Pierwszą poważną górą, jaką zobaczymy jadąc zakopianką z Krakowa na południe jest Szczebel. Już mijając Myślenice da się zauważyć niepokojący, zalesiony szczyt wyrastający na linii horyzontu. Kontynuując podróż na południe, i tym samym zbliżając się do miejscowości Lubień, słońce coraz częściej będzie zakrywał piramidalny, ciemny, gęsto pokryty drzewami masyw. Ta brama do Beskidu Wyspowego ukaże nam to, co w Beskidzie najpiękniejsze: niemal dziewicze, kręte ścieżki prowadzące gęstym lasem, liczne strumienie żłobiące doliny, słoneczne polany, piękne panoramy ze szczytu, skalisty grzbiet, jaskinie, dzikie zwierzęta…
Chcąc poznać te Beskid Wyspowy, najlepiej zacząć właśnie od Szczebla. Wędrówkę proponuję rozpocząć w Lubniu – czarny szlak pozwala docenić wszystkie wymienione wcześniej walory góry.
Czarny szlak Lubień -> Szczebel (2:30)
Już na początek ostrzeżenie – wcale nie łatwo trafić na początek czarnego szlaku w Lubniu. Trasa została niedawno wytyczona od nowa, przez co stare mapy stały się już nieaktualne. Wejście na szlak jest teraz bliżej miasteczka, przy kościele świętego Jana Chrzciciela, a sama trasa prowadzi dobrze utrzymanymi ścieżkami. Turysta wchodząc do lasu porastającego zbocze Szczebla od razu znajdzie się w innej krainie – odgłosy samochodów stają się odległe, wytłumione przez gęsto porastające górę drzewa. Po chwili słuch turysty wyostrza się – zaczyna rejestrować dźwięki normalnie zagłuszane przez hałasy cywilizacji. Słyszalne stają się krzyki ptaków nawołujących się wiosną w godowym szale. Rozróżnialne będzie szumienie drzew, szmer potoków, brzęczenie owadów.
Wystarczy na kilka kroków zejść z oznakowanego szlaku i przekonać się, że zbocza Szczebla stwarzają idealne warunki bytowe dzikim zwierzętom. Liczne strumienie zapewniają dostępność wody. To cecha charakterystyczna Szczebla – stosunkowo głębokie wąwozy wyżłobione przez górskie strumienie. Woda płynąca w dole jest czysta, ale lodowata. Idealna, żeby zaczerpnąć i uzupełnić zapasy na dalszą drogę ale stanowczo za zimna, żeby obmyć w niej ręce i twarz.
Pomimo dostępności wody, a w niższych partiach góry także licznych nasłonecznionych polan, na których bujnie rośnie trawa, zima na Szczeblu jest dla lokalnych zwierząt ciężka. Paśniki ustawione w pobliżu polan, w miejscach oddalonych od szlaków pieszych, mają pomóc zwierzynie przetrwać zimę.
Okoliczni mieszkańcy postawili na zboczach Szczebla niewielką kapliczkę świętego Huberta. Docieramy do niej po kilkunastu minutach od wyruszenia z Lubnia. W bezpośrednim sąsiedztwie kapliczki znajdziemy kilka prowizorycznych ławek i stolików. Nieco dalej położona jest piękna, skąpana słońcem łąka. Niepewni po zimie swojej formy, słabsi fizycznie turyści zadowalają się czasem dotarciem do tego miejsca. To ciekawy pomysł na krótki niedzielny spacer.
Skoncentrowani na czekającej nas wspinaczce, nie zatrzymamy się przy kapliczce zbyt długo. Droga zaczyna prowadzić stromo pod górę, zaczyna się najtrudniejsza część trasy – podejście na Mały Szczebel. Część turystów skojarzy trudność szlaku z jego oznakowaniem – czarny szlak kojarzy się z największym poziomem trudności. Oznakowanie takie faktycznie obowiązywało w górach kilkadziesiąt lat temu. Obecnie w Beskidzie Wyspowym kolor szlaku nie ma jednak przełożenia na stopień trudności. Dla przykładu najbardziej strome, najcięższe podejście w Beskidzie Wyspowym – z Glisnego na Luboń Wielki oznaczone jest kolorem czerwonym.
Zimna Dziura
Stroma droga prowadząca pod górę po wystających z ziemi kamieniach jest dość uciążliwa, a po deszczu niełatwa technicznie – bardzo łatwo tu o pośliźnięcie i kontuzję. Wybierając się na Szczebel, nie zapomnijcie o butach na twardej podeszwie. Mniej więcej z połowie drogi na Mały Szczebel znajduje się największa ciekawostka na trasie – jaskinia Zimna Dziura.
Główna komora tej jaskini zagłębia się na 5 metrów poniżej poziomu szlaku. Ze względu na dużo niższą niż na zewnątrz temperaturę, w jaskini ponoć do późnej wiosny może zalegać śnieg. Nie potwierdzam tej informacji – na początku kwietnia w jaskini znalazłem już tylko kilka pustych plastikowych butelek, po śniegu nie było ani śladu. Dalsza eksploracja jaskini jest bardzo utrudniona – wprawdzie jej długość szacuje się na 25 metrów, jednak dostęp do korytarzy możliwy jest tylko przez ciasne szczeliny.
Minąwszy jaskinię podejście robi się jeszcze bardziej strome. Ścieżka trawersuje zbocze wijąc się raz w lewo, raz w prawo. Kosztem zmniejszenia nachylenia, zwiększa się istotnie długość szlaku. Solidnie spoceni, osiągamy w końcu wierzchołek Małego Szczebla.
Mały Szczebel
Mały Szczebel (Mały Strzebel) (772 m) jest jednym z czterech wierzchołków tworzących masyw Szczebla. Pozostałe to Czechówka (721 m), Szczebel (Strzebel, 977 m) i Mała Góra (883 m). Ośmielę się stwierdzić, że to właśnie Mały Szczebel jest najciekawszym szczytem masywu. Jego skalista grań tylko częściowo przysłonięta jest ziemią. Wystające skały nadają górze dziki, pierwotny wygląd. Ci bardziej odważni mogą spróbować wspiąć się na skałki, aby objąć wzrokiem przepiękną panoramę Doliny Kasinianki.
Miłośnicy fotografii nie muszę ryzykować życiem, aby uchwycić na zdjęciu Dolinę Kasinianki. Kilkaset metrów dalej w lesie wycięto pokaźnych rozmiarów polanę. Powierzchnia polany przykryta jest gęstą siatką uniemożliwiającą zarastanie poręby. Na wysokim maszcie powiewa tradycyjny, biało-czerwony wiatromierz. To miejsce to startowisko paralotniarzy. W pogodne dni stanowi też najlepszy na całej trasie punk widokowy. Zachęcam, aby przysiąść na chwilę na skałce jakby stworzonej dla zmęczonych turystów i objąć wzrokiem otwierający się przed nami krajobraz. Z tak odległej perspektywy, krajobraz przypomina mapę topograficzną w nieco powiększonej skali. Domki to kolorowe punkciki na tej mapie, żółtawa kreska to droga prowadząca w kierunku Węglówki. Pojedyncze zielone wyspy to kolejne góry Beskidu Wyspowego: Śnieżnica, Lubogoszcz, Lubomir i Kiczora.
Szczebel (Strzebel)
Po minięciu Małego Szczebla wędrowca wędruje dalej granią w kierunku właściwego wierzchołka. Spacer ze względu na uklepany, szeroki trakt i delikatne obniżanie się terenu, jest bardzo przyjemny. W miarę zbliżania się do wierzchołka Szczebla wzrasta ilość ludzi spotykanych na szlaku. Ostatnie, krótkie podejście i naszym oczom ukazuje się scena niemal piknikowa. Dogasające, ciągle ciepłe ognisko dymi jeszcze wzbudzane podmuchami wiatru. Łopocząca na szczycie biało-czerwona flaga nie pozostawia wątpliwości, że oto wyżej już wejść nie można. Tablica informacyjna, oznaczenie szlaków i wysokości pozwala zorientować się w położeniu i przemyśleć dalszą drogę. W centralnym miejscu postawiono też kamień upamiętniający dwukrotną wizytę na Szczeblu Jana Pawła II.
Do niedawna wierzchołek Szczebla był gęsto zarośnięty lasem i nieatrakcyjny z punktu widzenia miłośnika panoram i górskiego słońca. Zagospodarowany, przyciąga tłumy wycieczkowiczów. Zjawisko to nie przestaje dziwić – poszukujący spokoju, odosobnienia i kontaktu z naturą gromadzą się tłumnie na samym szczycie góry, aby w tłoku i zgiełku próbować zebrać myśli i siły na dalszą drogę. Apel i porada dla wszystkich preferujących obcowanie z naturą – Mały Szczebel jest zdecydowanie bardziej atrakcyjnym widokowo szczytem, który nie gromadzi aż takiej rzeszy turystów.
Beskid Wyspowy
Schroniska Beskidu Wyspowego odwiedzałem z przewodnikiem „Beskid Wyspowy” wydawnictwa Rewasz. Dariusz Gacek opisuje w nim izolowane górskie „wyspy” tak często pomijane przez turystów i zapomniane przez przewodniki. Ciężko nie zgodzić się z nim, że właśnie w Beskidzie Wyspowym można jeszcze znaleźć autentyzm, spokój, puste szlaki, dziką przyrodę i życzliwych ludzi. To niepozorne pasmo górskie kryje liczne jaskinie, jeziorka, strome podejścia, wspaniałe panoramy, tajemnicze i rozległe leśne łąki… Przewodnik kupicie już za 29 PLN na przykład TUTAJ.
A tu zapoznać się możecie z całą ofertą wydawnictwa Rewasz: KLIK. Zachęcam do lektury tego moim zdaniem najlepszego wydawnictwa na polskim rynku.
PS. plecak w góry już masz?
Pomogłem? Zainteresowałem? Doceniasz to, co robię? Podziękuj mi osobiście dołączając do grona fanów na Facebooku - dla Ciebie to jedno kliknięcie, u mnie tyle radości :)
A jeśli jesteś dopiero pierwszy raz na blogu, to najlepiej zacznij od TEJ STRONY
Czy dobrze zrozumiałem, że wycięto trochę drzew na szczycie Szczebla? Mimo braku liści, jakby przerzedziło się 🙂
Odsłoniły się widoki w których kierunkach, jeśli tak?
Do tej pory byłem na Mogielicy, Szczeblu, Ćwilinie, Luboniu Wielkim. Super góry.
Pozdrawiam
Tak, Szczebel zmienił się nie do poznania! Szczyt uporządkowano, dostawiono miejsce biwakowe, wycięto drzewa. Otworzyła się przepiękna panorama na północny wschód, na Dolinę Kasinianki.Przy dobrej pogodzie zobaczyć można Lubogoszcz, Śnieżnicę i Lubomir, gdzieś w tle majaczy Ciecień…
Pozdrawiam też!
Z przyjemnością podczytuję Twojego bloga. Przyznam się, że okolice, o których piszesz i sam Szczebel nie były mi znane, ale chyba mam już pomysł na niedługi wypad przy okazji pobytu w Krakowie. W zeszłym roku w ten sposób podziwiałam te okolice i wiem, że takie zwiedzanie Polski „małymi kroczkami” w moim przypadku się sprawdza. Podobnie jest zresztą z poznawaniem świata.… Czytaj więcej »
Dzięki za pozytywne słowo. Jak sił starczy, możesz spróbować dotrzeć jeszcze na Luboń Wielki, schodząc ze Szczebla na drugą stronę.
Wszelkie rekomendacje odnośnie ciekawostek w Polsce mile widziane 🙂