Komentarze do: Dolina Świsłoczy http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/ Od Karaibow po Uzbekistan. Z przesiadka w Podgorzu. Thu, 11 Apr 2019 10:08:13 +0000 hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.6 Autor: Misza http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-622 Wed, 15 Feb 2017 10:54:57 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-622 Mądry komentarz, dzięki !

]]>
Autor: PamiatkiPodlaskie.pl http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-621 Wed, 15 Feb 2017 08:52:18 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-621 Ciche i spokojne, nicniedziejące się i nudne czasami bywają bardzo atrakcyjne, nie beznadziejne. Ale w tym celu trzeba najpierw wyjechać i potem powrócić, by docenić. Oczywiście jak jest do czego wrócić

]]>
Autor: Agnieszka http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-300 Sat, 24 Sep 2016 16:01:39 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-300 W użyciu wśród nas miejscowych funkcjonuje nazwa mniej więcej brzmiąca jak „Chamutałcy” 🙂
od końskiego chomonta 🙂 gdyż nazwy miejscowości nie były przypadkowe 🙂

]]>
Autor: Misza http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-280 Sun, 18 Sep 2016 18:16:37 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-280 Dziękuję za poprawkę – czy w użyciu jest obecnie tylko nazwa Chomontowce? Wikipedia podaje, że kiedyś wieś nazywała się Chomentowce.
Jeszcze w kwestii Jałówki. Rezygnacja i zaniedbanie, pomimo że niezaprzeczalne, nie odbierają wsi specyficznego uroku. Możemy się z tym godzić albo nie, jednak podobny „zły” los spotyka wiele podlaskich wsi. Opisując tamten region, starałem oddać się nastroje i emocje wyczuwalne na trasie, bez koloryzowania i upiększania rzeczywistości.

]]>
Autor: Agnieszka http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-279 Sun, 18 Sep 2016 17:14:42 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-279 Czy chodziło o „niezbyt” atrakcyjną? Jeśli tak, jest to zniechęcające merytorycznie strasznie 😉

]]>
Autor: Agnieszka http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-278 Sun, 18 Sep 2016 17:11:01 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-278 Przeczytałam tekst 3 razy.. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, jednak opis lokalizacji i dołączone zdjęcia w moim mniemaniu obrazują jedyną miejscowość położoną nad Świsłoczą: CHOMONTOWCE.
Szkoda, że w opisie urokliwej Jałówki na pierwszy plan wyłaniają się trzy określenia: rezygnacja, zaniedbanie, zło. Niezachęcające. Szkoda.

]]>
Autor: Misza http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-58 Thu, 31 Mar 2016 17:19:52 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-58 Mam nadzieję że jednak na blogach można znaleźć rzetelną wiedzę, w takim celu piszę też u siebie artykuły z kategorii Reportaże (jak choćby ten o Zaratusztrianach). Ten wpis, jak słusznie zauważyłaś, celowo utrzymany został w „bajkowej” konwencji.

Temat granicy jest bardzo ciekawy, pozwolisz że jeszcze go pociągnę:
1) Rzeczą naturalną przy wyznaczaniu granic jest branie pod uwagę barier fizykogeograficznych (jeśli to możliwe). Granica ze Słowacją przebiega szczytami Tatr, z Niemcami położona jest na Odrze, z Białorusią na Bugu… To normalne zjawisko na świecie, nie ma w tym nic niezwykłego. Wyobrażam sobie, że podczas powojennych negocjacji takie bariery brane są pod uwagę, gdy zasięg granicy jest już „mniej więcej” ustalony, celem doprecyzowania szczegółowego przebiegu granicy.
2) Czasem bariery fizykogeograficzne (ani żadne inne) nie są brane pod uwagę – sztuczne państwowe twory w Afryce i na Bliskim Wschodzie powstałe na skutek negocjacji kolonialnych potęg mogą być tu przykładem. Granice wyrysowane są idealnie prostymi liniami, nieprawdziwe. Dla mnie to wyjątek potwierdzający regułę.
3) Skoro ogólną zasadą jest opieranie granic na barierach geograficznych, od późniejszej polityki państw graniczących zależy, czy i jak taką granicę ucywilizują. Państwa mogą zainwestować w infrastrukturę (budowa mostów nad rzekami, dróg dojazdowych, przejść granicznych) lub wręcz przeciwnie. W 1975 roku Polska miała tylko 2 pełnoprawne drogowe przejścia graniczne z całym ZSRR! Ten fakt popiera tezę o celowej polityce izolacji Związku Radzieckiego.
4) Po upadku ZSRR granice wschodnie cywilizują się. Po 1989 otwarto 7 drogowych przejść granicznych na granicy ukraińskiej i 6 na granicy białoruskiej. Tezę o mniejszej otwartości granicy z Białorusią popieram tym, że Polacy nie wjadą na Białoruś bez wizy, kiedy na Ukrainę wystarczy tylko ważny paszport. To utrudnienie w przekraczaniu granicy potęguję izolację w tamtym rejonie Polski ( i Białorusi).

]]>
Autor: Dorota http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-56 Wed, 30 Mar 2016 22:57:58 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-56 „Zarzutów”? Nie ma żadnego. Bynajmniej nie odbieram wyjątkowości, bo każde miejsce w jakiś sposób jest, tylko trochę zabawnie „zabrzmiało” zauważanie wyjątkowości podczas, gdy zjawisko można zauważyć w innych regionach Polski również. Więc nie, nie zaprzeczam wyjątkowości zwracam uwagę, że ja osobiście na podstawie Twojego opisu (sic!) jej nie widzę…W takim samym stopniu, a może nawet tym bardziej, to z ustalaniem powojennych granic demarkacyjnych to nie jest zarzut tylko czysta historyczna ciekawość. Interesującą tezę przedstawiłeś. Zwracam też uwagę na fakt, że użyłeś słówka „tylko”, a porównując do innych nie tych z UE to „tylko” to brzmi dziwnie dla mnie…Czyli to „tylko” nie zgodne z faktami oddaje emocje…? Albo, że Stalin więcej nie chciał, bo ważne było, żeby trudno się przeprawiać? To przedstawiasz jako fakty a nie jako swoje odczucia…Chyba…Tzn tak mi się wydawało…Nie ważne…Post brzmi ładnie. Nikt przecież na blogach nie szuka rzetelnej wiedzy, więc nie ma tu zarzutów! A ja w takim razie o nic już nie pytam…

]]>
Autor: Misza http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-53 Mon, 28 Mar 2016 18:30:08 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-53 To, że gdzieś indziej w Polsce jest podobnie nie oznacza, że białoruskie pogranicze nie jest wyjątkowe. Nie musi być naj, żeby było ciekawie. Podróżując po Polsce, w każdym miejscu staram się zrozumieć jego specyfikę i to, co może czynić go godnym uwagi. Moje przemyślenia i komentarze są subiektywne i mają oddać bardziej nastrój i emocje niż suche fakty. Tak, żeby czytając mój opis można było się myślami wybrać tam ze mną.

Nie do końca zrozumiałem resztę zarzutów, co do źródła na którym się oparłem:
T. Komornicki. Transgraniczna infrastruktura transportowa Polski. „Przegląd Geograficzny”.

]]>
Autor: Dorota http://www.okiemmiszy.pl/2016/03/bialoruskie-pogranicze-dolina-swisloczy/#comment-45 Fri, 18 Mar 2016 02:39:45 +0000 http://www.okiemmiszy.pl/?p=718#comment-45 Tylko? Z Ukrainą granica jest dłuższa, a jest nie wiele (bardzo nie wiele) więcej drogowych. Inna kwestia przejścia piesze…Czy na granicy z Białorusią jest to tak absurdalne, że celnik mi łapie ukraińskiego pana, żebym przekroczyła legalnie granicę na moim rowerze..? Spuścizna myślenia, czy spuścizna polityczna? Bo politycznie w drugim przypadku to już raczej inna bajka, a konsekwencja podobna. Uważasz, że Stalin nie wziąłby więcej jakby dali po Jałcie i Poczdamie, bo warunkiem było, żeby były kiepskie warunki fizycznogeograficzne..? Twoja teza, czy z jakiegoś źródła (ew. jakiego?)? Żeby nie uciekali z ZSRR (do tej Polski gomułkowskiej..), czy żeby do ZSRR..? Bardziej bym wiązała to jednak ze współczesną polityką niż tymi barierami fizycznogeograficznymi, ale nie wiem…Też próbuje sobie ułożyć w głowie zdanie, że granica przebiega tak, jak po rozpadzie ZSRR. Jakoś nie mogę sobie zwizualizować, że Polska w ’90 oddaje troszkę ziemi Białorusi powstającej jako niepodległe państwo…Chyba sprawa oczywista. Chyba. Czy takich zapomnianych wsi nie ma przy granicy niemieckiej? ukraińskiej? litewskiej? (słowacka i czeska tym się różni, że są góry, które są atrakcyjne turystycznie i można wsi „nie zapomnieć”). „Zabrzmiało” jakbyś jakąś bajkę pisał…Albo bardziej prozaicznie – był zwolennikiem Schengen. Ja nie jestem! Tabliczki w polach piaszczystych (po których rower nie mógł jechać) znalazłam nawet we wsiach „podstołecznych”, więc to chyba nie chęć nadania powagi polskich urzędników tylko polska rzeczywistość…I podważyłabym tezę o tych mogolskich stepach..Jak więcej pojeździsz na rowerze po Polsce i nie tylko to pewnie zorientujesz się, że aż tak wyjątkowe to to nie jest (że niby stepy)…Dlatego uwielbiam zwiedzać na rowerze, bo pędząc w samochodzie masz inne („gorsze”) doznania, odczucia – myślę, że mniej prawdziwe, bo jest szybciej. W podlaskim mamy „pod górę”?
Cerkiew dość kosmiczna (nie zbyt atrakcyjna wizualnie)…Ale meczet ładny.
Taki trochę bajkowy post, ale czyta się przyjemnie tę bajeczkę (choć te pierwsze akapity zniechęcają merytorycznie strasznie…) i chce się ruszyć na „Dziki Wschód”…

]]>