Sardynia to wyspa stanowczo zbyt często pomijana przez turystów na rzecz nieodległej Sycylii. Tymczasem to tu, na Sardynii, znajdziemy jedne z ciekawszych tras trekkingowych na wyspach Morza Śródziemnego. Wysokie klify, wulkaniczne skały, liczne jaskinie, groty i urwiska pozwalają różnicować stopień trudności wycieczek. W tym wpisie zachęcam Was do wybrania się wraz ze mną na najwyższe szczyty Sardynii: Punta La Marmora (1834 m n.p.m.) oraz Bruncu Spina (1829 m n.p.m.). W drogę!
Góry Sardynii
Sardynia, w odróżnieniu od Włoch kontynentalnych oraz Sycylii, kształtowana była przez tysiące lat w wyniku spokojnych procesów geologicznych. Wulkany wyspy są od dawna wygasłe, na Sardynii nie zdarzają się wcale trzęsienia ziemi. Pasma górskie są w związku z tym stosunkowo niskie i wypłaszczone – przypominają mi trochę nasze Sudety.
Najwyższe pasmo górskie – góry Gennargentu znajduje się w środkowo-wschodniej części Sycylii, w prowincjach Nuoro i Ogliastra. Czołowe szczyty pasma, i całej Sardynii, to Punta La Marmora (1,834 m n.p.m.), Bruncu Spina (1,829 m n.p.m.), Punta Paulinu (1,792 m n.p.m.), Punta Erba Irdes (1,676 m n.p.m.) i Monte Spada (1,595 m n.p.m.). Każda góra oferuje możliwości interesującego trekkingu. Dwa najwyższe szczyty można zdobyć podczas jednej wycieczki – grzechem nie skorzystać z takiej okazji!
Baza wypadowa w góry Gennargentu
Organizując trekking w góry Gennargentu warto poszukać sensownej bazy wypadowej. Miasta dobrze skomunikowanego z resztą kraju, z którego w góry będzie już blisko. Umożliwi nam to organizowanie jednodniowych wycieczek w góry komunikacją publiczną.
Tymczasem w regionie Nuoro o znalezienie miasta wcale nie musi być łatwo. Prowincja ta jest jednym z najsłabiej zaludnionych obszarów w całej Europie! Czy to właśnie dlatego, korzystając z ciszy i oddalenia od cywilizacji, ludzie regularnie dożywają tutaj sędziwego wieku? Zanotujmy – prowincja Nuoro, obok Okinawy w Japonii, Nicoya w Kostaryce i Ikarii w Grecji to region z największym odsetkiem stulatków w populacji na świecie.
Nuoro
Nuoro, stolica regionu o tej samej nazwie, jest dość dobrze skomunikowane z resztą wyspy. Z miasta rozciąga się gęsta sieć połączeń lokalnych, pozwalających dojechać autobusem w najdalsze zakątki gór Gennargentu. Co bardzo ważne, Nuoro jest także połączone bezpośrednim kursem autobusowym ze stolicą wyspy – z Cagliari.
Autobusy ze Cagliari do Nuoro odjeżdżają o 15:30 i 18:15. Podróż w dobrych warunkach pogodowych (latem) trwa niespełna 3 godziny. Autobusy powrotne odjeżdżają z Nuoro o 7:10 i 14:15 (stan na 2017 rok). Warto zwrócić na bardzo „praktyczne” godziny odjazdu autobusów. Odjazdy dopasowane są przede wszystkim do zwyczajów i potrzeb mieszkańców, nie turystów. I tak najczęściej kursy z mniejszego do większego miasta odchodzą wcześnie rano (z Nuoro do stolicy, a także z okolicznych wiosek do Nuoro). Kursy powrotne z większych do mniejszych ośrodków (z Nuoro do wiosek i ze stolicy do Nuoro) odjeżdżają późnym popołudniem.
Dla turystów taki rozkład jazdy będzie niewątpliwym utrudnieniem. Bo o ile z przyjazdem do Nuoro nocą można się jeszcze pogodzić – wszak i tak wyruszymy dopiero następnego dnia, o tyle wyjazd z Nuoro rano w góry może być problemem. Większość porannych kursów przyjeżdża DO Nuoro, przywożąc uczniów i pracujących. Odjazdy Z Nuoro na prowincję liczniejsze są popołudniem… To jak dostać się w góry?
Moim zdaniem najlepiej z Cagliari przyjechać najpierw do Nuoro i tam zanocować. W samym Nuoro zrobimy zakupy na wycieczkę i zjemy niezłą pizzę. Następnego dnia rano najlepszym i wykonalnym pomysłem jest wyruszenie autobusem do miasteczka Fonni położonego 30 kilometrów na południe od Nuoro. Najwcześniejszy kurs „poranny” odjeżdża z Nuoro o godzinie 9:50 (stan na 2017 rok).
Fonni – żywy skansen
Po około 45 minutach od wyjazdu z Nuoro autobus kończy kurs na Piazza Italia w Fonni. Znajdujemy się na wysokości 1000 m n.p.m. Powietrze i zachowanie lokalnych mieszkańców jest tutaj dużo bardziej surowe niż w stolicy. Zahartowani przez trudny klimat górale patrzą na przyjezdnych z rezerwą, ale bez wrogości. Zapytani o Bruncu Spina kiwnięciem dłoni wskażą drogę na południe, główną ulicą miasta: Via Umberto.
Spacer ulicami miasta potwierdza konserwatywny charakter lokalnej społeczności, obalając ostatecznie tezę o wrogości mieszkańców. Zarówno noszące tradycyjne czarne suknie i chusty kobiety, jak i przesiadujący w kawiarni mężczyźni chętnie odpowiadają na rzucone „buongiorno”, obdarzając turystę spokojnym uśmiechem.
Fonni zamieszkałe jest przez małą, lecz dumną społeczność świadomą swoich korzeni. Zamieszkując miejscowość przypominającą skansen nie zamykają się oni na turystów. Wręcz przeciwnie – spacer ulicami miasta dostarcza ciągłych niespodzianek. Ściany domów tej górskiej miejscowości Sardynii pokryte są freskami, które obrazują codzienne życie ludzi, momenty bardziej uroczyste, świąteczne, a także ważne chwile z historii kraju.
Street art w skansenie? Turysta wrażliwy, inteligentny, szukający nieoczywistego, odczyta Fonni jako prawdziwy skarb na folklorystycznej mapie Włoch.
Odkrywając kolejne zaułki i tajemnice Fonni nie można zapomnieć, że znajdujemy się w jednym z najbardziej odludnych i surowych rejonów w całej Europie. Szacunku dla natury można szybko nabrać przenosząc spojrzenie na majestatyczne wzgórza otaczające Fonni ze wszystkich stron. Szacunek dla ludzi, i surowych praw tutaj obowiązujących, wymuszają poprzeszywane kulami tablice i znaki drogowe, ustawione najwidoczniej nie tyle dla wskazania kierunku tubylcom, co ku przestrodze przyjezdnych.
Góry Gennargentu
Po minięciu rogatek Fonni, turystę czeka długi i raczej uciążliwy marsz drogą asfaltową na południe. Droga jest kręta i dość nużąca, choć niemal każdy zakręt oferuje możliwość uchwycenia przepięknej panoramy. Złapanie stopa na tym odcinku stanowi nie lada wyzwanie. Ruch uliczny niemal zamiera, jedynymi towarzyszami piechurów są spokojne owce i pilnujące ich agresywne psy pasterskie.
Po długim marszu osiągamy punkt orientacyjny – zabudowania Agroturismo Su Pinnetu. To tutaj z głównej drogi należy odbić w lewo, by coraz bardziej stromym podejściem skierować się na Bruncu Spina. Po lewej stronie zobaczymy przepiękny widokowo szczyt Monte Spada (1,595 m n.p.m.) wyróżniający się wysokością na tle okolicznych wzgórz. Łatwo pomylić trasę i wziąć go za ostateczny cel całej wędrówki. Szlak na Monte Spada rozgałęzia się w pobliżu źródła i miejsca na piknik oznaczonego na mapie jako „Fonte 2”.
W tym miejscu warto przystanąć na chwilę i nacieszyć oczy przepięknym widokiem pasma gór Gennargentu. Okolice źródła to także wyśmienite miejsce na krótki piknik i uzupełnienie kalorii przed dalszą wędrówką. Ci, którym woda w butelce zaczyna się już kończyć, z pewnością skorzystają z okazji i nabiorą krystalicznie czystej, lodowatej wody na dalszą drogę. Monte Spada mijamy mając je po swojej lewej stronie i podążamy asfaltową ścieżką dalej pod górę.
O zdobyciu samego szczytu przeczytasz na drugiej stronie, zapraszam!
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
Cześć. Bardzo ciekawy blog! Mam pytanie odnośnie wycieczki na najwyższy szczyt. Czy możliwy jest dojazd samochodem do wspomnianego szlabanu i nieczynnego schroniska? I co za tym idzie, czy można bezpiecznie zaparkować auto? Wybieramy się na Sardynię na przełomie czerwca i lipca, będą cztery osoby o różnej kondycji i chciałbym nieco skrócić tę trasę.
Cześć!
Dzięki za dobre słowo. Do szlabanu da się dojechać autem, nie ma natomiast oficjalnego miejsca parkingowego. Tym niemniej nie powinno być problemu z zostawieniem auta.
Pozdrawiam.