Po minięciu wierzchołka droga prowadzi delikatnie w dół, by po chwili wypłaszczyć się. Odcinek żółtym szlakiem między Pękalówką a Solniskiem (Kotoniem) jest dość monotonny. Na turystę czeka jedna niespodzianka. W lesie przy szlaku turystycznym znajduje się krzyż z tabliczką. Napis na tablicy głosi: W tym miejscu w walce stoczonej 29 XI 1944 r z niemieckimi jednostkami okupanta poległ w bohaterskim boju kpt AK Jan Korzeniowski „Waga”, d-ca III oddz. W zgrup. Partyzanckim „Żelbet” 6 dywizji piechoty Armii Krajowej. Kawaler Krzyża Virtuti Militari.
Na odcinku Pękalówka – Solnisko (Kotoń) znajdziemy dwa miejsca, z których można odbić w kierunku krzyża. Trasa oznaczona jest znakami pomarańczowymi. Przed samym szczytem mijamy rozwidlenie szlaków. Szlak czarny poprowadzi w kierunku Tokarni. My trzymamy się szlaku żółtego.
I tu uwaga – szlak nie doprowadzi nas na sam szczyt najwyższego wierzchołka masywu. Podążając za żółtymi znakami trawersujemy północne zbocze Solniska, pozostając na wysokości około 800 m n.p.m. Z tego punktu otwiera się przez chwilę panorama na Pogórze Wielickie: Pasmo Barnasiówki i Pasmo Babicy. Muszę przyznać, że jest to jeden z moich ulubionych punktów obserwacyjnych w tej części Beskidów. Patrząc na północ możemy zaobserwować, gdzie i jak „zaczynają się” góry. Najpierw teren staje się mocno pofałdowany, fałdy przekształcają się w pagórki, te we wzgórza, a wzgórza w góry i pasma górskie. Lekcja geografii w pigułce na stokach Kotonia.
Solnisko (Kotoń) – Groń (Kotoń Zachodni)
W tym miejscu wypada wyjaśnić zamieszanie w nazewnictwie, z jakim spotkać się może turysta przemierzający szlaki Beskidu Makowskiego. Otóż podając za przewodnikiem „Beskid Myślenicki” nazwa Kotoń odnosi się do całego masywu zawierającego kilka wierzchołków. Najwyższym z nich jest Solnisko (857 m n.p.m.) zwane nieprawidłowo Kotoniem. Kolejne wierzchołki to Pękalówka, inaczej Gronik oraz Groń, inaczej Kotoń Zachodni.
Minąwszy Kotoń wchodzimy ponownie w las. Trasa jest dalej raczej płaska i nie nastręcza żadnych trudności technicznych. Po kilkunastu minutach marszu docieramy na Groń, gdzie przecinają się trzy szlaki turystyczne: czarny, zielony i żółty. Od tego momentu zmieniamy kolor szlaku na zielony. W tym miejscu wzmożona czujność – szlak zielony po kilkudziesięciu metrach odbija z szerokiej asfaltowej drogi niepozorną przecinką w gęsty las.
Groń (Kotoń Zachodni) – Stróża
Wraz ze zmianą koloru szlaku radykalnie zmienia się charakter trasy. Zejście w kierunku Stróży jest strome, szlak poprowadzono głębokim korytem, którym często spływa woda deszczowa. Marsz utrudniają liczne ostre kamienie wyścielające koryto. Już po kilku minutach nieprzygotowany piechur będzie miał przemoczone buty i ubłocone po kolana spodnie. Wybierając się na Kotoń nie zapomnijcie o stuptutach i prawidłowej impregnacji obuwia!
Po około kwadransie turysta w końcu odrywa się od strumienia i wchodzi na bardziej płaski i przyjazny odcinek szlaku. Między drzewami zaczynają się pojawiać pierwsze zabudowania – znak, że koniec wycieczki jest coraz bliżej.
Ostatni fragment trasy prowadzi po terenie odsłoniętym, między polami uprawnymi i nielicznymi gospodarstwami. Przy odrobinie szczęścia można dostrzec wchodzące w szkodę sarny i lisy. Na rozstaju dróg odnajdziemy miejsce na biwak, niewiele dalej małą kapliczkę. Charakterystycznym punktem na tym odcinku jest wrak autobusu służący za ogrodzenie, wysypisko i graciarnię w jednym.
Końcowym punktem wycieczce jest kapliczka stojąca przy głównej ulicy łączącej Stróżę i Trzebunie. Po udanej wyprawie można śmiało spojrzeć Bóstwu w oczy z poczuciem udanie spędzonego dnia i dobrze wykorzystanego czasu.
Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gro%C5%84_(Koskowa_G%C3%B3ra)
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
Dodaj komentarz