Stolica Sardynii nie pręży się przed turystami. Można odnieść wrażenie, że zwiedzający to tylko dodatek, tło dla toczącego się codziennego życia. Restauracje, muzea, kościoły otwarte są w godzinach odpowiadającym miejscowym, turyści muszą po prostu się dopasować. Mimo tej pozornej obojętności, Cagliari przyciąga myśli i pozostaje w pamięci. Może dlatego, że chcąc poznać miasto trzeba się tu trochę wysilić, rozejrzeć i pomyśleć?
Zwiedzanie Cagliari – Il Castello
Spostrzegawczy turysta zwiedzanie Cagliari zaplanuje zapewne jeszcze w samolocie. Przez okna kołującej nad stolicą Sardynii maszyny dostrzec można ufortyfikowane wzgórze szczelnie zabudowane kamienicami, kościołami, wieżami i okrążone zaskakująco wysokim murem. Il Castello, zabytkowa dzielnica miasta wyraźnie odcina się na tle otaczającej ją bardziej nowoczesnej zabudowy. Przy odrobinie szczęścia, lądując w Cagliari wczesnym rankiem lub późnym popołudniem, w pamięci podróżnego zapisze się Il Castello w kolorze sepii, malowane brązami na beżowym tle, oświetlone ciepłymi promieniami jeszcze wyrozumiałego słońca.
Wyraźnie górujące ponad dachami kamienic sylwetki wieży Torre di San Pancrazio i kopuły Katedry św. Marii widoczne są z położonych niżej dzielnic miasta i stanowią niezły punkt orientacyjny dla początkującego podróżnego. Wybierając autobus linii 6 wyjechać można na samą górę, pod Citadella dei Musei i stamtąd zacząć zwiedzanie serca Cagliari.
Po przekroczeniu murów Il Castello turysta szybko zda sobie sprawę że ciasna zabudowa, wąskie uliczki i wysokie mury nie sprzyjają stawianiu monumentalnych budowli, a tym bardziej ich podziwianiu z rozsądnego dystansu. Przeciwnie: większość kościołów, pałaców i placów jest dyskretnie ukryta za raczej odrapanymi i zaniedbanymi fasadami wiekowych kamienic.
Normalna Sardynia
Początkowe rozczarowanie, a może frustracja mijają szybko. Okazuje się bowiem, że zabytkowa, przypominająca skansen i pozornie opustoszała dzielnica w rzeczywistości ciągle żyje ukryta gdzieś za grubą warstwą murów. Z czystą głową, wyrzucając do kosza listę „must see”, rozpoznając w sobie dziecięcą ciekawość, dużo łatwiej dokonać przyjemnych, choć może niepozornych odkryć.
Po kilku minutach spaceru i błądzenia w labiryncie wąskich uliczek trafić można na przykład na Piazza Carlo Alberto. Patrząc z wysokości schodów katedralnych zauważyć można, że plac wytyczony na planie kwadratu zamknięty jest z każdej strony wysoką fasadą kamienicy lub stromymi schodami, tworząc izolowaną, cichą enklawę. Wczesnym wieczorem stoliki jedynej restauracji na Piazza Carlo Alberto będą już otoczone pustymi krzesłami. Ostatnią wciąż oświetloną witryną jest ta należąca do sklepu-kawiarni położonej po przeciwnej stronie placu. Ciepłe, żółto-pomarańczowe światło zachęca do odwiedzin.
Schodząc na posadzkę placu warto unieść głowę i rozejrzeć się wokół siebie. Na Piazza Carlo Alberto panuje przyjemny nastrój wieczornego odpoczynku. Łopoczące na wietrze pranie rozwieszone z okna na drugim piętrze miesza się ze śpiewem papużek. Klatkę przymocowano do ściany, zaraz obok parapetu na którym stoi przypominająca miniaturowych rozmiarów baobab mięsista roślina w ciemnej doniczce. Pstrokata kompozycja odbija się na tle pomarańczowo-rudej, odrapanej ściany.
Ostatnie zdjęcie i można iść dalej. Dwukolorowa kamienna posadzka na pożegnanie zwielokrotni echem kroki przekraczającego plac turysty.
Zabytki Cagliari
Tych wszystkich, których mimo wszystko irytuje ciasna zabudowa i brak szerokiej perspektywy, ucieszy zapewne możliwość wdrapania się na dach najwyższego budynku w okolicy – Torre dell’Elefante. Przedziwna kamienna wieża osadzona na drewnianym szkielecie na pierwszy rzut oka nie budzi zaufania. 31-metrowy gigant stoi jednak niewzruszenie od ponad 700 lat pełniąc funkcje obronne, służąc jako brama wejściowa, magazyn, więzienie i w końcu punkt widokowy. Panorama Cagliari ze szczytu rzeczywiście robi wrażenie:
Alternatywnym pomysłem jest odwiedzenie Torre di San Pancrazio, bliźniaczej i nieco wyższej wieży – bramy zlokalizowanej po przeciwnej (północnej) stronie dzielnicy.
Poszukiwacze alternatywnych zaułków koniecznie muszą przespacerować się ulicą Via Santa Croce. Znajdziemy przy niej niecodzienne centrum sztuki o fascynującej historii i malowniczym dziedzińcu: Il Ghetto. Po drugiej stronie ulicy mało fotogeniczny, ale klimatyczny kameralny kościół: Chiesa di Santa Maria del Monte. Ulicę zamyka bastion – zamek o tej samej nazwie. Zmierzając w dół Via Santa Croce przez bramę wychodzimy na odsłonięty fragment, z którego rozpościera się przepiękna panorama Cagliari. Ulica kończy się wspomnianą już wieżą – bramą Torre dell’Elefante.
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o Narodowym Muzeum Archeologicznym, które nawet na laiku zrobi piorunujące wrażenie. Wszystko za sprawą tajemniczej i do dziś niepoznanej w pełni cywilizacji nuragijskiej (nuorskiej). Nuragijczycy pozostawili po sobie największe europejskie budowle megalityczne: nuragi pełniące funkcje świątyń lub grobowców oraz z figurki z brązu przedstawiające sylwetki ludzi pełniących najróżniejsze funkcje społeczne. I to właśnie kolekcja figurek z brązu, ich charakterystyczne pozy, proporcje i trudne do zdefiniowania piękno są najmocniejszym punktem muzealnej kolekcji.
Cagliari zwiedzanie alternatywne
Zejście z utartego szlaku i podążenie za tubylcami w mało którym mieście jest tak łatwe, przychodzi tak naturalnie, jak w Cagliari. Bezpretensjonalny sposób bycia Sardyńczyków tylko ułatwia sprawę. Co takiego robią mieszkańcy Cagliari po wyjściu z pracy? Idą odpocząć na plażę, coś zjeść, przespacerować się po parku lub na randkę.
Plażowanie: plaża Poetto
Autobus linii PQ dowiezie nas z centrum Cagliari na plażę Poetto. 13 kilometrów drobnego piasku i czystej wody tworzy raj dla miłośników słońca. Trzeba mieć na uwadze, że w ciepłe popołudnie na podobny pomysł co my wpaść może duża część mieszkańców stolicy Sardynii. Wtedy nawet 13 kilometrów piasku może mieć problem, by wszystkich komfortowo pomieścić. Co do zasady im dalej od miasta, tym ludzi mniej a atmosfera bardziej spokojna.
Plaża ma znakomitą infrastrukturę: nie brakuje toalet, pryszniców, restauracji i wypożyczalni sprzętu. Jedna uwaga: późną wiosną na plaży leżeć może sporo gnijących glonów wyrzuconych przez przypływ. Woda ma obłędny turkusowy kolor przez cały rok.
O pizzy, parkach, randkach i komunikacji publicznej w Cagliari na drugiej stronie. Zapraszam 🙂
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
Dzięki za ciekawe informacje o Cagliari. Wykorzystam je już za kilka dni 😉
Udanego wypadu!
Dzięki Misza za informacje o mieście, wybieram się tam na początku marca i już teraz wiem gdzie zmierzać w pierwszej kolejności, a gdzie w ostatniej (na romantyczny spacer):D
Pozdrawiam
Ha, dobrze wiedzieć że się przydałem. Powodzenia! 😉
jak to jest że piszesz o wieży słonia i sw. Pankracego i nie umieszczasz ich zdjęć? rozumiem że to nieciekawe zabytki? aha, a na airbnb nie mam konta
Cześć, zdjęcia są tylko ilustracją tego, co na blogu najważniejsze – treści artykułu. Blog nie jest (i nie mam takich aspiracji, żeby był) fotograficznym przewodnikiem.
Pozdrawiam!
Ale mi daliście zagwozdkę żeby się tam wybrać!
Warto!