów kultu religijnego – celu pielgrzymek. Pielgrzymki to przecież także forma turystyki…

Atrakcyjność turystyczna w końcu wiąże się z dostępnością bazy noclegowej. Rejony piękne widokowo, ale niedostępne, trudne do zwiedzania będą zdaniem GUS mniej atrakcyjne turystycznie (statystycznie) od obszarów z rozbudowana bazą noclegową. Choć tutaj polemizowałbym z GUSem. Czy aby na pewno Beskid Niski jest mniej atrakcyjny turystycznie od Zakopanego?

Podsumujmy. Wskaźnik atrakcyjności turystycznej bierze pod uwagę aspekty:

  • środowiskowe
  • kulturowe
  • związane z baza hotelową
blog turystyczny
Na co zwracają uwagę turyści odwiedzając kraj?

Wskaźnik atrakcyjności środowiskowej

Na tle państw europejskich, Polska zalicza się do krajów o najwyższym wskaźniku różnorodności biologicznej. Oznacza to, że w Polsce znajdziemy ponadprzeciętnie dużo różnych gatunków zwierząt zamieszkujących zróżnicowane środowiska. Duża ilość lasów, obszarów wodnych i błotnych, ekstensywne rolnictwo sprzyja bytowaniu zwierząt na terenie Polski.

Polska od wielu lat aktywnie chroni środowisko. Około 33% powierzchni kraju (!) to obszary prawnie chronionej przyrody. Składają się na to:

  • parki narodowe
  • parki krajobrazowe
  • rezerwaty przyrody
  • obszary Natura 2000
  • obszary chronionego krajobrazu
  • pomniki przyrody

Pierwsze trzy mają szczególne znaczenie przyrodnicze. Im więcej parków narodowych, krajobrazowych i rezerwatów, tym wyższy wskaźnik atrakcyjności środowiskowej otrzyma gmina. Dodatkowe punkty otrzymać można za:

  • wielkość i jakość obszarów górskich (powierzchnia, klasa gór)
  • wielkość i jakość wód (występowanie dużych jezior, wód gruntowych)
  • długość linii brzegowej
  • ilość łóżek w zakładach uzdrowiskowych

Patrząc na mapę poniżej widzimy, że istotnie największą wartość atrakcyjności środowiskowej mają powiaty położone nad morzem, w górach lub na pojezierzach.

wskaźnik atrakcyjności turystycznej
Powiaty o najwyższym wskaźniku atrakcyjności środowiskowej. Dominują obszary nadmorskie, górskie i pojezierza.

Najbardziej atrakcyjne środowiskowo powiaty

Podsumujmy zestawienie. Biorąc pod uwagę tylko czynniki środowiskowe, najbardziej atrakcyjnymi powiatami kraju są:

  1. bieszczadzki
  2. nowosądecki
  3. nowotarski
  4. leski
  5. tatrzański
  6. kłodzki
  7. żywiecki
  8. słupski
  9. sanocki
  10. kołobrzeski

Wygrywa powiat bieszczadzki. Na obszarze powiatu znajduje się w końcu największy górski park narodowy w Polsce, Bieszczadzki Park Narodowy, a także Park Krajobrazowy Gór Słonnych. Znajdziemy tutaj także interesujące krajoznawczo obszary wodne: Park Krajobrazowy Doliny Sanu.

Drugie miejsce zajmuje powiat nowosądecki, także położony w górach. Tereny górskie, malownicze doliny rzeczne Dunajca, Zalew Rożnowski i duża ilość zakładów uzdrowiskowych działają na korzyść powiatu. Nie bez znaczenia jest też fakt, że niemal połowę obszaru powiatu pokrywa las. Powiat leski i nowotarski to także góry, liczne uzdrowiska i zasoby wodne (Zalew Soliński, Zalew Czorsztyński).

Tereny nadmorskie nieco ustępują atrakcyjnością obszarom górskim. Najwyżej notowany powiat słupski zajmuje 8 miejsce w zestawieniu. Poza długą linią brzegową powiat szczyci się cennymi obszarami chronionymi (Słowiński Park Narodowy) i dużymi jeziorami nadmorskimi.

Chatka Puchatka w Bieszczadach
Chatka Puchatka w Bieszczadach.

Wskaźnik atrakcyjności kulturowej

Ten wskaźnik zmierzyć chyba jeszcze ciężej. Na atrakcyjność kulturową mają wpływ wydarzenia kulturalne organizowane w regionie, ilość teatrów, muzeów a także ‚jakość’ zabytków. Wyliczając wskaźnik atrakcyjności kulturowej, GUS kalkuluje:

  • liczbę zabytków ogółem
  • liczbę zabytków powstałych przed XVI w.
  • liczbę obiektów z listy UNESCO
  • liczbę pomników historii
  • liczbę pielgrzymów
  • liczbę miejsc na widowni w teatrach
  • liczbę uczestników imprez masowych
  • liczbę osób zwiedzających muzea

Widzimy więc, że nawet powiaty o krótkiej historii, mające niewiele zabytków mogą być atrakcyjne kulturowo. Tak stanie się z miejscami pielgrzymek a także popularnymi imprezami masowymi – podniosą atrakcyjność kulturową regionu.

Spójrzmy na mapę poniżej. Widać, że najcenniejsze kulturowo obszary związane są z dużymi ośrodkami miejskimi. Największe zagęszczenie atrakcyjnych kulturowo powiatów znajdziemy w województwie małopolskim i dolnośląskim. Pasjonaci historii i kultury chętnie wybiorą się też zwiedzać województwo śląskie, wielkopolskie i okolice Warszawy.

Wskaźnik atrakcyjności kulturowej
Najbardziej atrakcyjne kulturowo rejony Polski. Warszawa i Kraków to niekwestionowani liderzy zestawienia.

Najbardziej atrakcyjne kulturowo powiaty

Podsumujmy zestawienie. Biorąc pod uwagę tylko czynniki kulturowe, najbardziej atrakcyjnymi powiatami kraju są:

  1. Warszawa
  2. Kraków
  3. Wrocław
  4. Gdańsk
  5. krakowski
  6. wielicki
  7. Toruń
  8. Poznań
  9. Katowice
  10. Częstochowa

Zdecydowani liderzy zestawienia to dwa miasta : Warszawa i Kraków. Silne trzecie miejsce ma Wrocław. Potem stawka się wyrównuje. Powiat wielicki silnie zyskuje na liczbie osób zwiedzających muzea (kopalnia soli w Wieliczce), miasto Częstochowa wygrywa na olbrzymiej liczbie pielgrzymów (Jasna Góra).

Bardzo podobny wynik otrzymują Gdańsk i Toruń. Tymczasem może się wydawać, że dużo chętniej odwiedzanym miastem jest Gdańsk… Więcej na ten temat TUTAJ.

blog podróżniczy
Według GUS, Kraków zajmuje zaskakująco dopiero drugie miejsce w Polsce pod względem atrakcyjności kulturowej. Wygrywa Warszawa.

Wskaźnik atrakcyjności biznesowej

Na koniec krótko o wskaźniku będącym znakiem naszych czasów. Coraz częściej turystom nie wystarczają już same walory środowiskowe i kulturowe. Wybierając miejsce wakacji, sprawdzają także jakość bazy noclegowej. Im więcej i łatwiej dostępnych miejsc w obiektach hotelowych, tym bardziej atrakcyjny staje się powiat w oczach turystów.

Trzeba również wspomnieć o ważnym segmencie turystyki, jakim jest turystyka biznesowa. Ten segment opiera się na udziale w szkoleniach i konferencjach, zwiedzanie regionu organizując nieco przy okazji. Turyści biznesowi zatrzymują się w hotelach, skupiając wokół ośrodków z dużą ilością sal konferencyjnych.

Wskaźnik atrakcyjności biznesowej
Wskaźnik atrakcyjności biznesowej promuje obszary o najlepiej rozwiniętej bazie hotelowej. Znaczenie ma też ilość sal konferencyjnych. Warszawa, Poznań i Kraków to niekwestionowani liderzy zestawienia.

Najwyższy wskaźnik atrakcyjności biznesowej mają powiaty:

  1. Warszawa
  2. Kraków
  3. jeleniogórski
  4. Gdańsk
  5. Wrocław

Podsumowanie: wskaźnik atrakcyjności turystycznej

Sumując trzy składowe: atrakcyjność kulturową, środowiskową i biznesową, otrzymujemy wskaźnik atrakcyjności turystycznej. Powiaty mające najwyższą wartość wskaźnika są najbardziej atrakcyjne turystycznie w Polsce. Jakie to powiaty? Poznajcie wielką piętnastkę:

wskaźnik atrakcyjności turystycznej
Najbardziej atrakcyjne turystycznie powiaty w Polsce.

Najbardziej atrakcyjne turystycznie powiaty w Polsce (TOP 15):

  1. Warszawa
  2. Kraków
  3. tatrzański
  4. nowosądecki
  5. nowotarski
  6. Wrocław
  7. kłodzki
  8. Gdańsk
  9. krakowski
  10. jeleniogórski
  11. bieszczadzki
  12. warszawski
  13. leski
  14. wielicki
  15. żywiecki

Wygrywa Warszawa. Decydujące znaczenie mają tu walory kulturowe i sprzyjające środowisko dla turystów biznesowych. Niewiele niżej jest Kraków, tu źródłem atrakcyjności są przede wszystkim walory kulturowe. Kolejne 3 miejsca to górskie powiaty województwa małopolskiego. Bogate walory środowiskowe i kulturowe powiatów tatrzańskiego, nowosądeckiego i nowotarskiego są niezaprzeczalne.

Kolejne miejsca to Dolny Śląsk (Wrocław, kłodzki). Dopiero na 8 pozycji pojawia się pierwszy reprezentant Pomorza: Gdańsk. Lider zestawienia środowiskowego, powiat bieszczadzki, wyraźnie traci na braku infrastruktury biznesowej i mniejszej ilości walorów kulturowych, spadając w ostatecznym zestawieniu dopiero na 11 miejsce.

blog turystyczny
Turystyczny numer 1 w Polsce. Zdaniem GUS.

 

Źródło:

raport Turystyka w 2015 r., Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2016.

Photo credit: EmpIoia via Foter.com / CC BY-ND

Photo credit: KennethYR via Foter.com / CC BY-NC-ND

Photo credit: Artur Malinowski via Foter.com / CC BY

Artykuł Wskaźnik atrakcyjności turystycznej pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2017/08/wskaznik-atrakcyjnosci-turystycznej/feed/ 2
Lima po godzinach http://www.okiemmiszy.pl/2017/07/lima-peru-informacje/ http://www.okiemmiszy.pl/2017/07/lima-peru-informacje/#comments Wed, 12 Jul 2017 06:37:04 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=2738 W przewodnikach przeczytacie dokładnie to samo - Lima, stolica Peru, jest miejscem mało ciekawym, zatłoczonym, hałaśliwym, niebezpiecznym... Bardzo lubię takie miejsca - wielomilionowe, chaotyczne metropolie unikane przez turystów i lekceważone przez przewodniki.

Artykuł Lima po godzinach pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
W większości przewodników przeczytacie dokładnie to samo – Lima, stolica Peru, jest miejscem mało ciekawym, zatłoczonym, hałaśliwym, niebezpiecznym… przemieszczać się po Limie można tylko taksówkami, a poza bogatą dzielnicą Miraflores i nocnymi imprezowniami nie doświadczymy tu wiele ciekawego.

Bardzo lubię takie miejsca – wielomilionowe, chaotyczne metropolie unikane przez turystów i lekceważone przez przewodniki. Miasta, w których stłoczona rzesza ludzi usiłuje po swojemu kreować rzeczywistość, wymykając się szarej codzienności, odpoczywając po kolejnym męczącym dniu. Stolice, gdzie najmniejszy park staje się oazą spokoju, okazją do ucieczki przed wszechogarniającym hałasem. Zaułki, w których artyści uliczni tworzą sztukę nie pod turystów, a pod mieszkańców.

sprzedawca ananasów
Czas na ananasa po godzinach.

Zapraszam do Limy po godzinach.

Lima – miasto na pustyni

Pustynny klimat Limy to prawdziwe przekleństwo stolicy Peru. Pomimo położenia nad samym brzegiem oceanu, w Limie deszcz jest zjawiskiem bardzo rzadkim. Przez większą część roku miasto zmaga się z problemem suszy – wysycha jedyna rzeka Rimac, na ulicach zalega kurz i pył. Przelotne popołudniowe lub wieczorne mżawki to wszystko, na co mogą liczyć zmęczone upałem rośliny i ludzie. Sytuację dodatkowo pogarsza duża wilgotność powietrza, który potęguje poczucie gorąca.

Lejący się z nieba ukrop, zakurzone ulice i duszne powietrze stanowią dopiero tło zmagań w miejskiej dżungli, w jaką przekształca się Lima w godzinach szczytu. Chaos i poczucie osaczenia potęguje ruch uliczny, warczenie silników i nieprzerwany jęk klaksonów. Podróż samochodem przez centrum Limy przeradza się w walkę o przetrwanie.

Spokojni i małomówni w kontaktach międzyludzkich Peruwiańczycy za kółkiem zmieniają się nie do poznania. Klaksonem wymuszają pierwszeństwo przejazdu, klaksonem przeganiają pieszych ignorując światła i pasy, klaksonem obwieszczają zmianę pasa ruchu. Klaksonem…. Ulice w godzinach szczytu toną w spalinach i wszechobecnym dźwięku klaksonu. Dla europejskiego ucha i nosa to zabójcza mieszanka.

lima ruch uliczny
Respektuj czerwone światło!

Parque Juana Alarco de Dammert – uliczna żonglerka

Wycieczkę zaczynamy późnym popołudniem, gdy upał miasta nieco łagodnieje. Na podobny pomysł wpadła spora część populacji tej ponad 7-milionowej metropolii: Parque Juana Alarco de Dammert pęka w szwach. Ten położony w centralnej części Limy park jest prawdziwą oazą w miejskiej dżungli. Położony bardzo blisko ważnych węzłów przesiadkowych, niedawno odrestaurowany park jest popularnym miejscem na krótki spacer, na odpoczynek na ławce, lekturę książki.

Limańczycy podkreślają względną ciszę i względne bezpieczeństwo w strzeżonym przez policjantów parku – wartości, których tak bardzo brakuje na zatłoczonych ulicach…

cisza Miraflores
Cisza. Artykuł deficytowy w Limie.

Wieczorem park we władanie przejmuje młodzież. Pod przepięknym budynkiem Muzeum Sztuki Włoskiej zaczyna się uliczny spektakl. Uliczni artyści dzielą się na grupy i z pasją oddają się trenowaniu żonglerki. Dwie, trzy, cztery, a nawet pięć piłek i kręgli wzlatuje w powietrze do rytmu głośnej muzyki puszczanej z wysłużonego radia. Młodzi żonglerzy są na tyle dobrzy w tym co robią, że szybko wokół pałacu tworzy się okrąg gapiów. Roześmiane twarze, okrzyki niedowierzania, klaskanie w dłonie… choć na chwilę zmagający się z trudami dnia codziennego limańczycy mogą po prostu przystanąć i się uśmiechnąć.

Parque de la Exposición – popisy taneczno-wokalne

Dalej na południe jest już tylko ciekawiej. Parque de la Exposición upodobali sobie młodzi tancerze. Pojedynczo i w grupach, do muzyki ludowej i nowoczesnej, zapamiętale powtarzają fragmenty choreografii. Co ciekawe, nie robią tego dla pieniędzy – rzadko który tancerz zbiera monety do czapki czy pustego pudełka po butach. Wygląda na to, że tańcem chcą uciec w inny, bardziej kolorowy, radosny i przyjazny świat niż ten, w którym przyszło im żyć.

Parque de la Reserva – wodny spektakl

W Limie wieczór zapada szybko. Spacerujący po parku turysta nie powinien się nadmiernie niepokoić. Obecność policjantów zapewnia w parkach bezpieczeństwo nawet po zmroku. Co więcej, Parque de la Reserva koniecznie należy odwiedzić właśnie po zachodzie słońca!

Parque de la Reserva znajdziemy kierując się na południe od Parque de la Exposición, mijając stadion narodowy po lewej stronie. Wskazówką powinna być zwiększona ilość ulicznych sprzedawców przekąsek i długa kolejka cierpliwie czekających na wejście spacerowiczów. To nie pomyłka – wejście do Parque de la Reserva jest płatne, ale będą to najlepiej wydane pieniądze na wstęp w całej Limie.

Fuente Mágica
Duma Limy, Fuente Mágica.

Circuito Mágico del Agua

W parku znajduje się największy na świecie kompleks fontann, składający się z 13 rozrzuconych po całym parku obiektów. Przy wejściu do parku, i potem wzdłuż ważniejszych alejek, znajdziemy mapki i strzałki ułatwiające orientację w terenie.

Biorąc pod uwagę pustynny klimat Limy, natężenie ruchu ulicznego i poziom zanieczyszczenia powietrza, Parque de la Reserva przypomina prawdziwą oazę.  Odgrodzony wysokim płotem od ruchliwych ulic, pełen wody, jeziorek, mostków, rzeźb i fontann ukrytych wśród zieleni przenosi spacerowicza w zupełnie inną rzeczywistość. Tu naprawdę chce się być, oddychać pełną piersią, cieszyć dostępnością wody, wilgotnym i czystym powietrzem, niespiesznym upływem czasu.

Park zwłaszcza po zmroku robi piorunujące wrażenie. Wszystkie fontanny są oświetlone i zaprogramowane tak, by wraz z podkładem muzycznym i choreografią świetlną tworzyły niepowtarzalny spektakl, każda w odmiennym klimacie. Co więcej, część z fontann jest interaktywna! Na zabawę w strumieniach wody pozwalają tu sobie nie tylko dzieci. Czy to naprawdę ciągle Lima?

Fuente de los Ninos
Szalona zabawa dzieci w fontannie Fuente de los Ninos.

Fontanny

Najwyższa z fontann, Fuente Mágica, wyrzuca wodę na wysokość 80 metrów. Podświetlona w kolorach czerwieni, stanowi pierwszy punkt wycieczki po parku i ulubione miejsce schadzek zakochanych. To także najbardziej malownicze miejsce na wspólne zdjęcie, jakie oferuje Lima.

Spacerując dalej, warto swe kroki skierować jeszcze przynajmniej w 3 miejsca. Fuente de los Ninos, czyli Fontanna Dzieci, to interaktywna instalacja wyrzucająca z poziomu gruntu gejzery chłodnej wody. Mali mieszkańcy Limy pokochali to miejsce, radosnym krzykiem reagując na każdy wybuch gejzeru. Zabawa szybko przeradza się w szaloną gonitwę między strumieniami wody, nie pozostawiając na ciałach dzieciaków suchej nitki.

Atrakcje w parku przewidziano nie tylko dla dzieci. Fuente Laberinto del Ensueño to instalacja przypominająca labirynt, w którym ściany tworzą tryskające w podłoża strumienie wody. Co pewien czas strumienie gasną, dając śmiałkom szansę na przejście bliżej centrum labiryntu. Większość nieszczęśników zostaje przyłapana gdzieś w połowie drogi i zalana strumieniami wody. Tu dorośli bawią się nie gorzej niż dzieci.

Fuente Laberinto del Ensueño
Fuente Laberinto del Ensueño.

Duże brawa należą się projektantom – niedaleko fontann Fuente del Ninos oraz Fuente Laberinto del Ensueño znajdują się szatnie, w których po udanej zabawie przemoknięci, ale szczęśliwi widzowie mogą przebrać się w suche ubrania.

Ostatnią, robiącą chyba największe wrażenie na odwiedzających fontanną jest niezwykle fotogeniczna Fuente Túnel de las Sorpresas. Kilkudziesięciometrowy tunel utworzony z przepięknie podświetlonych strumieni wody przejść można suchą stopą i nie spadnie na nas nawet kropla wody. Magia? Czysta fizyka? Jedno z drugim ma wbrew pozorom całkiem sporo wspólnego.

Fuente Túnel de las Sorpresas
Bajkowy Fuente Túnel de las Sorpresas.

Parque Universitario – teatr uliczny

Ostatnie dwa parki, jakie opiszę w tym artykule, zwiedzać lepiej w dzień, niż nocą. Malutki Parque Universitario położony jest u zbiegu ruchliwych ulic, w mało bezpiecznej dzielnicy Limy. Śmiało można nazwać go parkiem dla biedoty. Otoczenie jest mało ciekawe, tym bardziej cieszy ten skrawek zieleni wykrojony z miejskiej dżungli. Poza kilkoma pomnikami i ładną panoramą na centrum kultury Casona de San Marcos, najciekawszą częścią parku jest niewielki amfiteatr.

W amfiteatrze odgrywane są otwarte dla publiczności spektakle. Tematyka, sądząc z reakcji publiki, raczej luźna – śmiechu i głośnych komentarzy nie brakuje. Cieszy, że teatr łączy przedstawicieli różnych klas społecznych. Biedni obok majętnych, połączeni widowiskiem, przeniesieni w świat, gdzie wszyscy są sobie równi. Wstęp do parku jest bezpłatny. Po spektaklu koniecznie trzeba spróbować ananasa w kawałkach sprzedawanego przez przedsiębiorczego i mobilnego handlarza.

Parque del Amor – park dla bogatych

Lima to miasto olbrzymich kontrastów społecznych. Sąsiadują tu ze sobą dzielnice bogaczy (Miraflores), dzielnice ubogich (centrum) i prawdziwe slumsy. Dotychczas skupiłem się na pokazaniu życia, jakie toczy się w dzielnicach biednych. Bogaci rzecz jasna także mają swoje parki.

Najciekawszym terenem zielonym w dzielnicy Miraflores jest Parque del Amor, kompozycją i mozaikami przypominający Park Güell w Barcelonie. W Miraflores nikogo nie trzeba zachęcać do aktywnego wypoczynku. Nieopodal parku poprowadzono ścieżkę rowerową i pieszą, aktywnie wykorzystywaną przez tłumy biegaczy, rolkarzy i cyklistów. Tylko kawałek dalej szukający mocnych wrażeń mają możliwość wykupienia lotu paralotnią nad Oceanem Spokojnym.

Parque del Amor Miraflores
Inspirowany sztuką Gaudiego Parque del Amor w dzielnicy Miraflores.

W natłoku wrażeń i emocji refleksja nad tym kto bardziej szczęśliwy: roześmiani żonglerzy w parku dla biedoty czy zawzięci biegacze pilnujący czasówek, może nie przebić się szybko do świadomości.

Przewodnik i mapa Peru

Przed wyjazdem warto zdobyć przewodnik po Peru wydawnictwa Lonely Planet, dostępny na przykład TUTAJ. Moim zdaniem przewodnik ten bije na głowę wszystkie inne dostępne na rynku wydawnictwa o Peru. Ci, którzy chcą wyposażyć się w mapę Peru, powinni rozważyć zakup mapy niemieckiego wydawcy Reise Reise, dostępną TUTAJ za mniej niż 30 PLN. Wodoodporne, wytrzymałe na przetarcia mapy Reise towarzyszą mi na każdej wyprawie i jestem z nich bardzo zadowolony.

Artykuł Lima po godzinach pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2017/07/lima-peru-informacje/feed/ 4
Wzajemna zrozumiałość języków http://www.okiemmiszy.pl/2017/04/wzajemna-zrozumialosc-jezykow/ http://www.okiemmiszy.pl/2017/04/wzajemna-zrozumialosc-jezykow/#comments Sat, 15 Apr 2017 06:51:05 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=2662 Wzajemna zrozumiałość języków istnieje w ramach każdej grupy języków. Słowacki i czeski, hiszpański i portugalski są do siebie bardzo podobne. Jak bardzo - można to ... policzyć! I można też z tego skorzystać - planując naukę kolejnych języków.

Artykuł Wzajemna zrozumiałość języków pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Jakiego języka najłatwiej się nauczyć Polakowi? Czy znając hiszpański poradzę sobie w Portugalii? Czy jadąc na Chorwację dogadam się po polsku? Podobne pytania zadają sobie ludzie nie tylko w naszym kraju. Zagraniczne fora rozgrzane są dyskusjami o wzajemnym podobieństwie języków słowiańskich. Wielu Brytyjczyków szczerze wierzy, że rosyjski, czeski, chorwacki, polski to w zasadzie jeden język. A może mają rację? Czy da się w ogóle obiektywnie zmierzyć podobieństwo języków? Na pewno można próbować, wzajemna zrozumiałość języków jest policzalna!

Wzajemna zrozumiałość języków

Podświadomie czujemy, że niektóre języki wykazują duży stopień podobieństwa. Słysząc Czecha albo Słowaka, możemy sporo zrozumieć nawet nie znając czeskiego ani słowackiego. Całkiem łatwo dogadać się także z Ukraińcami, Białorusinami. Nieco trudniej porozumieć się z Rosjanami. W końcu Serbowie i Chorwaci mówią językiem niemal kompletnie niezrozumiałym dla Polaka. A przecież wszystkie te języki należą do tej samej grupy języków słowiańskich. Z czego wynikają różnice?

Podobnie rzecz ma się z innymi grupami językowymi: poszczególne języki w ramach grupy języków romańskich wykazują mniejszy lub większy stopień pokrewieństwa (wzajemnej zrozumiałości). Hiszpanowi łatwo będzie dogadać się z Portugalczykiem, nieco ciężej z Włochem, jeszcze trudniej z Francuzem, a Rumuna Hiszpan prawdopodobnie nie zrozumie już wcale. Języki germańskie także różnią się w obrębie tej swojej grupy językowej.

O ile w ramach tej samej grupy językowej wzajemna zrozumiałość języków jest dość duża, to pomiędzy różnymi grupami językowymi zanika. Bez znajomości niemieckiego Polak ani Francuz nie zrozumie Niemca. Liczba zapożyczeń z niemieckiego jest zbyt mała, by umożliwić swobodną komunikację. Podział języków na grupy dobrze ilustruje poniższy graf:

wzajemna zrozumiałość językowa
Europejskie grupy językowe. Wielkość kół oznacza liczebność (ilu ludzi mówi danym językiem). Odległości między kołami symbolizują wzajemne podobieństwo – im bliżej znajdują się koła, tym bardziej podobne do siebie są języki. Grubość linii łączących koła oznacza siłę wzajemnej relacji. Źródło: https://elms.wordpress.com/2008/03/04/lexical-distance-among-languages-of-europe/

Grupy językowe Europy

Powyższy graf jest fascynujący. Zauważcie, że istnieje kilka „rodzynków” – języków nienależących do żadnej grupy językowej. Albańczycy mówią językiem zrozumiałym tylko i wyłącznie dla siebie, podobnie Grecy. Dla niech nauka każdego języka obcego jest prawdziwym wyzwaniem!

Te same grupy językowe różnią się też znacznie między sobą poziomem jednorodności. Grupa języków germańskich (może poza angielskim) i grupa języków słowiańskich są dość zwarte, co oznaczać może względne podobieństwo wszystkich języków w danej grupie.

Przykładowo koło oznaczające język polski znajduje się blisko słowackiego i ukraińskiego, co potwierdza moje intuicyjne założenia – te języki są do siebie podobne. Dużo dalej polskiemu do rosyjskiego i serbskiego, w co także łatwo uwierzyć. Zwróćcie uwagę, że pomiędzy polskim a serbskim, chorwackim czy macedońskim w ogóle nie ma relacji (linii łączącej koła) – podobieństwo leksykalne wynosi tu mniej niż 25%.

Grupa języków romańskich jest już mniej jednorodna – język francuski znajduje się bliżej angielskiego niż rumuńskiego. Oznacza to, że język rumuński dla Francuza jest praktycznie niezrozumiały. Tym niemniej, wszystkie języki mają ze sobą relacje (każde koło łączy się z każdym).

Grupa języków ugrofińskich (fiński, estoński, węgierski) to prawdziwa wisienka na torcie. W teorii, te trzy języki należą do tej samej grupy językowej (tak tak!). W praktyce, tylko Estończyk posiada zasób słów pozwalający na zrozumienie kolegów zarówno z Finlandii jak i Węgier. Fin z Węgrem na pewno się nie dogada (brak połączenia między kołami).

Na koniec słowo o grupie języków bałtyckich – w Polsce powszechne jest przekonanie, ze Litwini mówią językiem podobnym do polskiego. Nic podobnego! Języki litewski i łotewski (i tylko te, estoński już nie!) należą do odrębnej grupy językowej, nie mającej wiele wspólnego z językami słowiańskimi. Na Litwie po polsku się nie dogadamy (chyba że trafimy na Polaka 🙂 )

wzajemna zrozumiałość językowa
Jak zrozumieć Greka czy Albańczyka?

Zapożyczenia

Poza przynależnością do tej samej grupy językowej (co jest równoznaczne z posiadaniem wspólnego przodka, prajęzyka), na wzajemną zrozumiałość językową wpływ mają zapożyczenia. Czy wiecie na przykład, że słowa cukier, dach, próbować albo wanna pochodzą z języka niemieckiego (odpowiednio Zucker, Dach, probieren, Wanne)? Jeśli powiemy Niemcowi coś o cukrze w wannie, albo o próbach na dachu to prawdopodobnie nas zrozumie (i vice versa).

Obecnie w języku polskim znajdziemy blisko 3000 wyrazów zapożyczonych z niemiecczyzny! Istnieją też polskie słowa, które przeszły do języka niemieckiego, na przykład słowo „Grenze” od polskiego „granica”.

W języku polskim znajdziemy też zapożyczenia z języka francuskiego, angielskiego, włoskiego i oczywiście łaciny. Ilość zapożyczeń przedstawia poniższa tabela:

Język obcy Ilość zapożyczeń
francuski 5889
łaciński 5806
grecki 4096
angielski 3593
niemiecki 2978
włoski 1250

 

Na podstawie Wielkiego słownika wyrazów obcych PWN, za http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ile-zapozyczen-w-polszczyznie;11958.html

Widzimy zatem, że w języku polskim znajdziemy całkiem sporo zapożyczeń z języków należących do innych grup językowych. Przoduje tu język francuski, blisko 6000 polskich słów ma francuski rodowód. Tzw. galicyzmy pojawiły się w polszczyźnie w XVII i XVIII wieku, gdy język francuski był językiem sfer wyższych, a jego znajomość była dobrze widziana.


6000 słów, dużo to czy mało? Wielki słownik ortograficzny języka polskiego liczy około 150 000 słów. Galicyzmy i latynizmy stanowią tylko 4% z nich. Germanizmy i anglicyzmy to tylko 2%.

Dla porównania, około 75% słów współczesnego angielskiego pochodzi z języka francuskiego albo łaciny! Sprawia to, że język angielski bliższy jest leksykalnie językowi francuskiemu niż pozostałym germańskim. Język francuski leksykalnie bardziej zbliżony jest do angielskiego niż rumuńskiego. Zależność tę odnajdziemy na grafie – koła reprezentujące język angielski i francuski położone są zaskakująco blisko siebie.

Poniższa tabela pokazuje wzajemne podobieństwo leksykalne wybranych par języków, im wyższa wartość tym podobieństwo większe:

lexical similarity
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Lexical_similarity

Wzajemna zrozumiałość językowa

Kierowanie się tylko grupami językowymi podczas definiowania podobieństwa językowego może być mylące. Powiem więcej: nawet gdy pewne języki mają wiele wspólnych słów, ich wymowa może różnić się znacząco i wpływać na wzajemne zrozumienie. Porównajcie dla przykładu trzy języki romańskie: włoski, francuski i hiszpański.

Zgodnie z tabelą powyżej, francuski i włoski mają 89% wspólnego słownictwa, podczas gdy hiszpański i włoski „tylko” 82%. Biorąc pod uwagę tylko podobieństwo leksykalne wydaje się, że Włoch zrozumie prędzej Francuza niż Hiszpana. W praktyce jest odwrotnie – Włochom łatwiej zrozumieć Hiszpanów.

Z czego to wynika? Zobaczcie, jak pisze i wymawia się słowo „droga” po hiszpańsku, włosku i francusku.

  • Hiszpański: camino” [kamino]
  • Włoski: „cammino”[kamino]
  • Francuski „chemin”[szemę]

Widzicie różnicę? Mimo tego samego źródłosłowu, tylko Hiszpan i Włoch zrozumieją się z łatwością.

Najlepszym sposobem na sprawdzenie wzajemnej zrozumiałości językowej są empiryczne testy badające wzajemne zrozumienie rozmówców. Testy takie zostały przeprowadzone. Ja skupię się tutaj na wynikach dla języków słowiańskich, do których należy język polski.

babel
Problemy z komunikacją sięgają najdawniejszych wydarzeń…

Wzajemna zrozumiałość języka polskiego z innymi językami słowiańskimi

Zgodnie z badaniami, zrozumienie języka mówionego przez Polaków kształtuje się następująco:

stopień zrozumiałości język
41% słowacki
37% ukraiński (zachodni)
36% czeski
32% ukraiński (standard)
30% białoruski
19% serbski/chorwacki
18% rosyjski
15% słoweński
13% bułgarski

 

Za: https://www.academia.edu/4080349/Mutual_Intelligibility_of_Languages_in_the_Slavic_Family

Najłatwiej Polakom przychodzi zrozumienie słowackiego. Poziom wzajemnego zrozumienia jest całkiem wysoki i wynosi 41%. Wbrew utartemu przekonaniu język czeski jest dla nas już mniej zrozumiały, podobnie ukraiński. Zrozumienie na poziomie 36% umożliwia tylko podstawową komunikację.

Jeśli chodzi o języki południowosłowiańskie, zrozumienie jest bliskie zeru. Polak nie zrozumie Serba, Chorwata ani Słoweńca (i vice versa). Nie łudźmy się, że jadąc na Chorwację dogadamy się po polsku. Najprawdopodobniej nie zrozumiemy ani słowa! Najsłabiej rozumianym przez Polaków językiem słowiańskim jest język bułgarski.

Warto także podkreślić, że zdecydowana większość Polaków ocenia także język rosyjski jako niezrozumiały. Ma na to wpływ duża ilość tzw. fałszywych przyjaciół czyli słów, które oznaczają coś innego po polsku i po rosyjsku (np. „zawód” – praca po polsku, imię po rosyjsku). Wzajemne podobieństwo językowe to tylko 18%.

Dla porównania, Rosjanie rozumieją Białorusinów w 75%, Ukraińców w 50%. Słowacy rozumieją Czechów w aż 94%. Para czeski – słowacki ma najwyższy stopień zrozumienia w całej grupie języków słowiańskich. Najmniej zrozumiałym językiem słowiańskim dla pozostałych narodów jest bułgarski – ze względu na silne naleciałości z języka tureckiego.

blog podróżniczy
Bez pomocy słownika na Bałkanach sobie nie poradzimy.

Jaki język jest najłatwiejszy?

Odpowiedź brzmi: to zależy. Biorąc pod uwagę tylko wzajemne podobieństwo leksykalne, najłatwiejszym językiem dla Polaka jest język słowacki, zaraz później czeski, białoruski i ukraiński. Trzeba jednak pamiętać, że na trudność języka wpływ ma też wymowa i gramatyka. Tu z kolei język hiszpański ma opinię łatwego do przyswojenia, pomimo że należy do innej grupy językowej.

Dla innych nacji odpowiedź na to pytanie będzie całkowicie inna: Hiszpanom najlepiej pójdzie z portugalskim, Norwegom z duńskim, Chorwatom ze słoweńskim… I bardzo dobrze! Dzięki wielu językom świat na pewno jest ciekawszy.


Źródła:

https://www.academia.edu/4080349/Mutual_Intelligibility_of_Languages_in_the_Slavic_Family

https://pl.wikipedia.org/wiki/Germanizm

https://pl.wikipedia.org/wiki/Galicyzm

http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/ile-zapozyczen-w-polszczyznie;11958.html

https://elms.wordpress.com/category/linguistics/

https://en.wikipedia.org/wiki/Mutual_intelligibility

https://en.wikipedia.org/wiki/Lexical_similarity

http://www.antimoon.com/forum/2005/7137.htm

Photo credit: Foter.com

Photo credit: bpmm via Foter.com / CC BY-NC-ND

Artykuł Wzajemna zrozumiałość języków pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2017/04/wzajemna-zrozumialosc-jezykow/feed/ 15
Programy lojalnościowe linii lotniczych – który najbardziej się opłaca? http://www.okiemmiszy.pl/2017/02/programy-lojalnosciowe-linii-lotniczych/ http://www.okiemmiszy.pl/2017/02/programy-lojalnosciowe-linii-lotniczych/#respond Mon, 27 Feb 2017 05:09:55 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=2477 Programy lojalnościowe linii lotniczych - jak wygląda to w praktyce? Czy faktycznie warto być wiernym jednej linii lotniczej? Gdzie zbieranie punktów najbardziej się opłaca? Zapraszam do wspólnej analizy!

Artykuł Programy lojalnościowe linii lotniczych – który najbardziej się opłaca? pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
W dzisiejszych czasach praktycznie każdy większy przedsiębiorca oferuje swoim klientom premię za lojalność – program partnerski, w którym można zbierać punkty wymieniane za nagrody. Nie inaczej jest z liniami lotniczymi. Zdecydowana większość przewoźników zachęca podróżnych do zbierania punktów, za które kiedyś będzie można polecieć za darmo w wybrane miejsce. Jak wygląda to w praktyce? Czy faktycznie warto być wiernym jednej linii lotniczej? Gdzie zbieranie punktów najbardziej się opłaca? Jak działają lotnicze programy lojalnościowe?

Sojusze lotnicze

Zacznijmy od podstaw. Niemal każda licząca się linia lotnicza należy do sojuszu lotniczego. Sojusz lotniczy to porozumienie, w którym poszczególne linie lotnicze umożliwiają kupowanie biletów linii partnerskich na swoich stronach internetowych (na przykład szukając biletu na stronach linii lotniczych LOT, otrzymamy propozycję kupna biletu Lufthansy). W ten sposób podróżny może wyszukać dogodne połączenie, w którym poszczególne odcinki (segmenty) lotu obsługiwać będą różne linie należące do tego samego sojuszu.

Zalety? Podróżny nie szuka połączeń na wielu stronach, nie ucieknie do konkurencji, zostanie przy ofercie jednej z linii tego samego sojuszu. Poza optymalizacją połączeń dla pasażera, dodatkową zaletą jest redukcja kosztów po stronie przewoźników.

sojusz lotniczy
Na stronie linii lotniczych LOT kupimy też bilet Lufthansy, należącej do tego samego sojuszu lotniczego.

Co jest tutaj najważniejsze z punktu widzenia pasażera? Bez względu na wybraną linię lotniczą, podróżny zbiera punkty lojalnościowe do tej samej puli. Po uzbieraniu punktów, punkty można wymienić na lot każdej linii w ramach sojuszu (np. po przeleceniu 20 lotów LOT-em nazbieramy punkty, które wymienimy na bezpłatny lot Lufthansa).

Obecnie na świecie funkcjonują 3 olbrzymie sojusze lotnicze:

  • Star Alliance (26 członków)
  • oneworld (16 członków)
  • SkyTeam (20 członków)

Star Alliance

To największy sojusz lotniczy świata. Założony w 1997 roku, obecnie obejmuje aż 26 linii lotniczych. Główną linią lotniczą jest tutaj niemiecka Lufthansa. Do sojuszu należy też m.in. polski przewoźnik: Polskie Linie Lotnicze LOT, a także Turkish Airlines, SAS, Brussels Airlines, Aegean Airlines, Austrian Airlines, Air China i wiele innych. Pełną listę sprawdzić można tutaj. Program ten jest chyba najbardziej znany i popularny wśród Polaków, którzy często podróżują LOT-em czy Lufthansą, zwłaszcza w celach służbowych.

oneworld

Sojusz z siedzibą w Nowym Jorku założony został 2 lata po Star Alliance i zrzesza 16 linii lotniczych. Do najbardziej znanych członków należą American Airlines, British Airways, Iberia, Air Berlin, Qantas, Cathay Pacific czy Finnair. Tutaj sprawdzicie kompletny skład sojuszu.

SkyTeam

Ostatnim wielkim sojuszem jest założony w 2000 roku SkyTeam. Pomimo młodego wieku, już przegonił oneworld liczbą członków, obecnie zrzesza 20 linii lotniczych. Z usług SkyTeam skorzystamy najprawdopodobniej lecąc w kierunku Karaibów lub Ameryki Południowej, a także Afryki. W skład sojuszu wchodzą bowiem linie AirFrance, KLM, AirEuropa, Alitalia, Aeroflot, China Airlines, Kenya Airways…. Pełna lista tutaj.

sojusze lotnicze
Sojusz lotniczy oferuje możliwość zbierania punktów u wielu przewoźników na jedno konto.

Sojusz lotniczy – możliwość zbierania punktów na jedno konto

Podsumujmy: w ramach jednego sojuszu lotniczego zrzeszonych jest wiele linii lotniczych. Każda z tych linii może mieć własne programy lojalnościowe. Zaletą dla pasażera jest fakt, że w ramach sojuszu punkty pomiędzy programami przenoszą się, jest zatem możliwość zbierania punktów u wielu przewoźników do jednej puli. Wystarczy tylko wiedzieć, jaka linia wschodzi w skład interesującego nas sojuszu.

Programy lojalnościowe

Wydaje się proste? To zapnijcie pasy… Jak już wspomniałem ramach jednego sojuszu lotniczego mogą obowiązywać różne programy lojalnościowe. Zapisać się można tylko do jednego programu na sojusz. Wybór optymalnego programu w każdym sojuszu to nie lada zadanie…

Artykuł Programy lojalnościowe linii lotniczych – który najbardziej się opłaca? pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2017/02/programy-lojalnosciowe-linii-lotniczych/feed/ 0
Liban, kwestia proporcji http://www.okiemmiszy.pl/2016/09/liban-bejrut-kwestia-proporcji/ http://www.okiemmiszy.pl/2016/09/liban-bejrut-kwestia-proporcji/#respond Tue, 06 Sep 2016 14:32:41 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=1318 Zapraszam do Bejrutu, który jak w zwierciadle uwidacznia kontrasty i chwiejną równowagę, w jakiej zawieszony jest obecnie Liban. Historia a nowoczesność. Własność prywatna a publiczna. Proporcje w życiu religijnym i politycznym.

Artykuł Liban, kwestia proporcji pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Szwajcaria Bliskiego Wschodu czy gniazdo sił Hezbollahu? Liban wydaje się być zlepkiem równoległych, nie do końca wymieszanych światów. Pozostają one we względnej równowadze, dopóki zachowane są między nimi ustalone proporcje. W obliczu wojny w Syrii równowaga staje się coraz bardziej chwiejna… Zapraszam do Bejrutu, który jak w zwierciadle uwidacznia kontrasty i chwiejną równowagę, w jakiej zawieszony jest obecnie Liban.

Historia a nowoczesność

To, co najbardziej rzuca się w oczy po przyjeździe do Bejrutu, to drut kolczasty i żurawie. Miasto jest wielkim placem budowy, ciągle odbudowując się po zniszczeniach wojennych. Odbudowa odbywa się według specyficznego schematu – na pierwszym miejscu pieniądze, na drugim użyteczność, na trzecim wartość historyczna.

Spójrzmy na poniższe zdjęcie. Przedstawia ono centralny plac miasta. Ruiny z czasów rzymskich są szczelnie ogrodzone, aby je zobaczyć trzeba wejść na taras widokowy. Na drugim planie zabytkowa katedra św. Jerzego. Brama w bramę w katedrą, oparty o starorzymskie fundamenty, budowany jest nowoczesny biurowiec.

Bejrut
Bejrut pełen kontrastów.

Budowla już teraz  utrudnia zwiedzanie ruin rzymskich. Aby wejść do kościoła, trzeba nadłożyć drogi i iść wzdłuż ogrodzenia. Także sylwetka miasta, ład przestrzenny został przez tą budowlę zrujnowany. Przykład ten pokazuje instrumentalne podejście do budowli zabytkowych, które z czasem muszą ustąpić miejsca nowoczesności… Tak wygląda obecnie miejski souk, czyli tradycyjne arabskie targowisko:

Bejrut souk
Współczesny souk w Bejrucie.

Pomyślmy o targowisku np. w Maroku. Zapach perfum miesza się tam z zapachem przypraw, sprzedawcy głośno zachwalają swoje wyroby, niemal wciągając na siłę do sklepu. Barwne dywany kontrastują z miedzianymi dzbankami, paciorkami, koralikami… W Bejrucie nikt na siłę do sklepu nas nie wciągnie. Przypraw tu więcej nie kupimy. A perfumy? Może tak, ale tych zachodnich marek…

Postępująca industrializacja powoduje, że budynki stare, mało użyteczne są wypierane przez budowle nowoczesne. Zabytki tworzą swego rodzaju wyspy na morzu nowoczesności. Z upływem lat, pewnie i one poddadzą się naporowi fal zmian.

historia a nowoczesność
Wyspa historii na morzu nowoczesności.

Własność publiczna a własność prywatna

Wychodząc z nowoczesnego centrum handlowego, naszym oczom ukazuje się przedziwny widok. Oto bogaci mieszkańcy miasta, dźwigając pękate siatki zakupów z logami znanych marek, przechodzą obojętnie wzdłuż ścian zrujnowanej księgarni. W tle błyszczą się kolorowe banery Cinema City. Na plecach czuć zimny oddech sklepowej klimatyzacji. W zawieszeniu między tymi oazami luksusu, odrapane, noszące ślady kul ściany księgarni są niemym wołaniem o poszanowanie własności publicznej.

Księgarnia Bejrut
Zrujnowana księgarnia…

Postępująca odbudowa miasta przybiera imponujące tempo. Mnie zaskakuje metodyczność, z jaką pomijane, grodzone są zrujnowane budowle użyteczności publicznej, stanowiące dobro wspólne. Wydaje się, że stają się one przezroczyste, niewidzialne dla mieszkańców Bejrutu. Kontrast między walącymi się ścianami księgarni a nowoczesnym frontem galerii nikogo tutaj nie razi.

Cinema City Bejrut
…na tle Cinema City.

Piorunujące wrażenie robi szkielet nigdy nieukończonej hali sportowej. Po latach zaniedbań, władanie na tym obszarze przejmują rośliny. Ściany grożą zawaleniem. Recepta? Ogrodzić. Nie zauważać. Zapomnieć. Jedynie anonimowe graffiti stara się dotrzeć do zbiorowego sumienia.

Hala sportowa zrujnowana
Zrujnowana hala sportowa.

 

Bejrut ruiny
Tickets.

Szczególnie przygnębiający jest widok zrujnowanych świątyń. Obiekty kultu, ofiary wojny religijnej toczącej się w Bejrucie przez wiele lat, także stoją nierzadko porzucone w swej ruinie.

Bejrut zrujnowany kościół
Walący się kościół. Obok w górę pnie się kolejny nowoczesny biurowiec. Zdjęcie: Gosia Czyżowska.

Wolnoć Tomku w swoim domku

Widok zrujnowanych budynków, chaotycznych ulic, odrapanych kamienic mógłby łatwo doprowadzić do konkluzji, jakoby Libańczycy żyli w brudzie i nieładzie. To nieprawda. Libańskie mieszkania są idealnie czyste i zadbane. Przed wejściem do domu, należy obowiązkowo zdjąć buty. Libańczycy dbają także o prowadzone przez siebie kawiarnie i restauracje, które jakością obsługi, wystrojem i czystością nie odbiegają wcale od zachodnich standardów.

Kawiarnia Bejrut
Kawiarnia w Bejrucie. Zachodnie standardy.

To, co różni Libańczyków od przynajmniej części mieszkańców świata zachodniego, to zupełna obojętność na przestrzeń publiczną. Popatrzcie na jedną z ulic w bogatej dzielnicy Bejrutu – Hamra. Twórczy rozpierdziel. Można to kochać lub nienawidzić, nigdy przejść obojętnym. Między innymi za to tak lubię Liban i inne kraje Bliskiego Wschodu.

Jedna z ulic w Bejrucie
Jedna z ulic w Bejrucie.

Protesty w Bejrucie

W zeszłym roku w Bejrucie doszło do gwałtownych protestów, które przerodziły się w zamieszki i starcia z policją. Zapalnikiem był problem z wywożeniem śmieci z ulic miasta. W gorącym, wilgotnym, śródziemnomorskim klimacie efekt był natychmiastowy. Gnijące, śmierdzące odpadki zmieniły miasto w wielkie wysypisko śmieci. Kilka dni protestów, ranni, spalone samochody…

Politycy odmówili wzięcia odpowiedzialności za problem i podania się do dymisji. Ostatecznie zwolniono wiceministra środowiska. Pożar nie został ugaszony, frustracja ciągle tli się w społeczeństwie i niewiele potrzeba, aby wybuchła po raz kolejny. Czyni to w mojej ocenie Liban krajem dość niebezpiecznym i niestabilnym.

Bejrut kran
Państwo nie radzi sobie także z odsalaniem wody w kranie. Na zdjęciu zlew w mieszkaniu w najbogatszej dzielnicy Libanu.

W Bejrucie działają organizacje pozarządowe, które podnoszą temat przestrzeni publicznej. Jedna z nich przeprowadziła akcję malowania schodów w najbardziej zaniedbanych dzielnicach Bejrutu. Z jednej strony akcja miała na celu zwrócenie uwagi na problem poszanowania przestrzeni publicznej, z drugiej dodać nieco koloru do codziennego życia najbiedniejszych mieszkańców Bejrutu.

Kolorowe schody Bejrut
Kolorowe schody w Bejrucie to akcja społeczna mająca na celu zwrócenie uwagi na przestrzeń publiczną.

Liban: religia a polityka

Wiemy już, że klasa rządząca w Libanie oceniana jest przez mieszkańców raczej krytycznie. Sytuację dodatkowo komplikuje powiązanie polityki z religią.

Ostatnia wojna domowa w Libanie spowodowana była napływem palestyńskich uchodźców, uciekających przez prześladowaniami w Izraelu. Proporcje pomiędzy poszczególnymi wyznaniami zostały zaburzone, nakręcając spiralę przemocy i odwetów. Pomni tamtych doświadczeń, Libańczycy starają się obecnie nie zapominać o proporcjach w życiu religijnym.

Meczet kościół Bejrut
Meczet widziany z krużganków kościoła.

Każda z religii ma prawo mieć własną świątynię w Bejrucie. Religii jest dużo, parafii jeszcze więcej. Prowadzi to czasem do dużego nagromadzenia, wręcz natłoku obiektów sakralnych w stolicy. Na Placu Męczenników, który jest kwadratem o boku 400 metrów znajduje się aż 9 świątyń (meczety, kościoły i synagoga).

Biorąc pod uwagę ograniczoną przestrzeń w mieście, dochodzi do sytuacji niemal kuriozalnych, takich jak budowa kościoła mającego wspólną ścianę z meczetem. Tak, tak, siedząc w kościelnej ławie i patrząc na krzyż usłyszymy nawoływanie muezzina zza ściany. Klęcząc na dywanie w meczecie z zadumy wyrwie nas dźwięk kościelnych dzwonów…

Bejrut
Ten kościół ma wspólną ścianę z meczetem.

Mimo dużego nagromadzenia świątyń, wymieszania religii w Bejrucie, nie zauważyłem wrogości pomiędzy wyznawcami poszczególnych religii. Nie oznacza ona, że wrogość zupełnie nie istnieje, jednak nie rzuca się w oczy i nie daje się wyczuć na pierwszy (ani drugi) rzut oka. Inna sprawa, że nie wszyscy Libańczycy traktują religię śmiertelnie poważnie.

Wódka Liban
Bez komentarza.

Proporcje w polityce

Proporcje w polityce odzwierciedlają religijny podział kraju. Jeszcze w 1943 roku Pakt Narodowy ustalił klucz wyznaniowy, którym obsadzane są najważniejsze stanowiska państwowe w Libanie. I tak prezydentem Libanu musi być zawsze chrześcijanin maronita, premier będzie zawsze sunnitą a szef parlamentu – szyitą. Co więcej, w Libanie obowiązuje też klucz wyznaniowy przy podziale tek ministerialnych, najważniejszych stanowisk w administracji państwowej, miejsc w parlamencie…

Początkowo miejsca w parlamencie podzielono w proporcji 6:5 na korzyść chrześcijan. W 1990 roku proporcje zmieniono na 50:50. Jak widać, udział przedstawicieli poszczególnych religii w życiu politycznym jest zdeterminowany przez klucz wyznaniowy. Klucz wyznaniowy odzwierciedla proporcje, udział przedstawicieli każdego wyznania w ogóle społeczeństwa. Dopóki sytuacja w Libanie jest stabilna, system działa poprawnie.

Żołnierze Bejrut
Liban. Sielanka pod czujnym okiem uzbrojonych żołnierzy. Zdjęcie Gosia Czyżowska.

Zachwiane proporcje

Trwająca od lat wojna w Syrii i napływ syryjskich uchodźców od Libanu zachwiał ustalone od dziesiątek lat proporcje. Przed wybuchem wojny, Liban zamieszkiwało około 4 milionów mieszkańców, z czego 60% z nich było muzułmanami a 40% chrześcijanami (z grubsza). Od wybuchu powstania w Syrii, do Libanu napłynęło według różnych szacunków nawet 1,5 miliona uchodźców! Większość z nich to muzułmanie, co stawia chrześcijańską społeczność Libanu pod presją. Podział miejsc w parlamencie, 50:50 chrześcijanie – muzułmanie, też nie odzwierciedla już obecnego układu sił w społeczeństwie.

drut kolczasty Bejrut
Drut kolczasty jest w Bejrucie widokiem absolutnie normalnym. Zdjęcie Gosia Czyżowska.

Sytuację dodatkowo zaognia fakt, że Liban do 2005 roku znajdował się de facto pod syryjską okupacją. Zachowując proporcje – to tak, jakby po zakończeniu II wojny światowej do 40 milionowej Polski napłynęło nagle 15 milionów Niemców, szukając pracy i schronienia…

Miejmy to na uwadze komentując plany Unii Europejskiej, która rozważa dofinansowanie kolejnych obozów dla uchodźców w Libanie. Jak długo ten mały kraj będzie w stanie utrzymywać równowagę między równoległymi światami, religiami, dążeniami? Najprostsze z naszej, europejskiej perspektywy rozwiązania nie muszą się automatycznie sprawdzić tam, na miejscu.

wojskowy checkpoint baalbek
Wojskowy checkpoint na drodze do Baalbek. Zdjęcie Gosia Czyżowska.

Literatura dodatkowa

Przed wyjazdem warto przeczytać książkę „Liban. Religia, wojna, polityka” Marka Brylew. Kupicie ją TUTAJ za mniej niż 35 PLN.

PS. plecak na podróż już masz?

Artykuł Liban, kwestia proporcji pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2016/09/liban-bejrut-kwestia-proporcji/feed/ 0
Antypody Polski: Wyspy Chatham to koniec świata http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/antypody-polski-wyspy-chatham/ http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/antypody-polski-wyspy-chatham/#comments Fri, 15 Jul 2016 17:26:04 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=1592 Każdemu z nas marzy się pewnie wyjazd "na koniec świata", najdalej jak to możliwe. Z drugiej strony mało kto zdaje sobie sprawę, co kryje się pod tym pojęciem. A w zależności od miejsca, w którym mieszkamy, koniec świata znajdziemy zupełnie gdzie indziej... Sprawdź razem ze mną, gdzie znajduje się polski koniec świata (i dlaczego są to Wyspy Chatham :) )

Artykuł Antypody Polski: Wyspy Chatham to koniec świata pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Każdemu z nas marzy czasem o wyjeździe „na koniec świata”, najdalej jak to możliwe. Z drugiej strony mało kto zdaje sobie sprawę, co może kryć się pod tym pojęciem. A w zależności od miejsca w którym mieszkamy, koniec świata znajdziemy zupełnie gdzie indziej… Sprawdź razem ze mną, gdzie znajduje się polski koniec świata (i dlaczego są to Wyspy Chatham 🙂 )

Antypody Polski

Zacznijmy od początku. Przez koniec świata rozumiem miejsce położone najdalej jak tylko jest to możliwe od punktu, w którym właśnie się znajduję. Wyobrazić sobie to można jako miejsce znajdujące się dokładnie po drugiej stronie planety. Prosta wizualizacja: weźcie do ręki globus, jednym palcem dotknijcie miejsca, w którym mieszkacie (w moim przypadku Kraków, Polska), a następnie odszukajcie miejsce położone dokładnie po przeciwnej stronie globusa. Znaleźliście antypody. Koniec świata.

Sprawa wydaje się zatem prosta – bierzemy do reki globus, szukamy Polski, zaglądamy na drugą stronę globu i… widzimy ocean. Wielki, pusty, tajemniczy Ocean Spokojny. Okazuje się, że zaledwie ok. 4% lądów ma swoje lądowe antypody. Cała reszta po przekopaniu się na drugą stronę planety wyląduje w oceanie. Wśród szczęściarzy:

La Coruña (Hiszpania) – Christchurch (Nowa Zelandia)
Montpellier (Francja) – Waitangi (Nowa Zelandia)
Szanghaj (Chiny) – Salto (Urugwaj)

antypody świat
Antypody na świecie. Zdecydowana większość przypada na oceany. Zdjęcie pochodzi z Wikipedii.

Zauważyć można, że europejskie antypody przypadają na rejon Nowej Zelandii, azjatyckie na Amerykę Południową.

Wyznaczanie antypodów Polski (Krakowa), czyli najdalej położony punkt od Polski

Dla Polski sprawa nieco się komplikuje, nikt jednak nie mówił, że znalezienie końca świata będzie łatwe! Zacznijmy od wyznaczenia współrzędnych geograficznych miejsca, w którym mieszkam:

Kraków 19°57’E 50°03’N (długość/szerokość geograficzna)

Antypody wyznaczamy według prostego schematu. Długość geograficzną otrzymamy wg wzoru 180° – x, gdzie x to długość geograficzna miejsca, w którym mieszkamy. Dla Krakowa jest to 180°- 19°57′ = 160°03’W. Szerokość geograficzną znaleźć jest jeszcze łatwiej: jest to ta sama szerokość, tylko na drugiej półkuli (czyli nie N, tylko S – południowa). Dla Krakowa: 50°03’S

Antypody Krakowa 160°03’W 50°03’S

Dokładnie ten punkt znajduje się po drugiej stronie kuli ziemskiej od Krakowa.

Najdalej położony ląd od Polski

Uzbrojeni we współrzędne geograficzne, znajdujemy nasze antypody na mapie. Na pierwszy rzut oka, widać bardzo niewiele.

Antypody Krakowa
Antypody Krakowa to rejon Oceanu Spokojnego. Do najbliższego lądu – setki kilometrów. Tylko gdzie go znaleźć?

Jeśli już teraz jesteście w stanie powiedzieć, w którym miejscu znajdują się antypody Krakowa, wielkie brawa. Tylko wprawne oko zauważy na południu ogromny lądolód Antarktydy, a na zachodzie, między chmurami, kontynent Australii i Nową Zelandię. Na wschód i północ nie widać nic. Wyrzuceni na antypodach Krakowa nie mielibyśmy szans na odnalezienie i powrót do domu…

Gdzie zatem szukać najbliższego lądu? Spójrzmy najpierw na zachód:

Koniec świata Kraków
Najbliższym lądem na zachód od antypodów Krakowa jest Nowa Zelandia. Czy to będzie nasz koniec świata? Na mapie wyżej łatwiej dostrzec Australię.

…i na wschód:

Koniec Świata Kraków
Kontury Ameryki Południowej, tysiące kilometrów od antypodów Krakowa.

W którą stronę się skierować? Proste przełączenie się na mapę topograficzną jest złudne, z uwagi na zniekształcenia kątów i odległości na mapach papierowych. Niemożliwe jest dokładne odwzorowanie sfery (kuli ziemskiej) na dwuwymiarowej mapie. Zainteresowanych odsyłam tutaj. Najłatwiej patrząc na globus, rysować coraz szersze okręgi z punktem centralnym w naszych antypodach, tak jak poniżej:

Wyspy Chatham
Jak znaleźć koniec świata?

Zauważcie, że w środku okręgu znalazły się Nowa Zelandia (zaznaczona czerwoną strzałką), kawałek Antarktydy (zielona strzałka) i ogromne połacie Oceanu Spokojnego, potencjalnie Polinezja Francuska (żółty pytajnik). Ameryka Południowa od razu może zostać odrzucona, leży zbyt daleko od antypodów Krakowa.

Polinezja Francuska

Spójrzmy zatem w 3 kierunkach, w stronę Nowej Zelandii, Antarktydy i Polinezji Francuskiej. Najpierw Polinezja.

Polinezja Francuska obejmuje 5 archipelagów i ponad 150 wysp, zatem jest z czego wybierać. Przestudiujmy mapę Polinezji Francuskiej, aby zidentyfikować  wyspy położone jak najbliżej naszych antypodów:

Polinezja Francuska
Mapa Polinezji Francuskiej pochodzi ze strony http://www.des.pf/itereva/disciplines/histoire/images/stories/cart_pf/pf/cartepf_p.jpg

Rapa Iti

Najbliższą antypodom Krakowa wyspą Polinezji Francuskiej będzie malutka Rapa Iti leżąca w archipelagu  Iles Australes. Ta przypominająca wygasły wulkaniczny stożek wyspa zamieszkała jest przez garstkę (około 500) osób mówiących językiem francuskim. Kiedyś niezależne królestwo, dziś protektorat francuski. Wyspa położona jest około 2825 km od naszego końca świata. Daleko.

Antarktyda

Najbliższe wyspy Antarktydy leżą niewiele bliżej. Chyba nie tędy droga…

Koniec świata antypody
Ani Rapa Iti w Polinezji francuskiej, ani wyspy Antarktydy nie będą końcem świata dla Krakowa.

Wyspy Nowej Zelandii

Wyraźnie najbliższym lądem dla antypodów Krakowa są wyspy administracyjnie należące do Nowej Zelandii, a położone od niej na wschód. Wyspy Chatham, Wyspy Bounty i Wyspy Antypodów oddalone są od naszego końca świata o około 1370 km. Które są mu najbliższe? Powiększmy mapę po raz kolejny:

Wyspy Nowej Zelandii
Wyspy Nowej Zelandii. Żródło http://www.heritage-expeditions.com/trip/new-zealands-remote-islands-chathams

Oto odległości obliczone od naszego umownego końca świata:

Archipelag Odległość
Wyspy Chatham 1369 km
Wyspy Bounty 1543 km
Wyspy Antypodów 1511 km

Jak widać, najdalej położonym lądem od Krakowa (i tym samym najbliższy antypodom Krakowa, najbliższy końcu świata) jest archipelag Wysp Chatham. Stawiając stopę na Wyspach Chatham znajdziemy się tylko (!) 1369 kilometry od końca świata 🙂 Dalej możemy już tylko popłynąć…

Wyspy Chatham

Archipelag Wysp Chatham jest miejscem niesamowitym, gdzie czas płynie zgodnie z własnym rytmem. I to dosłownie. Na Wyspach Chatham obowiązuje unikatowa, niespotykana nigdzie indziej na świecie strefa czasowa: UTC+12:45. Wyspy Chatham są też z racji swojego odosobnionego położenia siedliskiem wielu endemicznych gatunków zwierząt.

Zaledwie dwie wyspy archipelagu są zamieszkałe: Wyspy Chatham i Pitt zamieszkuje łącznie 600 osób, trudniących się głównie rolnictwem i turystyką. Na wyspach znajdziemy przychodnię (z jednym lekarzem), bank i kilka sklepów. Nie istnieje transport publiczny. Chcąc dostać się na Wyspy Chatham, należy z wyprzedzeniem zarezerwować sobie nocleg. Gospodarz wyjedzie po nas na lotnisko, zastępując transport publiczny. Bez rezerwacji noclegu możemy nie zostać wpuszczeni na pokład samolotu lecącego na Chatham.

Wyspy Chatham.
Wyspy Chatham. Zdjęcie pochodzi z wikipedia.org

Wyspy Chatham to archipelag składający się z kilkunastu wysp. Która z nich położona jest najdalej od Krakowa?

Koniec świata

Spójrzmy po raz ostatni na mapę, w jeszcze większym powiększeniu.

Archipelag Wysp Chatham
Archipelag Wysp Chatham. Źródło http://www.mappery.com/map-of/Chatham-Island-Map-3

Kandydatkami na najdalej położony od Krakowa ląd są South East Island, The Pyramid, Star Keys i Forty Fours.

Wyspa Odległość
South East Island 1368,1 km
The Pyramid 1368,5 km
Star Keys 1364,3 km
Forty Fours 1370,3 km

 

Różnice w odległościach między wyspami są minimalne. Jednak bezwzględnie najdalej położonym od Krakowa skrawkiem lądu jest grupka wysepek Star Keys, należąca do archipelagu Wysp Chatham, administracyjnie w Nowej Zelandii. Odległość Star Keys od Krakowa to 18 651 km.

Koniec świata odnaleziony!

Artykuł Antypody Polski: Wyspy Chatham to koniec świata pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/antypody-polski-wyspy-chatham/feed/ 3
Etna, najwyższy wulkan Europy http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/etna-najwyzszy-wulkan-europy/ http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/etna-najwyzszy-wulkan-europy/#comments Wed, 06 Jul 2016 06:27:37 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=1527 Kompendium wiedzy o najwyższym wulkanie Europy. Jak zdobyć Etnę? Jak ubrać się na wyprawę? Jak dojechać do wulkanu, i skąd? Ile kosztuje wejście na Etnę, i czy przewodnik jest obowiązkowy?

Artykuł Etna, najwyższy wulkan Europy pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Mierząca 3340 metrów Etna jest wulkanem wyjątkowo chimerycznym i nieprzewidywalnym. Przyzwyczajeni do względnego bezpieczeństwa, rzadko myślimy o Europie jako o obszarze aktywności wulkanicznej. Tymczasem Etna jest jednym z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie! Królowa Sycylii wybucha regularnie, od początku aktywności naliczono już ponad 200 erupcji. Na stokach Etny znajdziemy ponad 270 kraterów, które na przemian dymią, parują, wydzielają siarkę, nagrzewają się, pęcznieją… Czy wycieczka do tych prawdziwych wrót piekieł wiąże się z dużym niebezpieczeństwem? Niekoniecznie.

Bezpieczeństwo na Etnie

Będąc jednym z najaktywniejszych wulkanów świata, Etna jest też jednym z najlepiej poznanych i monitorowanych stożków. U stóp Etny działa całoroczne schronisko górskie, część trasy pod górę pokonać można kolejką linową. Trasa na szczyt jest bardzo dobrze oznakowana i często uczęszczana. Ostatni odcinek powinniśmy pokonać w towarzystwie licencjonowanego przewodnika górskiego.

Wszystkie te czynniki redukują praktycznie do zera możliwość nagłego wybuchu wulkanu, który mógłby zagrozić turystom znajdującym się w tej chwili na stoku. Przed wybraniem się na Etnę, powinniśmy pamiętać o kilku podstawowych kwestiach.

Etna bezpieczeństwo
Wycieczka na Etnę nie nastręcza trudności technicznych.

Etna – jak się ubrać

Sycylia jest wyspą gorącą, tutaj nawet zimą śnieg jest osobliwością. Z takim też nastawieniem na Sycylię przylatuje zdecydowana większość turystów. Właściwie nic w tym złego, dopóki w planie nie ma zdobycia najwyższego wulkanu Europy. Łatwo zapomnieć, że temperatura na szczycie Etny może być (i prawie na pewno będzie) o kilkanaście stopni niższa niż w położonej u jej stóp Katanii. Szybka kalkulacja – gdy w czerwcu Katania rozgrzewa się do 35 stopni, na szczycie nie będzie więcej niż 15-20 stopni, przy silnym wietrze i częstym zachmurzeniu. To właśnie silny wiatr najbardziej wychładza turystę na stoku. Jeśli wahacie się co zabrać do bagażu podręcznego jadąc na Sycylię, polecam spakować solidną wiatrówkę.

Kolejną trudnością, jaką napotkamy zdobywając Etnę, będą usypujące się spod stóp kamienie, którymi usłane są wygasłe stożki poboczne. Nie raz przyjdzie wam brnąć pod górę niemal na czworakach, narażając stopy i dłonie na otarcia. Zachęcam do zabrania ze sobą butów o solidnej podeszwie (jeśli macie miejsce w bagażu to takich, które chronią kostkę) oraz rękawiczek. Będąc w górach trzeba mieć na uwadze także silnie operujące na wysokości słońce. Czapka z daszkiem, okularki przeciwsłoneczne i krem z filtrem powinny znaleźć się w plecaku każdego chcącego wspiąć się na Etnę.

Pozostała część ekwipunku nie będzie różnić się od standardowego wyposażeniu turysty. Zakładam, że wybierając się zdobywać najwyższy wulkan Europy macie przynajmniej minimalne doświadczenie w górach. Z obowiązku wspomnę o przynajmniej 1,5 litrowej butelce wody, wydrukowanej mapce (zobacz niżej), telefonie i niezbędnym zapasie jedzenia (optymalnie wysokokalorycznego, np. batony).

Enta krater
Żeby móc kontemplować takie widoki, do wycieczki trzeba się odpowiednio przygotować.

Podsumujmy – przed wybraniem się w góry sprawdź, czy w plecaku masz:

  • wiatrówkę
  • buty o solidnej podeszwie, najlepiej za kostkę
  • czapkę z daszkiem
  • krem z filtrem
  • rękawiczki
  • wodę i jedzenie
  • mapę i telefon

Etna: jak dojechać na wulkan?

Podróż zaczynamy w Katanii, skąd codziennie odjeżdża jeden (w sezonie letnim dwa) autobusy do Rifugio Sapienza, położonego u stóp wulkany schroniska. Autobus rusza ze stanowiska 10, z prowizorycznego dworca autobusowego zorganizowanego na przeciw Stazione di Catania Centrale, głównego dworca kolejowego w mieście. Kurs kosztuje 6,60 EUR w dwie strony. Podróż z Katanii do schroniska zajmuje 2 godziny (z półgodzinnym postojem w Nicolosi), z powrotem około godziny.

Dokładne godziny odjazdu (stan na czerwiec 2016):

Catania → Etna (Rifugio Sapienza) Etna (Rifugio Sapienza) → Catania
8:15 -> 10:15 10:45 -> 11:45
11:20 -> 13:20 16:30 -> 17:30

*kursy oznaczone na pomarańczowo odbywają się tylko w dni powszednie, od 15 czerwca do 15 września)

Etna przystanek
Odjazd do Rifugio Sapienza, ze stanowiska 10 na prowizorycznym dworcu autobusowym w Katanii.

Chcąc dotrzeć możliwie wysoko, zapewne zdecydujecie się na kurs autobusem odjeżdżającym z Katanii o 8:15. Około 10:15, po długiej, choć bardzo wesołej podróży (pomocnik kierowcy ma w zwyczaju zaczepiać każdego obcokrajowca i głośno wyrażać swoje luźne spostrzeżenia na temat jego kraju pochodzenia) dotrzecie do malowniczo położonego, choć zatłoczonego schroniska.

Już wcześniej, z okien autobusu, zaobserwować można zmieniający się krajobraz. Bujna roślinność powoli ustępuje miejsca czarnym skałom, w miejsce palm pojawiają się sosny, coraz częstszym widokiem są gołe rumowiska skalne. Za kolejnym zakrętem wszyscy podróżni rzucają się na lewą szybę, aby zrobić zdjęcie chatce niemal całkowicie pochłoniętej przez zaschniętą lawę. Po wyjściu z autobusu uderzy nas rześkie, chłodne powietrze i krzyk kierowcy oznajmiającego, że kurs powrotny startuje o godzinie 16:30!

Rifugio Sapienza (1910 m n.p.m.)

Okolice schroniska przypominają trochę zakopiańskie Krupówki. Ilość banerów reklamujących wycieczki, sprzedawców pamiątek, straganów z tandetą i japońskich turystów osiąga poziom niespotykany na niższych wysokościach. Pierwszą pułapką czyhającą na budżetowego turystę jest budka przewodników górskich, gdzie rozłożone na stojakach formularze czekają tylko na podpis. Duży napis w kilku językach informuje, że chcąc dostać się na krater centralny musimy skorzystać z opieki takiego anioła stróża, wcześniej podpisując formularz znoszący wszelkie roszczenia wobec przewodników w razie wypadku na stoku.

Podejście takie jest dla mnie co najmniej problematyczne – z jednej strony turysta nakłaniany jest do wydania sporej sumy pieniędzy na przewodnika, kolejkę linową i samochód terenowy, z drugiej w przypadku nieszczęśliwego wypadku dochodzenie jakichkolwiek roszczeń jest niemożliwe. Ja osobiście zdecydowałem się nie korzystać z przewodnika i sprawdzić, czy samodzielne wyjście na krater centralny jest możliwe.

Etna schronisko
Rifugio Sapienza, jedyne prawdziwe schronisko na zboczach Etny. Po lewej stronie kolejka do budki przewodników.

Kolejka linowa

Kolejnym udogodnieniem, ułatwiającym turyście dostanie się na szczyt i pozbycie się zbędnej gotówki, jest kolejka linowa. Zabierze nas ona do górnej stacji położonej na wysokości 2500 m n.p.m. Sama podróż trwa kilkanaście minut i kosztuje 35 EUR (w dwie strony). Możliwe jest też wykupienie pakietu dodatkowego, zawierającego dalszą podróż samochodem terenowym, aż do Torre del Filosofo (65 EUR). O Torre del Filosofo dalej. Ci chcący pokonać całość wycieczki pieszo, odstraszani są rzekomo bardzo długimi czasami przejść poszczególnych etapów. Nie należy się tymi czasami sugerować, ja idąc w towarzystwie nastoletniej siostry pokonałem te odcinki w około 2/3 zakładanego czasu.

Etna mapka
Zakładane czasy przejść poszczególnych etapów w drodze na szczyt.

Rifugio Sapienza -> górna stacja kolejki linowej (Stazione d’arrivo Funivia)

Decydując się na pieszą wycieczkę w stronę kraterów Etny, na pewno na tym wyborze nie stracimy. Już po pokonaniu pierwszych 200-300 metrów naszym oczom ukazuje się przepiękna panorama na wygasłe kratery położone w sąsiedztwie Rifugio Sapienza. Przypominam, że Etna to nie pojedynczy, samotny krater, a raczej ogromny masyw składający się z ponad 270 kraterów, ciągle zmieniający wysokość i wygląd wskutek kolejnych erupcji. Droga prowadzi dość łagodnie, lecz stanowczo pod górę. Wspinaczkę utrudniają luźne skały obsuwające się spod nóg i żwirowe osuwiska, w których łatwo się zakopać.

Rifugio Sapienza
Panorama na Rifugio Sapienza i pobliskie kratery.

Szczątkowa roślinność walcząca o przetrwanie wśród ciemnych skał to kępy traw i kwiatów wciśnięte w zagłębienia terenu. Na tym coraz bardziej pozbawionym życia, niegościnnym terenie zaskakuje prawdziwa inwazja… biedronek! Bazaltowe, ostre kamienie są dosłownie usłane tymi owadami, które nie zważając na silny wiatr, znikomą ilość pożywienia i surowy klimat skolonizowały to miejsce. Biedronki towarzyszyć nam będą aż do Torre del Filosofio, aż do wysokości 3000 metrów.

Biedronka Etna
Biedronka uparcie walcząca o przetrwanie na zboczach Etny.

Stazione d’arrivo Funivia (2500 m n.p.m.)

Po około godzinnym marszu docieramy do górnej stacji kolejki linowej. Zlokalizowano tutaj przypominający schronisko budynek, który okazuje się być znakomicie wyposażonym sklepem z pamiątkami. Na wejściu zostajemy przywitani odrobiną koniaku o smaku migdałów, żeby w dobrym humorze dokonać właściwego zakupu.

A jest w czym wybierać. Większość suwenirów wykonana jest z lawy i minerałów występujących na zboczach Etny. Rozłożone na ladach, obok siebie leżą magnesy, kolczyki, zapalniczki, broszki… Minąwszy świecidełka, możemy zaopatrzyć się w miód zbierany przez pszczoły u stóp wulkanu oraz pamiątkowe t-shirty, obowiązkowo z nadrukowanym wybuchającym wulkanem lub godłem Sycylii.

Stazione d'arrivo Funivia
Stazione d’arrivo Funivia, czyli duży sklep z pamiątkami.

Na szczyt wejdziemy na następnej stronie, zapraszam!

A zanim zapomnisz, upewnij się że masz dobre buty górskie o solidnej podeszwie:

Artykuł Etna, najwyższy wulkan Europy pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2016/07/etna-najwyzszy-wulkan-europy/feed/ 31
Oznakowanie szlaków turystycznych http://www.okiemmiszy.pl/2016/06/oznakowanie-szlakow-turystycznych-polska/ http://www.okiemmiszy.pl/2016/06/oznakowanie-szlakow-turystycznych-polska/#comments Wed, 08 Jun 2016 11:29:32 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=1378 W tym artykule omówię oznakowanie pieszych, rowerowych, konnych i narciarskich szlaków turystycznych. Jak odróżniać je od siebie, jak czytać znaki turystyczne? Czy kolor szlaku ma znaczenie?

Artykuł Oznakowanie szlaków turystycznych pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Niby wszystko jest jasne, a 100% pewności nigdy nie ma. To czerwone kółko dalej oznacza moją trasę? A dlaczego szlak namalowany jest na pomarańczowym tle? Oznakowanie szlaków turystycznych może czasem sprawiać kłopot. W tym artykule uporządkowałem wiedzę na temat szlaków turystycznych, opierając się na oficjalnych dokumentach PTTK.

Szlak turystyczny

Podając za PTTK, szlak turystyczny to wytyczona i oznakowana jednolitymi znakami (symbolami), wyposażona w urządzenia i znaki informacyjne trasa wędrówki zapewniająca bezpieczne jej przebycie turyście o przeciętnym poziomie umiejętności i doświadczeniu bez względu na porę roku i poza ekstremalnymi warunkami pogodowymi.

Zauważcie, że w definicji nie ma wspomnianych poziomów trudności szlaków. Wciąż pokutuje przekonanie, że czarne szlaki są najbardziej wymagające, a poszczególne kolory różnią się między sobą stopniem trudności. W rzeczywistości, wszystkie szlaki przeznaczone są dla przeciętnego turysty, a kolor oznaczenia nie ma związku z poziomem trudności. Oznakowanie szlaków turystycznych jest takie same bez względu na porę roku – można zatem przyjąć, że jeśli oznakowany szlak turystyczny jest otwarty, to możliwy jest do przejścia także zimą.

Czasem zdarza się, że w warunkach zimowych szlak staje się szczególnie niebezpieczny (tak, ze przeciętny turysta nie będzie w stanie go pokonać). Wówczas szlak na zimę jest zamykany. Sytuacja taka ma miejsce np. na Babiej Górze. Szlak żółty wiodący Akademicką Percią zimą jest zamknięty.

drogowskaz szlaku
Drogowskaz szlaku.

Rodzaje szlaków turystycznych

W Polsce wyróżnić można szlaki turystyczne:

  • piesze
  • rowerowe
  • narciarskie
  • konne
  • kajakowe

Każdy z rodzajów ma własny, odrębny system oznaczeń. Czasem zdarza się, ze szlaki np. narciarskie i piesze pokrywają się. Warto wówczas wiedzieć, jakim szlakiem podążamy i jakimi oznaczeniami powinniśmy się dalej kierować. Aby było jeszcze trudniej, poza standardowymi oznaczeniami szlaków, dopuszczalne jest odrębne oznakowanie ścieżek krajoznawczych, szlaków kulturowych, leśnych, historycznych… Ich oznakowanie zależne jest tylko od fantazji organizatora. I tak np. ścieżkę przyrodniczą wiodącą przez mokradła można oznaczyć symbolem żaby. Bardzo popularnym symbolem jest znak Szlaku Św. Jakuba (żółta muszla na niebieskim tle).

Szlak znak
Dodatkowe oznaczenie ścieżki leśnej.

Zasady prowadzenia szlaków turystycznych

Nie raz zdarzyło mi się narzekać na „fantazję” wytyczającego szlak turystyczny. A to za długi odcinek asfaltem, a to szlak gubi się w krzakach. Po pierwsze pamiętajmy, że nie wszystkie szlaki wytyczone są przez PTTK. Te oficjalne, powinny kierować się kilkoma zasadami:

  • Szlaki turystyczne piesze i konne, powinny prowadzić istniejącymi ścieżkami i drogami o nieutwardzonej nawierzchni, a gdy zachodzi konieczność zachowania ciągłości szlaku odcinek prowadzący po drodze utwardzonej powinien być jak najkrótszy.

No właśnie, z zasady szlak pieszy prowadzący asfaltem jest wykluczony. Jedynym wyjątkiem jest konieczność zachowania ciągłości szlaku. Jeśli więc szlak odbija od asfaltówki, kluczy bocznymi ścieżkami, nadrabia drogi, by wrócić potem na asfalt, nie narzekajmy – takie a nie inne rozwiązanie wymusza pierwsza z reguł prowadzenia szlaku.

  • Szlaki turystyczne rowerowe powinny prowadzić w miarę możliwości po drogach o nawierzchni utwardzonej lub przystosowanej do ruchu rowerowego o małym lub umiarkowanym natężeniu ruchu drogowego.

Szlaki rowerowe kierują się logiką dokładnie odwrotną – tam, gdzie to możliwe, trzymają się asfaltu, unikając jednak dróg szybkiego ruchu, gdzie łatwo o kolizję z samochodami.

  • Planowane szlaki turystyczne powinny się zaczynać i kończyć przy dworcach i przystankach komunikacji zbiorowej, w punktach węzłowych szlaków, przy obiektach PTTK i obiektach krajoznawczych, lub w innych łatwo dostępnych miejscach nasilonego ruchu turystycznego.

Ta zasada nakieruje nas na początek szlaku. W miastach powinien być to dworzec (w dużych miastach też pętla tramwajowa/autobusowa) lub przystanek autobusowy. Poza miastem przecięcie szlaków lub obiekt PTTK (czyli schronisko).

początek szlaku
Punkt węzłowy szlaków to równocześnie początek szlaku żółtego (żółte koło w białej obwódce). Tutaj na przełęczy w Bieszczadach.

Oznakowanie szlaków turystycznych

Oznakowanie szlaków turystycznych omówię z rozbiciu na poszczególne ich rodzaje. Po lekturze tego działu będziecie w stanie łatwo wskazać szlak konny, narciarski, ścieżkę dydaktyczną…

Szlaki piesze

Najczęściej podążamy właśnie szlakiem pieszym. Ich podstawowe oznaczenie zna pewnie każdy. Są to prostokątne znaki  z trzema poziomymi paskami. Paski zewnętrzne są białe, pasek środkowy wyłącznie w kolorze czerwonym, niebieskim, zielonym, żółtym lub czarnym. W podobnej konwencji (kolorowe oznaczenie na białym tle) utrzymane są znaki skrętu i początku trasy.

Szlak zakręt
Ostry skręt niebieskiego szlaku pieszego w lewo oznaczony liniami załamanymi pod kątem 90°. Poniżej oznaczenie żółtego szlaku rowerowego.

 

znak szlak wykrzyknik
Łagodny zakręt w lewo, oznaczony liniami załamanymi pod kątem 135°. Dodatkowo oznaczona ścieżka krajoznawcza. Biały wykrzyknik zwraca uwagę na zmianę kierunku marszu.

Znak początku trasy ma kształt koła w kolorze białym, w środku którego namalowane jest drugie koło w kolorze szlaku (patrz zdjęcie przecięcia szlaków powyżej).

Znak skrętu może przybierać trzy formy: trzy pionowe paski (zewnętrzne białe, środkowy w kolorze szlaku) z załamaniem pod kątem 90° (dla ostrych skrętów), z załamaniem 135° (dla łagodnych skrętów) oraz strzałek (dla łatwych do przegapienia zakrętów).

Dopuszcza się w terenach trudnych orientacyjnie lub w celu zwrócenia uwagi turysty na nagłą zmianę kierunku przebiegu szlaku zastosowanie wykrzyknika w kolorze białym, umieszczanego nad znakiem podstawowym.

Strzałka znak
Ostry skręt w lewo, wariant oznaczenia ze strzałką. Biały wykrzyknik dodatkowo zwraca uwagę turysty.

Ze szlaku podstawowego często odbijają ścieżki, prowadzące do szczególnie interesujących obiektów (ujecie wody pitnej, schronisko, miejsce o walorach krajoznawczych). Ścieżki oznaczone są inaczej niż szlak główny.

Ścieżki dojściowe

Ścieżki dojściowe są krótkimi trasami prowadzącymi do miejsc ważnych dla podróżnego, a niewidocznych z głównego szlaku. Najważniejszymi celami ścieżek dojściowych są

  • ujęcie wody pitnej (źródło)
  • punkt widokowy (szczyt)
  • inny obiekt krajoznawczy niewidoczny ze szlaku (np. jaskinia)
  • obiekt noclegowy (schronisko)

Ze względu na podstawowe znaczenie dla podróżnego, każdy z tych obiektów ma swój piktogram.

ścieżki dojsciowe
Oznaczenie ścieżek dojściowych. Od góry ujęcie wody pitnej, dojście do szczytu, obiekt krajoznawczy, schronisko.

Ścieżki spacerowe

Ścieżki spacerowe to takie łatwiejsze szlaki. Z zasady ścieżki spacerowe dostępne są dla nawet najsłabszych piechurów, są krótsze niż szlaki i położone niedaleko od centrum miasteczka. Oznacza je kwadrat podzielony na dwa trójkąty, z których prawy górny jest biały, a lewy dolny w kolorze ścieżki spacerowej. Kolory wykorzystywane przy oznaczeniu ścieżek są tożsame z kolorami używanymi na szlakach.

Ścieżki krajoznawcze (dydaktyczne)

Ostatnim rodzajem oznaczeń tras pieszych są ścieżki dydaktyczne. Prowadzą one przez obszary szczególnie interesujące i wytyczone są tak, żeby na trasie znalazło się maksymalnie dużo obiektów krajoznawczych, zabytków, ciekawostek technicznych. Bardzo często obiektom towarzyszą tablice informacyjne, platformy widokowe, kładki, wiaty, które dodatkowo ułatwiają poznanie przemierzanego obszaru. Ścieżki dydaktyczne szczególnie często wytyczane są w parkach narodowych. Trasy prowadzone są tak, aby zminimalizować ingerencję człowieka w środowisko naturalne, pozwalając mu przy tym obserwować obiekty w ich naturalnym środowisku.

Ścieżki dydaktyczne to małe perełki na szlakach turystycznych, wytyczone nierzadko dużym kosztem, warto więc zboczyć na chwilę ze szlaku i zobaczyć to, co na danym obszarze najciekawsze. Warto też zapamiętać oznaczenie ścieżki dydaktycznej: biały kwadrat  z paskiem w kolorze ścieżki biegnącym z lewego górnego rogu do prawego dolnego.

ścieżki dydaktyczne
Oznaczenie ścieżek spacerowych i dydaktycznych.

Od góry znak podstawowy ścieżki spacerowej i zakręt na ścieżce spacerowej. W drugim rzędzie znak ścieżki dydaktycznej i zakręt na ścieżce dydaktycznej. W dolnym rzędzie początek ścieżki spacerowej (po lewej) i początek ścieżki dydaktycznej (po prawej).

Szlaki narciarskie

Tutaj sprawa jest dość prosta. Kształt oznaczeń jest identyczny do szlaków pieszych. Różnią się one tylko tłem, na którym namalowane są kolory znaków. W przypadku szlaków pieszych tło jest białe, szlaki narciarskie mają tło koloru pomarańczowego.

szlaki narciarskie
Szlaki narciarskie malowane są na pomarańczowym tle. Dodatkowo stosowane są znaki przypominające znaki drogowe.

Poza standardowymi tabliczkami, na trasach narciarskich znajdziemy znaki przypominające znaki drogowe, informujące o krętej trasie, zwężeniu ścieżki lub niebezpieczeństwie kolizji. Poniżej ich krótka charakterystyka. Zainteresowanych po szczegóły odsyłam bezpośrednio do dokumentu PTTK.

Szlaki narciarskie
Oznakowanie szlaków narciarskich.

Od lewego górnego rogu, kolejno:

– liczne skręty
– zwężenie szlaku
– zakręt w prawo (lewo)
– nierówności terenu
– rozwidlenie szlaku
– skrzyżowanie
– odcinek narciarskiej trasy zjazdowej o ruchu dwukierunkowym
– niebezpieczny odcinek szlaku
– trudniejszy odcinek szlaku, wymagający zmniejszenia szybkości jazdy
– przeszkoda na szlaku i obowiązek zatrzymania się.

 

Szlaki konne

Paleta kolorów jest w tym przypadku uboższa. Znaki określające przebieg szlaku mogą być w kolorze pomarańczowym, niebieskim i zielonym. Dopuszcza się stosowanie koloru czarnego jako odcinka dojściowego i łącznikowego. Znaki łatwo odróżnić od szlaków dla pieszych: są to białe kwadraty z kolorową kropką w środku. Dodatkowym oznaczeniem jest znak oznaczający zakręt: podobnie jak w przypadku szlaku pieszego, może być to linia załamująca się pod kątem 90° (ostry skręt), 135° (łagodny skręt) lub strzałka, znów zamknięta w kwadracie. Ostatnim ważnym znakiem dla jeźdźców jest kolorowy wykrzyknik w białym kwadracie. To symbol informujący o zmianie kierunku szlaku lub o tym, że przebieg szlaku nie może być wystarczająco oznakowany.

 

szlak konny
Oznakowanie szlaku konnego.

Szlaki rowerowe

Oznaczenie szlaków rowerowych potraktuję nieco ogólnikowo, mimo że są mi szczególnie bliskie. Dlaczego? Szlaki rowerowe są najłatwiejsze do zidentyfikowania. Poza typowymi znakami drogowymi, rowerzysta powinien zwracać uwagę na kolorowe oznaczenie szlaku. Jest to biały kwadrat otoczony obwódką w kolorze czarnym. W górnej części znaku umieszczony jest wizerunek roweru w kolorze czarnym, poniżej prostokąt w kolorze szlaku. Ciężko pomylić to oznaczenie z innym typem szlaku.

Szlaki rowerowe
Zgadnijcie, które to szlaki rowerowe?

Przygotowując ten artykuł korzystałem z Instrukcji znakowania szlaków turystycznych zatwierdzonej uchwałą nr 33A/18/2014 Prezydium Zarządu Głównego PTTK.

Artykuł Oznakowanie szlaków turystycznych pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2016/06/oznakowanie-szlakow-turystycznych-polska/feed/ 2
Święty Charbel, największa gwiazda Libanu. http://www.okiemmiszy.pl/2016/04/swiety-charbel-liban-annaya/ http://www.okiemmiszy.pl/2016/04/swiety-charbel-liban-annaya/#respond Wed, 20 Apr 2016 17:22:48 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=892 Dwa punkty na mapie Libanu: Annaya, gdzie znajduje się sanktuarium świętego Charbela, oraz niedostępna Dolina Qadisha – miejsce ucieczki pierwszych chrześcijan, stanowią dla socjologów...

Artykuł Święty Charbel, największa gwiazda Libanu. pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
Dwa punkty na mapie Libanu: Annaya, gdzie znajduje się sanktuarium świętego Charbela, oraz niedostępna Dolina Qadisha – miejsce ucieczki pierwszych chrześcijan, stanowią dla socjologów swoiste studium przypadku: sukcesu chrześcijańskiej mniejszości religijnej w świecie arabskim. Jaką receptę na sukces znajdziemy odwiedzając Annaya i Dolinę Qadisha? I czy w ogóle istnieje taka uniwersalna formuła?

Wpis ten jest kontynuacją moich rozważań na temat chrześcijańskiej duszy Libanu. O Dolinie Qadisha szerzej poczytacie tutaj: Dolina Qadisha, dziś skupię się na sanktuarium Annaya i losach świętego Charbela, najpopularniejszej osoby w Libanie.

Annaya
Okolice sanktuarium Annaya. Krajobraz tchnie spokojem.

Święty Charbel

Za życia Charbel Makhlouf, a właściwie Jusuf Antun Machluf był pobożnym, szukającym odosobnienia mnichem żyjącym w położonym wysoko w górach klasztorze w okolicach Annaya. Jak to się stało, że wycofany z życia mnich podbił serca katolików na całym świecie, a dziś do jego sanktuarium pielgrzymują dziesiątki tysięcy wiernych?

Dzieciństwo

Święty Charbel Makhlouf urodził się w rejonie Doliny Qadisha, a dokładnie we wiosce Bqaa Kafra, położonej niedaleko stolicy regionu, Bcharre. Dzieciństwo Charbela było dość burzliwe. Jego rodzice, gorliwi katolicy obrządku maronickiego, trudnili się pracą na roli. Jusuf, a po polsku Józef Makhlouf, miał czworo starszego rodzeństwa. Już w wieku 3 lat młody Józef stracił ojca. Matka szybko powtórnie wyszła za mąż, a kilka lat później ojczym Charbela awansował na proboszcza parafii maronickiej (księży maronitów nie obowiązuje celibat). Charbel wraz z rodzeństwem pozostał w domu rodzinnym pod opieką wujka i rodziny ze strony ojca.

Pomimo braku ojca, a także w pewien sposób nieobecności matki, Charbel był dzieckiem wesołym, pobożnym i bystrym. W szkole przyklasztornej nauczył się języka arabskiego i syryjskiego, używanego w liturgii maronickiej. Od najmłodszych lat Charbel przejawiał skłonność do medytacji i modlitwy – wypasając jako dziecko owce zachodził do pobliskiej groty, aby kontemplować wizerunek Matki Bożej.

Święty Charbel
Jedyny wizerunek świętego Charbela

Życie zakonne

W roku 1851, a zatem w wieku 23 lat, Józef Makhlouf wstąpił do klasztoru. Po dwóch latach złożył śluby zakonne przyjmując imię Charbel, co znaczy „Pomazaniec Boży”. Już jako zakonnik podjął studnia teologiczne pod kierunkiem ojca duchownego Nimatullaha Kassaba, ascety i filozofa. Ten późniejszy święty zafascynował Charbela, zaszczepiając w nim upodobanie do ascezy. W klasztorze w Annaya zakonnik spędził 16 lat, będąc świadkiem przemocy jaka rozpętała się w Libanie w latach 60 XIX wieku, kiedy to fundamentaliści muzułmańscy dokonywali rzezi na chrześcijanach. Część z prześladowanych znalazła schronienie w klasztorze Annaya, Charbel pomagał opiekować się ocalałymi.

W czasie pobytu w klasztorze Charbelowi przypisuje się pierwsze uzdrowienia, jak uleczenie chorego na tyfus chłopca o imieniu Najib Beik Al-Khoury, czy uwolnienie od choroby psychicznej mężczyzny z miejscowości Ehmej. Wstawiennictwu Charbela przypisuje się też uratowanie plonów przed szarańczą, która obległa pola uprawne w okolicy Annaya.

Charbel Blog podróżniczy
Podobizna świętego Charbela identyfikuje chrześcijańskich kierowców w Libanie

Pustelnia

Święty Charbel nieustannie doskonalił się w modlitwie i ascezie. Po 16 latach spędzonych w klasztorze uzyskał zgodę na przenosiny do eremu Świętych Piotra i Pawła, gdzie zamieszkał z trzema współbraćmi. Jego cela miała tylko 6 mkw powierzchni, zakonnik pod habitem nosił włosienicę, spał kilka godzin na dobę na twardej ziemi i przyjmował tylko jeden, bezmięsny posiłek dziennie. Większą część dnia Charbel spędzał na pracy fizycznej w polu, modlitwie i medytacji. Codziennie odprawiał Mszę Świętą, nocą rozważał teksty Pisma Świętego i odmawiał różaniec.

Największe zaskoczenie budzi bezwarunkowe posłuszeństwo Charbela względem reguł monastycznych. Nie opuścił on nigdy pustelni bez zgody przełożonego. Kiedyś poprosił przeora o chustkę do nosa. Ten zdziwiony zapytał, czemu nie wziął sobie jednej z wielu, jakie przynosili mu ludzie w prezencie. Charbel odparł, że bez zgody przełożonego nie przyjął nigdy żadnej rzeczy. W takiej rezygnacji z samego siebie, z dóbr doczesnych, Charbel spędził 23 lata. Dnia 23 grudnia 1898 roku doznał udaru mózgu podczas odprawianej Mszy i kilka dni później, 24 grudnia umarł. Współbracia pochowali Charbela według reguł zakonnych, we wspólnym grobie, bez trumny, jak ubogiego mnicha.

 

Blog podróżniczy
Bóg usłyszeć nas może tylko w ciszy. Święty Charbel wziął tą naukę bardzo dosłownie.

Niesamowitości po pogrzebie

Od tego momentu zaczynają się dziać rzeczy przynajmniej niecodzienne. Początkowo nad grobem zakonnika daje się zauważyć światło, utrzymujące się przez 45 dni po pogrzebie. Tłumy chrześcijan przychodzą do grobu, aby zobaczyć na własne oczy to niecodzienne zjawisko. Patriarcha maronitów nakazuje ekshumację. Po wyjęciu ciała z grobu lekarze znajdują je w nienaruszonym stanie, elastyczne i ciepłe jak u żyjącego człowieka. Ciało wydziela dziwny płyn nieznanego pochodzenia. Po umyciu ciała, zostaje ono złożone w drewnianej trumnie w pomieszczeniach klasztornych.  Zakonnicy co 2 tygodnie muszą zmieniać ubranie zmarłego, z którego ciała ciągle sączy się niezidentyfikowany płyn. Do klasztoru zaczynają napływać tysiące wiernych.

Przybywający do miejsca pochówku pielgrzymi zaświadczają, że ich prośby zaskakująco często zostają wysłuchane. Wstawiennictwo Charbela ma mieć wyjątkową moc, liczba odwiedzających pustelnię w Annaya zwiększa się z każdym miesiącem. W 1950 roku, po 52 latach od śmierci Charbela, płyn z jego ciała ciągle się wydziela. Przeprowadzona jest kolejna ekshumacja, komisja stwierdza, że ciało dalej znajduje się w stanie dobrym i ciągle wydziela płyn. Naukowcy nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć tego zjawiska.

Charbel
Hierarchia ważności. Od lewej, w kolejności rosnącej: Maria, Maria z Dzieciątkiem, Jezus, CHARBEL.

W tym samym roku do świątyni Annaya przybywa grupa włoskich zakonników, chcących pomodlić się przy grobie libańskiego eremity. Na koniec wizyty robią sobie pamiątkowe zdjęcie. Po powrocie do domu i wywołaniu zdjęć, na jednym z nich dostrzegają obcego mężczyznę. Wracają do Libanu i identyfikują obcego jako Charbela. Za życia Charbelowi, prostemu mnichowi, nie zrobiono żadnego zdjęcia. Jedynym portretem, wykorzystanym później w procesie beatyfikacyjnym, jest zdjęcie zrobione już po jego śmierci.

Wizerunek ten jest niesamowicie popularny w Libanie – obrazki z Charbelem znajdziemy na szybach samochodów, na brelokach przy kluczach, na ścianach domów… W hierarchii ważności w Libanie Charbel niczym nie ustępuje Marii i Jezusowi. O cudach dokonanych przez Charbela poczytać można tutaj.

Charbel skarbonka
Popularność Charbela z pewnością ma wpływ na wielkość zbieranych datków.

Annaya

Miejsce pochówku Charbela przyciąga obecnie pielgrzymki z całego świata. Pod względem liczby odwiedzających, Annaya już dawno zdystansowała dolinę Qadisha. Sanktuarium prowadzi swoją stronę internetową, prężny sklep z pamiątkami (warto!), codzienne nabożeństwa. Muzeum Charbela i liczne tablice informacyjne pozwalają dobrze poznać historię tego miejsca. Annaya jest także popularnym miejscem wycieczek samych Libańczyków. Jako „żyjące” sanktuarium przyciąga wiernych podobnie jak nasza Jasna Góra.

Kaplica Charbel
Kaplica, w której złożono relikwie Charbela jest dziś miejscem pielgrzymek.

Odwiedzający klasztor pielgrzym prawdopodobnie zarejestruje coś, co początkowo powodować będzie w jego umyśle nieokreślone uczucie dysharmonii. Przechadzając się kamiennymi korytarzami klasztoru w końcu zrozumie: modlitwy odmawiane są tutaj po arabsku i po syryjsku. Dla przyzwyczajonego do łaciny i języka narodowego ucha będzie to pewne zaskoczenie – język arabski kojarzyć się może zdecydowanie ze światem muzułmańskim. Watro odwiedzić Annaya i usłyszeć „Zdrowaś Mario” po arabsku: „Salam Maria…” Wnikliwy pielgrzym zastanowi się w takim momencie, czy wśród przybywających do Europy uchodźców z Syrii i Libanu nie znajdują się także uciekający przed prześladowaniami chrześcijanie.

Klasztor w Annaya ciągle funkcjonuje. Reguła ascezy wyczuwalna jest z tym miejscy do dziś. Nie znaczy to, że turysta nie kupi tutaj dewocjonaliów. Wręcz przeciwnie, dyskretnie schowany w podziemiach klasztoru znajduje się sporych rozmiarów sklepik. Miejsce jest bardzo dobrze wyposażone, przedmioty dobrej jakości i co ważne niosące ze sobą pewien ładunek emocjonalny. Libańczycy chętnie odwiedzają to miejsce kupując obrazy z wizerunkiem Świętego Charbela. Obecność sprzedawców jest dyskretna, w żaden sposób nienachalny- wyjątek w świecie arabskim. Rozważając zakup pamiątki z Libanu trzeba odwiedzić to miejsce.

Poza sklepikiem, w klasztorze zorganizowano małe muzeum. Zaskakująco przejrzyście zorganizowane, z bogatą kolekcją pamiątek po sławnym zakonniku, przejrzyście opisanym życiorysem, stanowi wartościowy dodatek dla pielgrzymujących wiernych.

Blog podróżniczy
Sanktuarium w Annaya położone jest wysoko w górach Libanu.

To, co najbardziej uderza podczas wizyty w Annaya, to cisza. Dla przywykłego do śródziemnomorskiego zgiełku podróżnego jest ona w pewien sposób niepokojąca. Sanktuarium zbudowano wysoko w górach, klimat jest tu wyraźnie chłodniejszy. Gdy podążymy ścieżką prowadzącą do pustelni Charbela, znajdziemy się powyżej granicy chmur. Robi się wręcz zimno. Kolory nieco blakną, góry po horyzont spowite są w chmurach. Jesteśmy fizycznie i duchowo oddzieleni od codziennego pośpiechu. Fizycznie i duchowo jesteśmy bliżej Boga.

Blog podróżniczy
W Annaya fizycznie i duchowo przenosimy się do innego świata.

Być jak święty Charbel

Zarówno wizyta w dolinie Qadisha, jak i odwiedziny w sanktuarium w Annaya pozwalają zanurzyć się w zupełnie innym świecie, także tym metafizycznym. Odosobnienie, nieograniczona przestrzeń, wielkość otaczającej natury kierują myśli turysty ku sprawom ostatecznym. Pustelnicy w dolinie Qadisha pogrążali się w medytacji i umartwieniu tak, że ich więzy ze światem doczesnym mocno się poluzowały. Współbracia Charbela w Annaya nastawili się bardziej na służbę potrzebującym i akcentowanie wartości umartwiania w życiu. Zwiedzając położone wysoko w górach pustelnie, pogrążając się w zadumie i refleksji, obie te postawy da się dość łatwo zrozumieć.

Literatura dodatkowa:

Na polskim rynku znajdziecie wiele książek o św. Charbelu. Ja polecam wydanie „Święty Charbel. Prorok miłości” Maakaroun Elie. Wszystkie książki obejrzeć możecie TUTAJ, już od 10 PLN.

Artykuł Święty Charbel, największa gwiazda Libanu. pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2016/04/swiety-charbel-liban-annaya/feed/ 0
Martynika: informacje praktyczne http://www.okiemmiszy.pl/2016/02/martynika-informacje-praktyczne/ http://www.okiemmiszy.pl/2016/02/martynika-informacje-praktyczne/#comments Sat, 13 Feb 2016 06:07:16 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=389 O tej niewielkiej karaibskiej wyspie w polskim internecie można znaleźć zaskakująco niewiele wiadomości. Tym to dziwniejsze, że Martynika jest przecież częścią Unii Europejskiej! Zapraszam...

Artykuł Martynika: informacje praktyczne pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
O tej niewielkiej karaibskiej wyspie w polskim internecie można znaleźć zaskakująco niewiele wiadomości. Tym to dziwniejsze, że Martynika jest przecież częścią Unii Europejskiej! Zapraszam na przegląd podstawowych informacji o wyspie.

Jak najtaniej dolecieć na Karaiby

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niestety, to zależy. Karaiby to wielojęzyczna część świata, rezultat czasu wielkich podbojów kolonialnych. Poza uniwersalnym językiem rdzennej ludności – kreolskim, na Karaibach mówi się po hiszpańsku, angielsku, francusku i holendersku. Każda z tych części rozwinęła połączenia lotnicze przede wszystkim z najbogatszymi krajami świata zachodniego mówiącymi w tym samym języku.

I tak, aby dostać się na Dominikanę, mówiącą po hiszpańsku, warto szukać wylotów z Madrytu. Loty na Jamajkę w najlepszych cenach znajdziemy lecąc przez Londyn. W końcu Martynika, departament zamorski Francji, obsługiwany będzie najtaniej przez linie wylatujące z Paryża.

Tyle teoria, w praktyce często zdarzają się promocje cenowe przy wylotach z innych stolic europejskich, takich jak Bruksela czy Monachium. Dla tych, którzy nie mają dowolności wyboru dat, a chcą na wyspy polecieć na własną rękę, powyższe wskazówki są aktualne.

Jak najtaniej dolecieć na Martynikę

Skupmy się na Martynice. Z Europy dolecimy tu trzema regularnymi liniami lotniczymi, wszystkie z konieczną przesiadką w Paryżu. Są to Air Caraïbes, Air France i Corsair. Co do zasady, Air France jest linią zdecydowanie droższą od dwóch pozostałych. Najniższa, regularna cena poza sezonem w Corsair waha się w okolicach 450 euro. Każda oferta poniżej tej ceny może być uznana za dobrą okazję. Pamiętajcie, Karaiby nie są obsługiwane przez żadne tanie linie lotnicze w europejskim sensie tego słowa. Poza błędami taryfowymi, które często są anulowane do kilku dni po rezerwacji, nigdy nie trafimy na loty za mniej niż 1000 PLN, ba, loty poniżej 1500 PLN są prawdziwą rzadkością.

Martynika lotnisko
Kierunki odlotów z Martyniki. Paryż, Paryż, Paryż, pobliska Gwadelupa (Point-á-Pitre) i jeden lot do Miami.

Ceny najniższe są poza sezonem – czyli w okresie od maja do listopada z wyłączeniem miesięcy wakacyjnych – wtedy mieszkańcy Martyniki wyruszają na wakacje do ciepłej Europy i ceny wzrastają. Najlepszym w mojej ocenie miesiącem do taniej wyprawy na Martynikę jest listopad – pora deszczowa właśnie się kończy, turystów nie ma jeszcze zbyt wielu, przeloty wciąż są względnie niedrogie.

Martynika informacje wizowe

Martynika jest departamentem zamorskim Francji. Politycznie, jest częścią Unii Europejskiej. Turysta z Polski nie potrzebuje wizy, nie potrzebuje nawet paszportu! aby zwiedzać Martynikę. Wystarczy okazać dowód osobisty na kontroli paszportowej. Schengen jeszcze obowiązuje…

Poziom higieny jest na Martynice chyba najwyższy biorąc pod uwagę całe Karaiby. Żadne szczepienia nie są obowiązkowe. Zaleca się wykonanie szczepień na wirusowe zapalenie wątroby typu A, B, dur brzuszny i tężec. Nie ma ryzyka zarażenia żółtą gorączką ani malarią.

Kiedy jechać? Pogoda na Martynice.

Temperatura

Jak już wspomniałem, na Martynice obowiązują dwie pory roku – sucha i deszczowa. Temperatura na wyspie jest właściwie niezmienna, niezależnie od pory roku. W dzień temperatura waha się w okolicach średnio 30°C, w nocy 24°C. Najcieplejszym miesiącem jest marzec i kwiecień, najchłodniej jest w grudniu i styczniu. Różnice są jednak niewielkie -średnia temperatura w najchłodniejszym grudniu to około 28°C, w najcieplejszym marcu 31°C. Największa wilgotność, wpływająca na odczuwanie upału, występuje w październiku i listopadzie. To sprawia, że właśnie październik i listopad mogą być ciężkie do wytrzymania dla Europejczyka ze względu na upały.

Martynika, Le Vauclin
Zaznaczone godziny przypływu, odpływu i temperatura powietrza i wody. Le Vauclin, 17 października 2015 roku.

Opady

To, co odróżnia dwie pory roku na wyspie, to wielkość opadów. Od lutego do kwietnia występuje pora sucha, ilość deszczowych dni jest wyraźnie niższa od średniej, z punkty widzenia turystycznego jest to najlepszy czas na zwiedzanie wyspy. Od czerwca do listopada pada wyraźnie więcej. W tym miejscu chciałbym trochę więcej napisać o deszczu na Martynice. W pierwszych dniach mojego pobytu byłem zaskoczony widząc, że lokalsi wcale nie uciekają przed deszczem, nie przejmują się chwilowymi opadami. Powody takiego zachowania są 2:

  1. Deszcz na Martynice rzadko pada cały dzień, najczęściej burza jest dość gwałtowna, ale krótkotrwała. Po deszczu szybko wychodzi słońce. W porze deszczowej takich burz może być 2 lub 3 dziennie. Prawdopodobieństwo, że słońce nie wyjdzie zza chmur ani na chwilę, jest minimalne
  2. Deszcz na Martynice nie sprawia, że jest nam zimno. W warunkach dużej wilgotności powietrza i przy wysokiej temperaturze, organizm poci się cały czas. Gdy słońce mocniej grzeje, chwila ochłody jest wybawieniem. Deszcz przynosi orzeźwienie, chwilę ochłody, a po powrocie słońca ubrania wysychają dosłownie na przestrzeni minut. To zupełnie odmienna sytuacja od polskiej rzeczywistości, tu jak przemoczy nas deszcz to szybko marzniemy i przeziębienie niemal pewne. Tam, poza ulewami w lesie deszczowym przy porywistym deszczu, nigdy nie marzłem, nawet zupełnie przemoczony przez burzę.
Martynika informacje praktycze
Burza na Martynice przypomina tą z kreskówek – z daleka widać, że się zbliża, ma ograniczony zasięg i szybko mija. Pechowcom pada na głowę gdy kilometr dalej świeci słońce…

Sezon turystyczny i ceny na Martynice

Temperatura i poziom opadów wpływają na długość sezonu turystycznego na Martynice. Najwięcej turystów przyjeżdża tu w okresie od grudnia do maja, ze szczytem sezonu przypadającym na luty-kwiecień. Ceny noclegów są wtedy nawet dwukrotnie wyższe niż poza sezonem, podobnie ceny biletów lotniczych. Plaże w tym okresie są zatłoczone, pogoda murowana.

W okresie wakacyjnym, lipiec-sierpień, to mieszkańcy Martyniki wyjeżdżają na wakacje do Europy. Ceny biletów lotniczych mogą być wtedy jeszcze wyższe niż na początku roku! Pogoda na wyspie pogarsza się, zaczyna się pora deszczowa, dużo pada. Wzrasta ryzyko huraganów. Jest to w mojej ocenie najgorszy czas do wyjazdu na Martynikę- jest drogo, a pogoda nie sprzyja.

Okres od września do listopada jest martwym sezonem na Martynice. Sporo ośrodków przechodzi wówczas remont, część hoteli i campingów zostaje zamknięta. Skracają się godziny otwarcia muzeów i restauracji. W tym czasie ceny przelotów i noclegów są zdecydowanie najniższe. Ceną za tańszy pobyt jest kiepska pogoda – wrzesień jest najbardziej deszczowym miesiącem na wyspie. Padać przestaje dopiero końcem listopada, to może być najlepszy czas na odwiedzenie wyspy dla budżetowego turysty. Podobnie dogodnym terminem jest maj, o wiele bardziej suchy niż listopad.

Martynika ceny żywności

Martynika dla Polaka (a nawet dla Francuza!) jest wyspą drogą. Mieszkańcy wyspy najbardziej narzekają na ceny żywności – większość produktów spożywczych dostarczana jest na Martynikę drogą morską, co znacznie podnosi ceny jedzenia w sklepach. Najtańszym sklepem na wyspie jest Leader Price, niezłe ceny oferuje też Carrefour. Poniżej orientacyjne ceny żywności, stan na 2015 rok:

Produkt Cena w EUR
Woda niegazowana, duża 0,8
Bagietka 1,00
Tuńczyk, puszka 1,30
Banany, kilogram 1,50
Sok owocowy, litr 1,70
6 jajek 2,00
Coca Cola 2l 2,50
Kebab/ połówka kurczaka 5,00
Mała pizza 8,00
Duża pizza 13,00

Na kolejnej stronie omawiam noclegi, transport i jedzenie na Martynice, zapraszam dalej!

PS. plecak na podróż już masz?

Artykuł Martynika: informacje praktyczne pochodzi z serwisu Blog podrozniczy - Krakow i zagranica okiem Miszy.

]]>
http://www.okiemmiszy.pl/2016/02/martynika-informacje-praktyczne/feed/ 12