Transport w Boliwii: tu droga staje się celem samym w sobie

Cmentarzysko lokomotyw

Kolejowy transport w Boliwii jest rozwinięty słabo. Miasta Santa Cruz i Uyuni są ważnymi hubami transportu kolejowego. Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu, pociągi wydają się być wygodnym rozwiązaniem dla podróżnych. Podróżując koleją omijamy gwałtowne zakręty, nagłe wzniesienia i spadki terenu, wykluczamy ryzyko wypadku drogowego i wszystkich jego negatywnych konsekwencji. W podróż koleją najlepiej udać się na nizinach, z miasta Santa Cruz dojedziemy pociągiem do granicy z Brazylią i z Paragwajem.

Połączenie kolejowe z Boliwii do Peru wygląda dużo gorzej. Na skutek wojny Boliwia utraciła dostęp do Oceanu Spokojnego na rzecz Peru. Słynna linia kolejowa Uyuni – Antofagasta obsługująca transport surowców z głębi lądu do portu z dnia na dzień stała się bezużyteczna. Lokomotywy i wagony utknęły bezużyteczne na środku pustyni. Z czasem piasek, rdza i kurz coraz mocniej zaczęły osłabiać maszyny. Czasy dawnej świetności minęły już bezpowrotnie. O niegdysiejszej kolejowej potędze świadczą przerdzewiałe wraki zakopane głęboko w słonym piachu.

Cmentarzysko lokomotyw Salar de Uyuni
Sen o dawnej potędze.

Lotnisko dla wybranych

W przypadku transportu lotniczego sprawa wygląda niemniej ciekawie. Tutaj Boliwia szybko (może nawet zbyt szybko) nadrabia cywilizacyjne zaległości. Lotniska powstają jedno po drugim, będąc znakomitym narzędziem rządowej propagandy. Populistyczny prezydent Evo Morales lubuje się w wielkich projektach cywilizacyjnych, na które niekoniecznie stać Boliwijczyków. Decyzje o budowie kolejnych lotnisk zapadają czasem w całkowitej sprzeczności z rachunkiem ekonomicznym. Najbardziej jaskrawym przypadkiem takiego wyrzucania pieniędzy w (dosłownie) piasek jest drugie lotnisko w Sucre.

blog turystyczny boliwia
Lotnisko w Surce w godzinach szczytu.

Dotychczasowy port lotniczy Sucre położony był dogodnie w odległości 8 kilometrów od miasta. Dojazd zajmował kilka chwil i był niedrogi. Nowe lotnisko zlokalizowano 30 kilometrów od miasta. Dojazd busem zajmie 40 minut, jest oczywiście dużo droższy niż wcześniej. Wyższe ceny i kiepska lokalizacja odstraszają od podróżowania samolotem. Ruch lotniczy na nowym terminalu jest znikomy – nierzadko na pasie startowym nie ma ani jednego samolotu! Sam budynek lotniska także straszy pustkami. Przyzwyczajony do lotniskowego gwaru podróżny z Europy z otwartymi ze zdziwienia ustami zarejestruje opustoszałe stoiska z pamiątkami, wyludnione lub zamknięte restauracje, niemal pustą halę przylotów. Nikt nigdzie tutaj się nie spieszy, komunikaty przez megafon w zasadzie się nie pojawiają… Lotnisko jak muzeum!

Ale co tam podróżni! Nie po to w Boliwii buduje się lotniska. Tablica naprzeciw wejścia informuje, komu Boliwijczycy zawdzięczają tą gigantyczną inwestycję:

Evo Morales blog podróżniczy
Dobrodziej narodu, Evo Morales.

Transport miejski (La Paz i inne miasta)

Ostatnim zagadnieniem, jakie chciałem omówić w tym artykule, jest transport miejski. Wiele boliwijskich miast położonych jest na dużych wysokościach, na stromych zboczach gór. Taka, a nie inna lokalizacja powoduje, że miejskie uliczki są wąskie i kręte, a nawigowanie przez miasto trudne. Metropolia La Paz- El Alto skupia chyba wszystkie problemy komunikacyjne, jakich doświadczają boliwijskie miasta. Tutaj też w najlepszy sposób przyjrzeć się można wszystkim proponowanym rozwiązaniom.

Zacznijmy od ogólnego obrazu. Transport w La Paz charakteryzuje się wieloma dostępnymi równolegle środkami lokomocji. Każdy z nich ma swoją specyfikę, swoje zalety i wady. Na (i nad) ulicami boliwijskiego miasta zobaczymy:

  • minibusy
  • microbusy (micro)
  • trufi
  • taksówki
  • Teleferico

Minibusy

Najczęściej spotykany środek transportu w La Paz, odpowiednik polskiego minibusa. Trasa przejazdu wypisana jest na tablicy zawieszonej na przedniej szybie. Minibusy są przeraźliwie zatłoczone, nie mają oficjalnych rozkładów jazdy, ich trasa dla turystów pozostaje zagadką. Jeśli jednak chcemy podjechać odcinek po głównej ulicy i znamy cel wycieczki, śmiało możemy wskakiwać do minibusa. Jeśli nie jesteśmy pewni trasy, z pomocą przyjdzie etatowy pracownik busa – tzw. krzykacz. Jego zadaniem jest wykrzykiwanie kolejnych przystanków minibusa i zgarnianie potencjalnych podróżnych prosto z ulicy.

Minibus zatrzyma się praktycznie w dowolnym miejscu na trasie, o ile nie zagraża to nadmiernie bezpieczeństwu ruchu. Opłata pobierana jest przez kolejnego pracownika busa, biletera. Płatne przy wysiadaniu. Jest to stosunkowo szybki środek transportu, który dość płynnie lawiruje w gąszczu samochodów na zakorkowanych ulicach. Koszt przejazdu taki sam bez względu na trasę.

La Paz minibus
Minibus na ulicach La Paz. Trasa oznaczona jest na przedniej szybie.

Micro (microbusy)

Mój ulubiony środek transportu w Boliwii. Prawdziwe relikty przeszłości, wbrew nazwie mikrobusy są największymi pojazdami, jakie zobaczyć można na miejskich ulicach. Stare Mercedesy Benz z lat 60 ubiegłego wieku są głośne, powolne, niezgrabne, dymią spalinami… a jednak urzekają klimatem. Wchodząc na pokład micro przenosimy się do innego świata. Wydawać się może, że każdy pojazd stanowi najcenniejszy skarb swojego kierowcy. Wnętrza urządzone są nieraz stylowo, siedzenia obite imitacją skóry, z kabiny szofera dobiega cicha muzyka, w pojeździe panuje przyjemny półmrok.

Trasę micro oznaczają numery albo litery zawieszone na przedniej szybie. Dodatkowo po drugiej stronie szyby wypisane są najważniejsze przystanki na trasie. Micro jeżdżą w kółko po tej samej trasie i zatrzymają się na każdym skrzyżowaniu ulic. Płatne przy wsiadaniu. To najtańszy i najwolniejszy środek transportu. Ale jaki piękny!

Micro Boliwia transport
Micro. Prawdziwa piękność.

Trufi

Trufi to wynalazek, którego próżno szukać będziemy na polskich ulicach. Są to taksówki (samochody osobowe) jeżdżące w kółko po tej samej trasie. Najszybsze, najbardziej mobilne, stanowią konkurencję dla przeładowanych minibusów i powolnych micro. Minusy? Trufi są droższe niż minibusy i kursują tylko wzdłuż najbardziej popularnych szlaków komunikacyjnych. Trasa przejazdu boliwijskim zwyczajem wypisana jest na tabliczce przyczepionej do przedniej szyby.

Taxi

Tu Was nie zaskoczę. Taksówki występują na całym świecie, w Boliwii także. Podobnie jak w wielu innych krajach (ale nie Polsce), w Boliwii jeżdżą radio taxi  i zwykłe taxi. Te pierwsze, oficjalne, zamawiamy telefonicznie. To najwygodniejszy, najdroższy, ale też najbezpieczniejszy sposób transportu. Polecany osobom podróżującym w dużym bagażem, które zwyczajnie nie zmieszczą się do minibusa, mogą zostać obrabowane na zatłoczonej ulicy. Chcąc szybko i bezpiecznie przemieścić się z hotelu na dworzec, zadzwońmy po taksówkę.

Zwykłe taxi to inicjatywy prywatne, nieregulowane. Część przewodników definiuje je jako najniebezpieczniejszy środek transportu w miastach. Brak regulacji, brak taksometru, brak GPS sprawia, że wsiadając do zwykłego taxi zdajemy się na łaskę kierowcy. Zdarzały się przypadki wywiezienia turystów przez nieuczciwych taksówkarzy na odludzie, gdzie podróżni byli rabowani i zostawiani bez bagażu. Tym niemniej, trafiając na uczciwego kierowcę (a takich jest większość), relatywnie szybko i tanio dotrzemy do celu.

Teleferico blog podróżniczy
Boliwijskie metro poprowadzono NAD ziemią.

Teleferico

Jeśli ukształtowanie terenu nie pozwala na poprowadzenie metra, wąskie uliczki wiecznie się korkują a duże wysokości wykluczają położenie torów tramwajowych, codzienne dojeżdżanie do pracy staje się prawdziwą udręką. Władze dużego miasta postawione są przed pozornie nierozwiązywalnym problemem: zapewnienia ludziom szybkiego, wiarygodnego, niedrogiego sposobu przemieszczania się po metropolii. Rozwiązanie, pozornie oczywiste, wcale nie wpada łatwo do głowy.

Zastanówmy się: skoro nie można przemieszczać się ani po ziemi, ani pod ziemią, pozostaje tylko jedna możliwość. Właśnie tak – w La Paz funkcję metra przejęła kursująca regularnie kolejka linowa! Poprowadzona kilkadziesiąt metrów nad ziemią kolejka Teleferico stanowi dla turystów jedną z największych atrakcji miasta, a dla mieszkańców jedyną możliwość sprawnego poruszania się po mieście. Zaskakująco duża częstotliwość, stacje przesiadkowe (!), strategicznie położone przystanki do złudzenia przypominają system metro. Chciałoby się skopiować ten system w niejednym polskim mieście…

Dodaj komentarz

5 komentarzy do "Transport w Boliwii: tu droga staje się celem samym w sobie"

Powiadom o
avatar
Sortuj wg:   najnowszy | najstarszy | oceniany
Krzysztof
Gość

Tytuł oddaje wszystko – jednocześnie Boliwia jest piękna 🙂

Irmina
Gość

Hmm, zawsze mnie zastanawiają te siedzenia: jak jest pełen autobus, to jak to działa? W końcu ktoś za nami siedzi… Każdy łamie nogi osobie z tyłu?:D
Szaleństwo z tym transportem, ale może to i jego urok:)

Edyta Tkacz
Gość

Przeczytałam i nabrałam ochoty na podróż do Boliwii. A tu jeszcze czeka Argentyna, kilka państw w Azji i jeszcze sporo regionów w Europie. Ech, wiecznie ta lista miejsc do zobaczenia jest taka długa, a ta, które się już widziało króciutka. No i żeby jeszcze w danym miejscu trochę pobyć a nie tylko wpaść na chwilę 🙂

wpDiscuz