Szlaki turystyczne – wpływ na rozwój regionu

Do tematu przymierzałem się już od dawna. Wędrując po Polsce czy to z plecakiem, czy na rowerze, najczęściej podążamy wytyczonym szlakiem turystycznym. Zaskakująco często szlaki wyrysowane są gdzieś na ścianach chałup, na słupach wysokiego napięcia, przydrożnych kamieniach – jakby niechciane, zbędne, wstydliwie schowane. Turystę przechodzącego koło chałupy częściej oszczeka pies niż przywita gospodarz. Czy potencjał popularnej w Polsce turystyki pieszej i rowerowej nie jest w ten sposób marnowany?

Fundusze

Zacznijmy od tematu najbardziej drażliwego, a jednocześnie interesującego chyba każdego – pieniędzy. Wytyczenie, a potem konserwacja szlaku turystycznego kosztuje. Z inicjatywą poprowadzenia szlaku występują najczęściej lokalni pasjonaci chcący pokazać walory turystyczne regionu. Sprawa nie jest wcale tania: każdy nowy szlak turystyczny wymaga przygotowania jego projektu. Projekt posłuży dokumentacji przebiegu trasy, wykorzystany będzie także w procesie zatwierdzenia go u wszystkich właścicieli i administratorów dróg, po których przebiega. Kolejnymi istotnymi kosztami są znakowanie szlaku oraz jego późniejsza konserwacja. Nierzadko podczas wytyczania szlaku budowana jest dodatkowa infrastruktura: wiaty postojowe, tablice informacyjne, miejsca biwakowe.

Skąd brać pieniądze na stworzenie szlaku? Najbardziej popularną formą finansowania są oczywiście środki unijne. Unia Europejska nie szczędzi środków na aktywizacje najuboższych regionów, do których zalicza się cała polska ściana wschodnia. Zdarzają się też projekty finansowane z budżetów samorządowych. Wszystko wydaje się proste, dopóki szlak przebiegać będzie w obrębie tylko jednej gminy…

szlak turystyczny blog podróżniczy
Dopóki szlak prowadzi w obrębie jednej gminy, większego problemu z wytyczaniem nie ma…

(Nie)zgoda

Zgodę na wytyczenie szlaku może wydać wójt, burmistrz lub starosta. Zgoda często oznacza współfinansowanie (lub całkowite sfinansowanie) projektu wytyczenia szlaku. Kiedy szlak przebiegać ma w całości na terenie jednej gminy, ze zgodą raczej nie będzie problemu (pod warunkiem zgromadzenia wymaganej dokumentacji). W przypadku szlaku przecinającego kilka gmin lub powiatów, zaczynają się schody.

Rozmawiałem niedawno w Lubuskiem z lokalnym patriotą, który przygotował projekt wytyczenia nowych ścieżek rowerowych przy samej granicy z Niemcami. Na jego nieszczęście, szlak rowerowy prowadzić miał przez kilka gmin. Brak woli politycznej, problemy w porozumieniu między gminami sprawiły, że projekt utknął na dobre w gąszczu administracyjnych przepisów.

Postawa wójtów tamtejszych gmin jest dla mnie zastanawiająca. Czy problemem jest podział kosztów pomiędzy gminami? Jeśli tak, to czy znając całkowity koszt projektu, a także mogąc wyliczyć długość odcinków przypadających na każdą gminę, tak trudno o podzielenie finansowania? A może to jeden z wójtów, niechętny projektom turystycznym, widząc inne, bardziej palące potrzeby gminy, torpeduje cały projekt?

szlak turystyczny w gminie
Nie zawsze wytyczenie szlaku turystycznego jest dla gminy priorytetem.

Niezgoda rujnuje

Bez względu na przyczynę, doskonale widać skutek. Oznakowanie szlaków rowerowych w powiecie słubickim jest niewystarczające, szlak często urywa się, trasy są słabo utrzymane i czasem ledwo przejezdne. Sytuacja ta ma bezpośrednie przełożenie na ilość turystów w regionie – rowerzyści wolą nadłożyć kilka kilometrów i przejechać na fantastycznie utrzymaną i oznakowaną rowerową „autostradę” wzdłuż Odry… Niewielka ilość turystów jest z kolei koronnym argumentem przeciwko wyznaczaniu kolejnych szlaków turystycznych. I koło zamyka się po raz pierwszy.

Tymczasem stan szlaków turystycznych, dostępność map, jakość infrastruktury ma bezpośrednie przełożenie na ilość turystów w regionie. Turyści chętniej wybierają szlaki dobrze utrzymane, zadbane, właściwie oznakowane. Duże znaczenie ma zarówno aspekt rekreacyjny (obecność wiat, punktów widokowych), jak i edukacyjny (mapy, tablice informacyjne, ewentualne broszury). Pytanie, czy zależność taka działa w drugą stronę? Czy ilość turystów ma przełożenie na stan szlaków turystycznych i rozwój infrastruktury?

Polecam tą firmę w walce o odszkodowanie. Mi realnie pomogli odzyskać pieniądze.
Odszkodowanie za opóźniony lot.
infrastruktura turystyczna
Doskonała infrastruktura turystyczna zwiększa zainteresowanie szlakiem wśród odwiedzających.

Dobry gospodarzu…

Jak już wcześniej pisałem, na wytyczenie szlaku po prywatnym gruncie zgodę musi wyrazić właściciel. Najczęściej wszystko ustalane jest ustnie. Wyznaczający szlak odwiedza gospodarza i pyta, czy może tędy poprowadzić szlak, albo namalować znaki na szopie lub płocie. Dawniej z uzyskaniem zgody nie było większego problemu. coraz częściej zdarza się jednak, że nowobogaccy nie życzą sobie, aby turyści przechodzili obok ich posiadłości. Leszek Maślanka, znakarz szlaków turystycznych w wywiadzie dla miesięcznika n.p.m. nr 6/2009 opowiada że szlaki prowadzące blisko prywatnych posesji są czasem celowo zamalowywane przez właścicieli. Ale bywa też odwrotnie, świadome gospodarstwa agroturystyczne malują czasem znaki prowadzące do nich. Polecam cały wywiad – relację znakarza.

O ile niechęć gminy do współfinansowania wytyczania szlaków turystycznych można jeszcze usprawiedliwić innymi, bardziej palącymi wydatkami, tak niechęć gospodarzy do turystów i turystyki pieszej jest całkowicie niezrozumiała. W skali mikro, poprowadzenie szlaku turystycznego gwarantuje obecność turystów. Początkowo pewnie niewielką, ale wraz ze wzrostem popularności szlaku ich liczba może znacząco wzrosnąć.

Jak promować szlak i przyciągać turystów? Ano właśnie odpowiednim podejściem do nich. Kilkakrotnie wcześniej zaznaczyłem, że szlaki dobrze utrzymane, zadbane, z odpowiednią infrastrukturą, są częściej i chętniej wybierane przez turystów. Postawienie drogich wiat czy tablic informacyjnych jest wysiłkiem przekraczającym możliwości jednego gospodarstwa, realizowanym przez gminy, ale i pojedyncze gospodarstwa mogą radykalnie odmienić oblicze szlaku. Jak?

Niemiecki wzór

Wróćmy na chwilę do Niemiec. Pokonując na rowerze szlak wzdłuż Odry, który prowadził tuż przy rzece, wałem przeciwpowodziowym, w oddaleniu od zabudowań, byłem zaskoczony ilością tabliczek z wypisanymi kredą menu, zaproszeniem na kawę i strzałką wskazującą kierunek do najbliższego gospodarstwa. Niektóre wioski, położone z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, wręcz wyspecjalizowały się w ofercie przeznaczonej dla rowerzystów. Kawiarnie, sklepy, oferta gospodarstw agroturystycznych wywieszona była od strony ścieżki rowerowej. Przejeżdżającego turystę kusił cień kawiarnianych parasoli i zapach świeżo parzonej kawy.

Koffee und Plince
Koffee und Plince czeka na rowerzystów po niemieckiej stronie Odry.

Odpowiadając niejako na inicjatywę gospodarstw, tam gdzie było to możliwe szlak nadkładał drogi, odbijał od rzeki, by przejechać główną drogą miasteczka. Wzdłuż drogi turysta był zachęcany do spróbowania lokalnych serów, napicia się kawy, zatrzymania się na nocleg. Ta symbioza miasteczek i turystów wpływała z jednej strony na rozwój gmin, bogactwo gospodarstw, z drugiej strony na poziom satysfakcji turystów z odwiedzanego regionu. Zadowolony turysta zachęci innych do przejechania tej samej trasy. Więcej turystów to więcej pieniędzy zostawionych lokalnym gospodarzom. Więcej pieniędzy u gospodarzy oznacza jeszcze lepszą i bogatszą ofertę kierowaną do turystów. Bogata oferta to więcej zadowolonych zwiedzających. Koło znowu się zamyka…

Nowe prawo

Czasem opór jednego gospodarza może uniemożliwić poprowadzenie szlaku i odciąć od turystów całą wioskę. Sytuacja taka częsta jest zwłaszcza w górach, gdzie możliwości poprowadzenia szlaku trasą alternatywną jest niewiele. Do niedawna, nienaruszalność prawa własności skutecznie torpedowała wszystkie próby narzucenia gospodarzom przebiegu trasy. Sytuacja ta ma się jednak zmienić. Artykuł 31 Konstytucji (popularne ostatnio słowo) stanowi, że ograniczenie konstytucyjnych wolności i praw obywatelskich jednostek jest możliwe w przypadku konieczności zagwarantowania wolności i praw innych osób. Sąd będzie mógł zatem „zmusić” gospodarza do akceptacji szlaku turystycznego na swoim terenie, jeśli z jego wytyczenia skorzysta większa grupa osób.

Technicznie aby wytyczyć szlak czy zająć prywatny grunt pod inną działalność turystyczną trzeba będzie uzyskać sądową decyzję ustanawiającą służebność przejścia czy przejazdu. Wniosek o ustanowienie takiej służebności będzie musiał złożyć do sądu lokalny samorząd, on też poniesie koszty wyznaczonej przez sędziego opłaty za korzystanie z czyjegoś terenu.

Szczegóły tutaj.

Plusy dodatnie, plusy ujemne

No tak, a czy obecność turystów może mieć negatywny wpływ na rozwój regionu bądź dobrobyt gospodarzy. Pierwszym przychodzącym na myśl argumentem przeciwko obecności turystów jest zakłócanie przez nich spokoju. Faktycznie, położone w ustronnych miejscach posesje tracą nieco uroku, gdy codziennie przepływa w ich okolicy tłum turystów. Sytuacja taka ma miejsce w Tatrach, które już dawno przestały być oazą spokoju i zatraciły swój dziewiczy charakter. Pomimo kolosalnych zysków z turystyki, część gospodarzy słusznie narzeka na nieodwracalne straty jakie ponieśli w wyniku niekontrolowanego wzrostu ruchu turystycznego w tym regionie.

Drugim powodem, dla którego właściciele posesji wystrzegają się turystów, jest niszczenie przez nich plonów, zadeptywanie zboża, czasem dewastacja mienia. argument ten łączy się poniekąd z pierwszym. Ułatwianie dostępu do danego regionu przyciąga większą rzeszę zwiedzających, którzy w innym przypadku nigdy by tu nie trafili. Większa ilość ludzi to większe prawdopodobieństwo dewastacji… Dzika przyroda cierpi na zwiększonym ruchu turystycznym nawet bardziej niż ludzie.

szlak turystyczny blog podróżniczy
Jeszcze dzika przyroda, czy już dzika turystyka?

Wytyczać, nie wytyczać?

Spróbujmy zebrać myśli i podsumować rozważania. Wydaje mi się, że wytyczenie i popularyzacja szlaku turystycznego może być bodźcem do rozwoju gminy, wspierając gałąź noclegową i gastronomiczną lokalnej gospodarki. Obecność szlaku wpływa na sytuacje ekonomiczną pojedynczych gospodarstw nastawionych na agroturystykę, Infrastruktura budowana przy okazji wytyczania szlaku może służyć także lokalnym mieszkańcom (przystanki, ławki, wiaty).

Nadmierny rozwój turystyki zaczyna przynosić przeciwny do zamierzonego skutek – następuje dewastacja regionu, szkody ponosi środowisko naturalne , obniża się poziom życia ludzi. Zatłoczone, brudne, mało zadbane miejsca przestają być atrakcyjne dla odwiedzających, ruch turystyczny zmniejsza się, a cała gmina żyjąca dotychczas z turystyki podupada. Sytuacja ta powoli zaczyna być obserwowana w Zakopanym, które coraz częściej jest pomijane na rzecz Białki Tatrzańskiej.

Ten „cykl turystyczny” może zilustrować wykres:

szlaki turystyczne blog podrozniczyc
Schemat obrazujący korzyści (i straty) wynikające ze zwiększenia ruchu turystycznego w regionie.

Startujemy w punkcie (A). Wytyczony zostaje szlak turystyczny. Do pewnego momentu rozwój ruchu turystycznego przynosi gminie korzyści. Zwiększa się ilość odwiedzających, zostawiają oni w gminie więcej pieniędzy, a ich wpływ na środowisko naturalne i jakość życia mieszkańców jest niewielki (B). Wraz ze wzrostem natężenia ruchu turystycznego, postępuje degradacja środowiska, a mieszkańcy coraz częściej skarżą się na hałas i szkody powodowane przez zwiedzających (C). Potencjalnie, spadek atrakcyjności regionu i zmniejszenie liczby turystów może w takim przypadku pozwolić na odbudowanie środowiska zwiększenie całkowitych korzyści z turystyki w regionie (B).

A jakie jest Wasze zdanie? Zauważacie dodatkowe potencjalne korzyści (lub straty) wynikające z poprowadzenia szlaków turystycznych w Waszej okolicy?



Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)

blog podróżniczy okiem miszy

A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY

Tagi - słowa kluczowe

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o