Jak zaczyna się podróżowanie?

Młody podróżnik
Jak rodzą się podróżnicy?

Wiele razy nad tym myślałem – jak to się stało, że zacząłem prowadzić blog podróżniczy? Pierwszy raz za granicę wyjechałem późno, a wakacje bardzo często spędzałem u rodziny w Gdańsku. Nie stać mnie było na dalekie wyjazdy, w rodzinie nie było też osoby, która zaraziłaby mnie pasją do podróżowania. Egzotyczne kraje znałem tylko z książek… No właśnie, tylko?

Etap 1: fascynacja nieznanym

Jednym z pierwszych wspomnień, które wiążę z podróżowaniem, jest wertowanie książek z serii „Wielki Rajd dookoła świata” (nie kojarzycie? może okładka Wam coś powie). Sympatyczny koziołek zwiedzał kolejne kraje opisując lokalne ciekawostki. Każdy odcinek poświęcony był innemu rejonowi świata. Dzięki kolejnym książkom z tej serii mogłem zawędrować do Panamy, na Martynikę, zobaczyć wieżę Eiffla, Saharę, Syberię, Chiny…

Tu muszę skorygować swoją pierwotną teorię, jakoby nikt nie zaszczepił we mnie pasji do podróżowania. Patrząc na swoją historię z dalszej perspektywy widzę, że przez umiejętne dobieranie książek, dyskutowanie tych a nie innych tematów, zadawanie pytań i zachęcanie do poznawania nieznanego, to moi Rodzice zapoczątkowali w małym Miszy pasję do odkrywania świata, do zadawania pytań, do samodzielnego zdobywania odpowiedzi.

Blog podróżniczy turystyczny
Wszystko zaczyna się od książek…

Uważam, że podejmowanie podróżniczych tematów na co dzień, zaszczepianie ciekawości świata od małego, proponowanie odpowiednich lektur jest nawet ważniejsze niż zabieranie dziecka w dalekie kraje. Daleki wyjazd jest dla dziecka doświadczeniem pasywnym, ogranicza się ono do oglądania przewijających się obrazów. Dyskusja, lektura to doświadczenia aktywne, wymagające kreatywności i zaangażowania, mogące wyrobić długotrwałe pasje i zainteresowania.

Obecnie odpowiednikiem książek „Wielki Rajd dookoła świata” jest blog podróżniczy – tutaj też, w kolejnych odcinkach, mamy możliwość zwiedzenia egzotycznych krajów, poznania niecodziennych zwyczajów, lokalnej kuchni, tradycji, wirtualnego odwiedzenia najważniejszych zabytków. Mnogość blogów, wysoka jakość zdjęć i dokładne opisy dodatkowo ułatwiają „zwiedzanie”. Wydaje mi się, że obecnie jeszcze łatwiej niż kiedyś zaszczepić w sobie (lub w dziecku) miłość do podróżowania.

Etap 2: odkrywanie nieznanego

Wróćmy do wakacji u rodziny w Gdańsku, czyli standardowego sposobu spędzania letnich miesięcy u dorastającego chłopaka. Mając w sobie zaszczepioną fascynację otaczającym światem, wycieczki na plażę dość szybko zaczynały mi się nudzić. Ileż można jeździć ciągle w to samo miejsce? Podróż tramwajem na plażę trwała około 20 minut, po drodze mijałem stale te same, widziane tylko zza szyby obrazy.

Pewnego razu postanowiłem wysiąść po drodze, aby przyjrzeć się dokładnie zrujnowanej pętli tramwajowej i najbliższej okolicy. Innym razem zaciekawił mnie stadion żużlowy widziany za zakrętem, i na plażę w ogóle nie dotarłem. Jeszcze innego dnia wysiadłem kilka przystanków przez plażą, aby pozostały odcinek pokonać pieszo, czując się jak prawie mieszkaniec Gdańska.

blog podróżniczy
Zwiedzanie często zaczynamy od najbliższych stron.

Ta chęć wtopienia się w życie codzienne odwiedzanych miejsc, chęć spędzania czasu jak lokalni mieszkańcy, chęć dokładnego poznania odwiedzanych miejsc pozostała mi do dziś. Do dziś bardziej ciekawią mnie biedne dzielnice niż plaże w Limie, ścieżki trekkingowe a nie kurorty na Karaibach, lokalne parki Paryża a nie Pola Elizejskie. Boję się i unikam miejsc przesadnie turystycznych, gdzie trudno zwiedzać miejsca na własną rękę, łatwo wpaść w rutynę, a przez to stracić autentyczną ciekawość i zainteresowanie odwiedzanym miejscem. Wole wycieczki w nieznane. Szybciej udało mi się dotrzeć do Kiszyniowa niż do Rzymu, do Belgradu niż do Barcelony, do Tirany niż do Aten…

Polecam tą firmę w walce o odszkodowanie. Mi realnie pomogli odzyskać pieniądze.
Odszkodowanie za opóźniony lot.

A Gdańsk? Do dziś udało mi się już ‚zaliczyć’ wszystkie pętle tramwajowe w tym mieście, przedmieścia Gdańska są naprawdę fascynujące!

Mam nadzieję że rozumiecie, co mam na myśli. Ciekawość świata nie musi oznaczać wyjeżdżania na jego koniec. To co interesujące, może znajdować się tuż za rogiem. Blog podróżniczy może być poświęcony ciekawostkom lokalnym. Jestem przekonany, że tak wygląda drugi etap narodzin podróżnika. Po etapie zdobywania wiedzy, wycieczek teoretycznych, palcem po mapie, przychodzi etap zwiedzania realnego – co nie oznacza wcale spektakularnych wyjazdów. Jeśli brakuje Ci zainteresowania najbliższym otoczeniem, to jakie spostrzeżenia przywieziesz z odległych krajów? W najlepszym przypadku bardzo uproszczone.

gdańsk fontanna neptuna
Gdańsk to nie tylko fontanna Neptuna.

Etap 3: oswajanie nieznanego

Etap 3 jest naturalną konsekwencją drugiego. Dojrzewający podróżnik zaczyna przesuwać granice nieznanego, wykraczać poza najbliższe otoczenie, by z równie dużym zaangażowaniem (i świadomością miejsca, z którego pochodzi!) zacząć odkrywać dalsze, bardziej egzotyczne rejony. Jeszcze raz podkreślam warunek etapu 2, czyli autentycznego zainteresowania bliskim otoczeniem, swoją „małą ojczyzną”. Tylko świadomość swych korzeni pozwala dostrzec w pełni odmienność, specyfikę, niuanse w krajach egzotycznych.

Posunę się nawet dalej – w mojej ocenie etap 3 wcale nie musi oznaczać wyjeżdżania na drugą półkulę. Przesuwanie granic nieznanego może odbywać się w ciągle ramach kraju. Znajdowanie lokalnych ciekawostek, przesuwanie się ciągle o powiat, województwo dalej, wyznaczanie ciągle nowych celów w ramach Polski także charakteryzuje dojrzałego, świadomego podróżnika.

Podróżnik to dla mnie osoba autentycznie i świadomie zainteresowana otaczającym go światem, pragnąca na własne oczy go poznać i samemu znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania. Dystans dzielący go od domu nie gra tu żadnej roli. Blog podróżniczy to miejsce poświęcone udzielaniu odpowiedzi na te pytania. Blog podróżniczy to trochę wyraz zaspokojenia własnej ciekawości.

blog turystyczny podróżniczy
Mały eksplorator -dorosły podróżnik?

Etap 4: blog podróżniczy

Wrócę do początku moich rozważań. Jak to się stało, że zacząłem prowadzić blog podróżniczy? Przecież początkowo nic na to nie wskazywało… Tymczasem świetle tego, co właśnie napisałem, zaczynam postrzegać decyzję o rozpoczęciu pisania bloga jako naturalną konsekwencję poprzednich etapów formowania się świadomości podróżnika. Właściwie, wszystko wskazywało na to, że moją pasją staną się podróże.

Od dziecka zainteresowany byłem światem i jego różnorodnością (etap 1) i szybko zacząłem zwiedzać na własną rękę to, co nieznane (etap 2). Granica nieznanego ciągle przesuwała się (etap 3), tak że teraz mogę dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi (etap 4).

Wcale nie nazwałbym się zawodowym podróżnikiem – dalekie podróże są tylko uzupełnieniem, a nie głównym motywem mojego życia. To, co stanowi motyw przewodni mojej codzienności, to nieprzemijająca ciekawość świata, i taką postawę staram się odzwierciedlać we wszystkich tekstach, jakie powstają na tym blogu.

 

Photo credits: Foter.com / CC0
Geraint Rowland Photography via Foter.com / CC BY-NC

FraserElliot via Foter.com / CC BY-NC



Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)

blog podróżniczy okiem miszy

A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY

Tagi - słowa kluczowe

4
Dodaj komentarz

avatar
2 Comment threads
2 Thread replies
0 Followers
 
Most reacted comment
Hottest comment thread
3 Comment authors
MiszaEdyta TkaczButy Sportowe Recent comment authors
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Edyta Tkacz
Gość

Wow, no to zapodałeś temat rzekę! Temat oczywiście fascynujący. Przeglądając i czytając rozmaite artykuły, zarówno drukowane jak i online, natrafiłam kiedyś na teorię jakichś naukowców, być może amerykańskich, o odkryciu genu podróżnika. Ponoć w historii ludzkości, gdy nasi przodkowie wędrowali przez kontynenty, u jakiejś części populacji nastąpiły zmiany genetyczne. Chodziło o to by dostosować się do tych wędrówek oraz zmian… Czytaj więcej »

Buty Sportowe
Gość

Cześć, jak zawsze ciekawy tekst. Podzielam Twoje zdanie, że dyskusja potrafi lepiej rozwijać pasję niż pasywne oglądanie obrazów. 🙂

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!