O blogu i blogerze

okiemmiszy.pl

Zanim o mnie

Zastanawiam się kim możesz być Ty. Jak minął Ci dzisiejszy dzień, co planujesz na jutro. I czy planujesz dalej niż na jutro. O czym marzysz i czy uważasz to, o czym marzysz za realny cel na przyszłość. Jak bardzo w próbie nadania życiu kierunku przypominasz mnie.

 

Szukanie białych plam na mapie

Skoro spotykamy się na tym blogu, mogę chyba założyć że to, co nas łączy, to pasja odkrywania, ciekawość nieznanego.
Tak, od kiedy pamiętam otaczały mnie książki podróżnicze. Kompletowałem „Świat wiedzy” i „Rajd dookoła świata”. Układałem sobie w głowie kolejne elementy układanki marząc, że kiedyś całą moją wiedzę zweryfikuje na własne oczy. Zobaczę, dotknę, powącham, uwierzę.

Pierwszy ‚poważny’ wyjazd to suwalszczyzna autostopem i odkrycie, że Polska to kraj zupełnie mi nieznany. Sejny, Krynki, Mońki w niczym nie przypominały Krakowa, Myślenic, Zakopanego… Nowe krajobrazy, ludzkie problemy, perspektywa, zapach, akcent, a nawet język. Wszystko to dostępne niemal na wyciągnięcie ręki a jednak niezbadane, nieodkryte.

Plastyczne, momentami naturalistyczne opisy Bałkanów u Stasiuka popchnęły mnie później do Rumunii, kręcąc się po Bałkanach próbowałem zdefiniować czym jest słowiańska dusza, bałkański temperament, środkowo-wschodni europejski heroizm.
Ciągle dalej i dalej, Kaukaz, Iran, Azja Centralna… Dwa razy robiłem sobie ‚przerwę’ w pracy, próbując poświęcić się bez reszty podróży. Dwa razy traciłem punkt odniesienia, brakowało mi poczucia, że zmierzam w jakimś kierunku, a nie tylko dryfuję. Brakowało lokalnych spraw, poczucia przynależności, długoterminowych celów i planów. Wracałem do codzienności walcząc z samym sobą, mentalnie żyjąc w dwóch światach.

Jak żyć?

Nie mogłem się powstrzymać, wybaczcie ten nagłówek 😀

Tym niemniej pytanie jest poważne, czy dla podróżnika – marzyciela jedynym wzorcem jest rzucenie wszystkiego i wyjazd za ostatnie pieniądze na Wschód, czy też może życie od urlopu do urlopu? A co z czasem pomiędzy? Zanegować? Zapomnieć?

Pisząc tu będę starał się przemycić tezę, że i codzienność może być ciągłym odkrywaniem tego, co nieznane. Białych plam nie brakuje wciąż w moim Krakowie, pobliski Beskid Wyspowy ma przede mną mnóstwo tajemnic. Spodziewajcie się wielu artykułów ‚spomiędzy’, z czasu pomiędzy dużymi wyjazdami, kiedy wcale nie robi się mniej ciekawie. Przecież nieodległe głębiny morskie są dużo słabiej poznane niż powierzchnia Księżyca! To, co pod nosem często nam umyka, jest traktowane jako mało istotne, oczywiste.

Wpływanie na codzienność

Zwykła codzienność to możliwość świadomego rozwoju, pracowania nad sobą, pracowania dla innych. Mając stały punkt odniesienia, intencjonalnie rozwijając swoje umiejętności (językowe, interpersonalne, wiedzę geopolityczną, historyczną) stajemy się lepiej przygotowani do kolejnych wyjazdów (tu już nie tylko przypadkowy autostop łamanym angielskim), jak i lepiej zorientowani we własnych celach i dążeniach. Tylko jak mając stałą, pochłaniającą pracę znaleźć czas na wszystkie zainteresowania? I czy musimy pracować 8 godzin dziennie, codziennie do końca życia?

Ten blog będzie próbą pogodzenia nieograniczonej ciekawości świata, pasji odkrywania, potrzeby nadania każdemu dniu kontekstu z codziennymi ograniczeniami, jakie napotyka większość z nas.

Zapraszam, popatrz na świat okiem Miszy.